Dzień po trzęsących atrakcjach jak zwykle rano poszliśmy na spacer. Tym jednak razem zdecydowaliśmy się przejść ulicami, które dzień wcześniej były zamknięte. Zgodnie z naszymi oczekiwaniami, wszystkie otworzono. Praktycznie poza ozdobnym gzymsem, którego gruzy zabiły kierowcę samochodu innych, widocznych z poziomu ulicy uszkodzeń nie było. Wiele budynków w historycznym centrum wymaga jak najszybszego remontu. Dlatego... Czytaj dalej →
Zatrzęsło…
Właśnie wciągnąłem walizkę ze schowka. Wkrótce, bowiem, czeka nas kolejna podróż do kraju nad Potomakiem. Zamierzaliśmy zważyć to co planuje zabrać. Gdy przenosiliśmy się do Ekwadoru, w cenie biletu były dwa bagaże po dwadzieścia trzy kilo każdy, na każdego podróżującego. Dzisiaj do bagażu trzeba dopłacić chociaż wyjściowa cena biletu bez walizki jest taka sama jak... Czytaj dalej →
Saraguro
Podczas naszej pierwszej wizyty w Ekwadorze zwiedziliśmy najwiecej. Było to już ponad trzynaście lat temu. Tamta wizyta związana była z chęcią przyjrzenia się temu państwu pod kątem ewentualnej emigracji. Zobaczyliśmy Quito i okolice, Mantę i okolice oraz Cuenkę. To ta ostatnia wywarła na nas najlepsze wrażenie, dlatego kolejne wizyty ograniczały się właśnie do tego miasta.Potem... Czytaj dalej →
Postęp
Patrzę na mój telewizor. Wisi sobie na ścianie niczym jakiś obraz. Pięćdziesiąt pięć cali przekątnej i wcale tego nie czuć. Do tego pilot, tyłka nie trzeba ruszać z siedzenia. Włączyć, wyłączyć, zmienić kanały wszystko za pomocą małego podłużnego przyrządu. Żeby jeszcze co było oglądać, ale z tym gorzej. Przypomina mi się pierwszy telewizor. Nazywał się... Czytaj dalej →
Dzisiaj na spacerze
Codziennie, jakoś wedle ósmej rano,staramy się iść na spacer. Pogoda ostatnio dopisuje, zatem nie mamy zbyt wielu argumentów żeby nie ruszyć czterech liter. Nasza trasa ciągnie się wzdłuż rzeki. To najbliższe miejsce od naszego mieszkanka. Można tam pospacerować we względnej ciszy. Co prawda i tutaj znajduje się ulica, ale prowadzi ona przede wszystkim do miejsc... Czytaj dalej →
Karnawałowo
Od ubiegłego czwartku zwanego również tłustym do wczoraj czyli środy znanej jako popielcowa, w Ekwadorze trwał karnawał. Nie jest to oczywiście impreza z jaką kojarzy się nam jego brazylijska odmiana. To impreza bardzo zróżnicowana i inna każdego dnia. W czwartek przed katedrą na centralnym placu Cuenki zjechało się wojsko. Przed wejściem do niej grała orkiestra... Czytaj dalej →
Oscar
Nie, nie będzie o Oscarach. Raczej o znajomym naszej pierworodnej z Meksyku. Poznaliśmy go podczas naszego poprzedniego pobytu w tamtych stronach. Oscar pewnie ma nieco ponad trzydzieści lat, może nawet trochę więcej. Nigdy nie byłem dobrym w określaniu czyjegoś wieku. Powiedzmy zatem, że jest gdzieś między trzydziestką a czterdziestką. Pracuje w Meridzie. Mieszka natomiast około... Czytaj dalej →
Rozpasanie
W moim wpisie sprzed kilku dni na temat alkoholowych etykiet, wspomniałem o wypoczynku nad zatoką meksykańską. Z Meridy do wybrzeża jest około godzina jazdy. Zależy to oczywiście od miejsca, do którego się udajemy. Na potrzeby odwiedzin na plaży wystarczające jest Progresso, miejscowość położona o około godzinę jazdy od miasta. Znajduje się tutaj duża publiczna plaża,... Czytaj dalej →
Póki…
…na półkuli północnej trwa zima, podsyłam wam dwie choinki z południa. Ta wielga to meksykańska ta mniejsza to tutejsza cuenkańska. Ta z Meridy żywa, tutejsza to niestety druty i światełka. Ponoć w jednym z cuenkanskich parków postawili też drzewko przypominające bardziej naszą choinkę. Zrobili to gdzieś daleko ode mnie, żeby mi zrobić na złość. Zatem... Czytaj dalej →
Etykiety
To była nasza trzecia wizyta w Meridzie. Styczeń tutaj należy do chłodniejszych miesięcy. Temperatura utrzymuje się poniżej trzydziestu stopni, można zatem wytrzymać. Dla nas było bardzo ciepło ale nie na tyle gorąco aby czuć pot spływający po plecach.Jukatan, którego stolicą jest Merida leży nad zatoką meksykańską. Plaż zatem tutaj nie brakuje. Od prywatnych po publiczne,... Czytaj dalej →