W nawiązaniu do naszego wypadu do Kanady, kilka informacji o kraju klonowego liścia. Zaznaczam jednak, że to są rzeczy, który się dowiedziałem od rodziny i jeśli jakiś bloger kanadyjski ma inne zdanie to ono również może być równie prawdziwe.Kuzynostwo posiada tereny nad jeziorem już od kilkunastu lat. Od kilku lat spędzają tam większość swojego czasu.... Continue Reading →
Po Niagarze
Sfabularyzowałem odrobine ten nasz wypad. Trochę napięcia czyni wpisy bardziej interesujące.Od wyjazdu z domu planowaliśmy również wypad do Kanady. Mamy tam bardzo bliską rodzinę ze strony Luśki. W czasach przedekwadorskich odwiedzaliśmy się dość często. Oni również do nas zaglądali. Planowaliśmy więc odświeżyć więzi. Myśleliśmy o nich wielokrotnie ale czasu zawsze było zbyt mało. Otrząsnęło nas... Continue Reading →
Ogródkowa przerwa
Wielkimi krokami zbliża się czas deportacji z ziemi obiecanej do kraju trzeciego świata. Jesień na dobre się już zadomowiła. Na zewnątrz wciąż jeszcze przyjemnie i zapewne przed nami złota Polska jesień zwana tutaj indiańskim latem. To zwykle przełom września i października. My poczekamy na urodziny starszego, które wypadają właśnie w październiku a potem dawaj w... Continue Reading →
Codzienność
Od powrotu z Polski, mój dzień praktycznie składa się z trzech części: praca w ogródku, praca w domu a wieczorem trochę relaksu z książką. Nasz tutejszy ogródek różni się od tego z Ekwadoru przede wszystkim systemem walki z badziewiem. Luśka, w poszukiwaniu najlepszej metody wpadła na coś o nazwie parmakultura. Polega to to na wyłożeniu... Continue Reading →
Meble z elementów
Nie wiem ile razy się przeprowadzałem w moim życiu. Nazbierało by się tego dość sporo. Taka niespokojna dusza jestem. Albo oboje z moją dziewczyną jesteśmy. Ciągniemy za sobą co się da. Nie zawsze jest możliwe wzięcie wszystkiego co byśmy chcieli. Zwłaszcza przy przeprowadzkach interkontynentalnych. Tak właśnie jest teraz. Rzeczy osobistych mamy pod dostatkiem i będziemy... Continue Reading →
Dom, książki i….rejony
Akcja pod kryptonimem „Polska” dobiegła końca. Już od ponad tygodnia zatracam się w pracach domowo-ogrodowych w moim nowym królestwie w krainie kiedyś będącej marzeniem wielu. Poniekąd byłem jednym z tych marzycieli. Świat się jednak zmienia i z kraju, który zrobił na mnie tak wielkie wrażenie ponad trzydzieści lat temu niewiele pozostało. Kto jest temu winien?... Continue Reading →
Świat jak samolot
Kiedyś, zresztą chyba i dzisiaj, popularne było powiedzenie, że świat to dżungla, w której obowiązują prawa silniejszego. Pewnie to wciąż aktualne. Dżungla jednak nie jest tak bezwzględna. Choć prawo silniejszego zapewne wciąż jest aktualne, to jednak całość egzystuje we względnej symbiozie. Poza tym lew lew tez sprawia na mnie pozytywne wrażenie. Może to wynik filmu... Continue Reading →
Tylko się przypominam
Narzuciliśmy sobie spore tempo. Po części spowodowane faktem, że wiosna to pora sadzenia wszelkiej zieleniny i innych dobrodziejstw ogrodniczych, po części faktem, że zbliżał się nasz termin kontynuowania podróży. Stany to był tylko przystanek w drodze do kraju nad Wisłą. Wrzuciliśmy zatem najwyższy bieg w skrzyni biegów żeby przed wyjazdem osiągnąć jak najwiecej. Początkowo planowaliśmy... Continue Reading →
Umarł król….
Tytuł trochę przewrotny ale tak właśnie kojarzą mi się zmiany jakie dotknęły mnie w ostatnim czasie. Właściwie to powinno być umarła królowa. Mało mnie ostatnio na moim blogu ale to wina nowej królowej właśnie. Nie ma ona osobowości, to raczej rzecz martwa. Każdy jednak w jakiejś formie ją posiada. Dla jednych to dom, dla innych... Continue Reading →
Póki…
…na półkuli północnej trwa zima, podsyłam wam dwie choinki z południa. Ta wielga to meksykańska ta mniejsza to tutejsza cuenkańska. Ta z Meridy żywa, tutejsza to niestety druty i światełka. Ponoć w jednym z cuenkanskich parków postawili też drzewko przypominające bardziej naszą choinkę. Zrobili to gdzieś daleko ode mnie, żeby mi zrobić na złość. Zatem... Continue Reading →