Poniższy kamień wisiał w powietrzu. Może to źle określiłem. Pomiędzy nim a powierzchnią było trochę przestrzeni. Podczas naszej nieobecności sporo padało o czym pisałem. Zdarzyła się nawet w okolicy błotna lawina, która kosztowała życie sześć osób a jedenaście wciąż nie odnaleziono. Ze jej skutkami wciąż walczą okoliczne służby. Najprawdopodobniej i mój kamień osunął się i... Czytaj dalej →
Trochę słońca na zakończenie miesiąca
Wiosna zbliża się wielkimi krokami na półkuli północnej. Jeszcze kilka chwil i moje foty słoneczne przestaną działać na wyobraźnie. Spieszę zatem z tymi kilkoma zdjęciami z otoczenia naszej hacjendy póki nie jest za późno. Pogoda u nas dopisuje. Dzięki temu można leniuchować na zewnątrz i na patio. Ciszę i spokój tego miejsca ostatnio zakłóciły nam... Czytaj dalej →
Nowości z sąsiedztwa.
Od dziesięciu dni jest nas na górce więcej. Po dziewięciu miesiącach zjechał Milansky. Ma teraz trochę roboty koło i w domu. Kocica początkowo nie chciała z nim rozmawiać. Trwało to jednak tylko trzy dni. Teraz już łazi za nim kroki w krok. Milansky co drugi dzień przychodzi do nas na karty. Kocica czeka na niego... Czytaj dalej →
Decyzje, decyzje, decyzje
Jednym z powodów porzucenia, przynajmniej tymczasowego, Stanów były coraz większe koszty utrzymania. Istnieje wiele opracowań ukazujących zmiany w tym zakresie. Za moich czasów koszt galonu paliwa, które jest zasadniczo jest wyznacznikiem wzrostu cen, skoczył niemal czterokrotnie. W tym samym czasie minimalna płaca się nawet nie zdublowała. Realnie zatem większość traciła.Każdy chyba zna powiedzenie American Dream... Czytaj dalej →
Sprzątanie na tyłach
Pepe czuł się na dachu jak w swoim żywiole. Dodatkowo z maczetą w ręku mógł wreszcie dać upust wszelkim złym emocjom. Nie bardzo spieszyło mu się aby wrócić na powierzchnie ziemi, tam bowiem czekało sprzątanie. Sprzątanie nie ma w sobie tyle radości ile brudzenie. Brudził więc z podziwu godnym zawzięciem. Jakieś dwie, może trzy godziny... Czytaj dalej →
Z tyłu domu
Grudzień, styczeń i luty to miesiące letnie na półkuli południowej. Temperatura jest o tej porze roku najwyższa i opadów trochę mniej. Tak niby jest zasada. Ostatnie dwa lata jednak się nie sprawdziła i nawet w miesiącach letnich padało jak w porze deszczowej. Początek grudnia nie wróżył zbyt dobrej pogody. Padało i było relatywnie chłodno. Odkąd... Czytaj dalej →
Na budowie
Weekend po raz pierwszy od niepamiętnych czasów dopisał pogodowo. Co prawda droga wciąż zniechęca do spacerów, ze względu na kałuże, ale w końcu jesteśmy z dala od miasta i na przechadzkę nie musimy wyglądać ubrani jak na wyjście do teatru.Dawno nie chodziliśmy po naszych górkach, właśnie ze względu na pogodę. Zaplanowaliśmy sobie godzinny marsz, bo... Czytaj dalej →
Obejście
W Ekwadorze aktualnie powinna być najlepsza pora roku czyli dużo słońca i mało opadów. To już kolejny rok, że jest ich więcej niż powinno być. Zdarzają się dni bezdeszczowe z dużą ilością słońca, powinno być ich jednak więcej. Temperatura i opady sprzyjają kwiatom i rośliną, zatem aby oderwać się od przygnębiających tematów trochę roślinności dzisiaj.
Gospodarz i chata
Ekwador to relatywnie młode państwo. Liczy sobie niespełna dwieście lat. Walka o oderwanie się od korony hiszpańskiej trwała kilkanaście lat. Niepodległość nie zmieniła jednak faktu, że to jednak bogate rody wywodzące się z iberyjskiego państwa zawładnęły większością ekwadorskiej ziemi. Miejscowa ludność długo pracowała dla właścicieli ziemskich niemal jak niewolnicy. Nie znam historii Ekwadoru na tyle,... Czytaj dalej →
Ostatnia prosta
Wylądowaliśmy nieco po ósmej czasu miejscowego. To było jedno z lepszych lądowań. Dopiero po nierównościach lotniska poczułem, że jesteśmy na ziemi. W przeciwieństwie do lotów do Europy i USA, tutaj nie tylko musieliśmy pokazać wyniki testów przed wejściem do samolotu ale również i służbom medycznym na lotnisku. Poszło to jednak dość sprawnie. Odprawa paszportowa bez... Czytaj dalej →