Umawianie się z Ekwadorczykami, zasadniczo z kimkolwiek z krajów Ameryki Południowej, na konkretną godzinę i liczenie na to, że się o niej zjawią, to jak wiara w to, że wreszcie na wierzbie wyrosną gruszki. Zamówiliśmy do naszego apartamentu w Cuence meble, bo stare przestały się podobać wynajmującym. Dzisiaj czyli w poniedziałek miała mieć miejsce dostawa.... Czytaj dalej →
Zgodnie z obietnicą
Środa to nasz tradycyjny dzień wypadu do miasta. Dawniej czuliśmy potrzebę bycia w Cuence częściej. Jednak te wszystkie wirusowe ograniczenia skutecznie zniechęciły nas do wycieczek w miasto. Od czasu do czasu trzeba jednak zrobić zakupy i załatwić pare spraw, które mogły trochę czekać. Nie będę zbyt oryginalny w swoim opisie, bo te wypady praktycznie niczym... Czytaj dalej →
Rzecz o sklepach
Cuenca to trzecie co do wielkości miasto Ekwadoru. Ponad sześćset tysięcy ludzi wskazywałoby na centra handlowe i sporą ilość sklepów szczególnie spożywczych. Jest jednak inaczej. Galerii w rozumieniu polskim tutaj nie ma. Jest jedno sporej wielkości centrum handlowe i parę mniejszych. Dominują w nich te same nazwy i marki. Jedynym sklepem wielobranżowymi jest Coral, przynajmniej... Czytaj dalej →
Wypad do miasta
Wirus odstawił wszystkie problemy naszego świata na drugi plan. Być może z wyjątkiem kraju nad Wisłą, gdzie szalony starszy gość doprowadza większość ludzi do furii swoimi pomysłami. Świat jako całość żyje jednak wirusem i walką z nim. Zapomnieliśmy zapewne o wielu konfliktach jakie mają miejsce w różnych częściach naszego globu. Ja również o nich zapomniałem.... Czytaj dalej →
Wypad do miasta
Bez zakupów nie da rady. Gdy już trzeba, to staramy się zrobić takie konkretne, conajmniej dwutygodniowe. Z uwagi na limit osób w samochodzie, dwie, tylko jedno z nas może się zabrać z naszym sąsiadem. Wypada na mnie bo po pierwsze chodzenia jest sporo, a po drugie trzeba to dźwigać. Obostrzenia w Cuence niby wciąż te... Czytaj dalej →
Zakupy cz. 2
Cuenca praktycznie nie posiada galerii handlowych w rozumieniu jakie się u nas wykształciło. Na obrzeżach miasta istnieje jedno sporej wielkości molo z różnorodnymi sklepami. W samym mieście jest kilka mniejszych mól ale to nic co mogłoby przypominać to co u nas. Sklepy spożywcze tez nie maja konkurencji. Super Maxi to jedyna firma, która przypomina to... Czytaj dalej →
Zakupy.
W tym zawirusowanym czasie najgorszym problemem są dla nas zakupy. Do tej pory było to relatywnie proste. Schodziliśmy do przystanku autobusowego. On, ten autobus, zabierał nas do centrum, gdzie w miarę potrzeb odwiedzaliśmy różne punkty handlowe. Do robienia zakupów w moim gospodarstwie domowym niezbędna jest Luśka. Jak to kobieta, która nadzoruje domowe zaopatrzenie w artykuły... Czytaj dalej →
Owocowe zakupy
Położenie Ekwadoru sprawia, że o każdej porze roku coś dojrzewa, coś kwitnie, coś można zbierać. Ziemniaków z ubiegłego roku czyli tak zwanych starych tutaj nie ma możliwości kupienia. Pisze o tym bo z nowych placki ziemniaczane jakoś nie bardzo wychodzą. Ziemniaki pochodzą właśnie z tych terenów. Rodzajów ich jest całe mnóstwo i przy tutejszym klimacie... Czytaj dalej →
Jak tu się złościć
Od czasu do czasu zdarzało się, że zlecaliśmy różne prace naszemu robotnikowi, znanemu na tych stronach jako Pepe albo Don Jose, podczas gdy my udawaliśmy się do miasta na zakupy. Zwykle jakaś mała robota zaczynała się na początku tygodnia, miała trwać dwa trzy dni, ale nasz Pepino, zawsze tak kombinował, żeby przeciągnąć do tygodnia. Jeden... Czytaj dalej →
Językowe pułapki
Po szalonych amerykańskich latach, które poświeciliśmy na dorabianie się i inwestowanie w dzieci, musieliśmy odrobine pomysleć o sobie. Stany niewątpliwie pozwoliły nam stanąć na nogi. Jednak tempo życia odbiła się na wielu aspektach naszej codzienności. Fatalne godziny pracy połączone z długimi do niej dojazdami konsumowały niemal cały dzień. Kiedy rozpoczynaliśmy naszą amerykańską przygodę koszty utrzymania... Czytaj dalej →