Rzadko ostatnio wybieraliśmy się na spacer po górach. Przede wszystkim ograniczyły to cotygodniowe wyprawy do Cuenki. Zwykle po powrocie z miasta ochota na wycieczki jakby sama sobie poszła gdzieś w niebyt. Dodatkowo nieprzewidywalność pogody nie zachęca do dłuższego spaceru. Warunki atmosferyczne w górach zmieniają się dość gwałtownie od gorąca, do chłodnego wiatru przez zaskakujące zachmurzenie... Czytaj dalej →
Oddech Ziemi
Od powrotu z Peru zupełnie inaczej zacząłem patrzyć na ziemie w szerokim tego słowa znaczeniu. To, że nie bardzo dbamy o naszą planetę to fakt oczywisty. Jednak ziemia to też to co pod nogami. W tym kontekście na jej temat sporo nasłuchałem się w czasie naszej wycieczki. Inkowie wręcz czcili ziemie, traktując jak matkę, bo... Czytaj dalej →
Góry, dla odmiany.
Ostatnio sporo było o Cuence, trochę o medycynie, była tez rzeka. Przecież mieszkam w górach i zupełnie o nich zapomniałem. Pewnie powszedniość krajobrazów jest temu trochę winna. Nadrabiam zatem zaległości i parę fotek z naszej ostatniej wycieczki w miejsca gdzie nic i nikt nie zakłóca spokoju. Udaje mi się nawet zapomnieć, że po lewej stronie... Czytaj dalej →
Na budowie
Weekend po raz pierwszy od niepamiętnych czasów dopisał pogodowo. Co prawda droga wciąż zniechęca do spacerów, ze względu na kałuże, ale w końcu jesteśmy z dala od miasta i na przechadzkę nie musimy wyglądać ubrani jak na wyjście do teatru.Dawno nie chodziliśmy po naszych górkach, właśnie ze względu na pogodę. Zaplanowaliśmy sobie godzinny marsz, bo... Czytaj dalej →
Dla przeciwwagi
Zdjęcia od Javiera wywołały odrobinę nostalgii. W takich momentach zwracam się do mojego komputerowego albumu fotograficznego i przeglądam sobie moje fotki z różnych miejsc na ziemi. To taki psychiczny kuraż, który pozwala mi poczuć się lepiej.Mam sporą rodzinkę mieszkającą w wielu zakątkach Polski. Rzadko mamy możliwość się widzieć bo jak już zjeżdżam do kraju nad... Czytaj dalej →
Wieczorny spacer
Na mecz zaprosił mnie znajomy. Jego córka powiła właśnie maleństwo. W związku z tym szanowna żona, oczywiście zwinęła żagle i odfrunęła w celu powitania wnuczki. Gwałtowny jej powrót nam nie groził bo córka mieszka poza granicami kraju. Oglądaliśmy mecz zatem we dwoje z przyjaciółmi piwkami. Bez tego wspomagania, o czym już każdy wie, meczu nie... Czytaj dalej →
Moje miasto
Wybory na prezydenta mojego miasta dobijają do końca. Już w tą niedziele zapadnie decyzja. Wygląda na to, że Konrad Fijołek przejmie schedę po ustępującym Tadeuszu Ferencu. To byłoby zapewne najlepsze dla miasta bo zarówno ziobrysta jak i pismanka to tylko proszenie o więcej kłopotów. Zobaczymy już za kilka dni.Ferenc pozostawia miasto w bardzo dobrym stanie.... Czytaj dalej →
Droga do domu
Dawno, dawno temu nasze pięć kilometrów do autobusu pokonywaliśmy nogami, jak to mówił nijaki Pawlak. Z górki to był nawet niezły spacer. Zajmowało nam to mniej więcej pięćdziesiąt minut. Powrót do domu, to jednak musiała być taksówka choćby z uwagi na zakupy.Tak więc na dół nogami, do góry Javierem i jego taksówką.Na naszej drodze znajduje... Czytaj dalej →
Skoro o kwiatach była mowa
Pogoda, biorąc pod uwagę, że mamy porę deszczową wcale nie jest najgorsza. Opadów jakby mniej, a jeśli już pada to pod wieczór. Wykorzystaliśmy słoneczny dzień do wypadu na naszą trasę po górkach i dolinkach. Nie chcieliśmy odchodzić zbyt daleko od domu bo, wiadoma, pogoda jak kobieta, zmienną jest i ciężko przewidzieć jak się będzie zmieniać.... Czytaj dalej →
Spacerkiem po Cuence
Cuenkę na ogół odwiedzamy raz na dwa tygodnie. To wystarcza w zupełności biorąc pod uwagę nasze potrzeby żywnościowe. Zdarzają się jednak sytuacje, które wymuszają częstsze wizyty. Jestem w trakcie naprawiania swojego uzębienia. Trachnął na części mój mostek i nowy okazał się koniecznością. Ot taka niespodzianka budżetowa. Moje dentystyczne wizyty nie wymagają wspólnych wypadów. Zbieram się... Czytaj dalej →