Owocowe zakupy

Położenie Ekwadoru sprawia, że o każdej porze roku coś dojrzewa, coś kwitnie, coś można zbierać. Ziemniaków z ubiegłego roku czyli tak zwanych starych tutaj nie ma możliwości kupienia. Pisze o tym bo z nowych placki ziemniaczane jakoś nie bardzo wychodzą. Ziemniaki pochodzą właśnie z tych terenów. Rodzajów ich jest całe mnóstwo i przy tutejszym klimacie zbiory odbywają się pewnie każdego miesiąca w zależności od posadzenia. Wczoraj uzupełniliśmy ich zapasy około pięć kilogramów to koszt dwóch dolarów.

Pomarańcze, limonki, mandarynki to również owoce, których zakup nie ma charakteru sezonowego. Widać rośnie to tutaj przez cały rok. Chociaż prawdę mówiąc w okresie największych zbiorów za dolca można kupić nawet i dwadzieścia pięć pomarańczy, mandarynek natomiast trzydzieści i więcej.

W tej chwili mango zdominowało handel, szczególnie w hurcie. Skrzynka, w której znajduje się ponad sto owoców to od piętnastu do dwudziestu dolarów.

Banany występują w kilku odmianach całkiem małe zwane tutaj oritos, czerwone, regularne znane na całym świecie no i platanos czyli zielone, które najlepiej smakują smażone.

Próbowaliśmy wiele z typowych tutejszych owoców i często się w nie zaopatrujemy. Bardziej jednak jako coś dla odmiany niż z powodów smakowych. Stąd najczęściej w domu mamy truskawki, jabłka, gruszki czyli nasze owoce. Z tych tutejszych to przede wszystkim właśnie mango, arbuz, awokado, banany czerwone, ananasy, które tutaj są wyjątkowo soczyste i słodkie.

Feria Libre czyli wolny rynek to miejsce, które wykorzystujemy najczęściej. Można tutaj negocjować a jak się kupuje u jednej przekupki więcej to i otrzyma się tak zwaną yapę, czyli coś za darmo. Feria Libre to miejsce przepastne. Poza regularnymi straganami z różnymi produktami, między nimi kręcą się drobni handlarze z wiadrami czegoś tam co mają do sprzedania. Mamy często przyprowadzają tu swoje pociechy, niech się uczą handlu od małego. Wczoraj Luśka kupiła jabłka od pięciolatka no i nie mogła sobie odmówić dać mu dwudziestopieciocentowego typa. Duma rozpierała małego, że coś ma dla siebie. Dzieciaki doskonale znają wartość każdej monety. Potrafią też iść za kupującym aż wreszcie ten się podda i kupi to co mają do zaoferowania. Może to brzmieć nieco nachalnie ale tak jednak nie jest. Poza tym uśmiechają się przy tym zniewalająco. Lubię atmosferę Feria Libre. To taka wielka hala targowa ale bardziej z minionych czasów niż ta obecna.

A to jest mora coś zbliżonego do polskich jeżyn.

35 myśli w temacie “Owocowe zakupy

Add yours

Dodaj komentarz

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Up ↑

mo mnsoor blog

Website News

pk 🌍 MUNDO

Educación y cultura general.

Staircase Heaven

Modern Staircase & Balustrade

NA SATURNIE

jestem na innej orbicie, a tu jest chaos

Pisane Kobiecą Duszą 💋

Witryna Internetowa Pisana Kobiecą Duszą*** The website has a google translate. A google translate is below***

Listy i [inne] brewerie.

"Plus ratio quam vis".

kosmiczne lata

papa was a rolling stone

notatki na mankietach

mysli szybkie, mysli smiale, wszystkie mysli duze i male...

𝓛𝓾𝓼𝓽𝓻𝓸 𝓬𝓸𝓭𝔃𝓲𝓮𝓷𝓷𝓸ś𝓬𝓲 - 𝓴𝓪𝓵𝓲𝓷𝓪𝔁𝔂

𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝒷𝓎ł𝒶𝓂 𝐸𝓌ą 𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝓈𝓀𝓇𝒶𝒹ł𝒶𝓂 𝓃𝒾𝑒𝒷𝑜 𝒞𝒽𝑜𝒸𝒾𝒶ż 𝒹𝑜𝓈𝓎ć 𝓂𝒶𝓂 ł𝑒𝓏 𝑀𝑜𝒾𝒸𝒽 ł𝑒𝓏, 𝓉𝓎𝓁𝓊 ł𝑒𝓏 𝒥𝑒𝓈𝓉𝑒𝓂 𝓅𝑜 𝓉𝑜, 𝒷𝓎 𝓀𝑜𝒸𝒽𝒶ć 𝓂𝓃𝒾𝑒

Myśli (nie)banalne Joanny

Moje spojrzenie na świat

FacetKA

... bo ktoś musi nosić spodnie!

rymki i nie tylko

Przed wejściem tutaj nie musisz konsultować się z żadnym lekarzem, farmaceutą, a nawet z rodziną, gdyż treści tu zawarte z pewnością nie zaszkodzą Twojemu zdrowiu i życiu,