Nieco ponad tydzień upłynął od naszego powrotu z tropikalnych, nadoceanicznych wakacji. Nie będę ukrywał, że lubię ciepełko, pod warunkiem,że wilgotność jest bliska zeru. O tym nad oceanem na równiku można raczej zapomnieć. Po tygodniu takiej zabawy zatęskniliśmy za umiarkowaną Cuencą. Zmiana temperatury była zbyt radykalna dla mojego „macho” ciała. Od kilku dni walczę z przeziębieniem,... Continue Reading →
Czas na Puebla
Zgodnie z obietnicą, wracam do Meksyku. W Ekwadorze raczej spokojnie i po zamieszaniu z pierwszego dnia po ogłoszeniu stanu wyjątkowego, życie pomału wraca do normy.Słów zatem kilka o kolejnej meksykańskim przystanku, Puebla. Prawdę mówiąc, gdy dowiedziałem się, że to czwarte co do wielkości miasto Meksyku, byłem nieźle zaskoczony. Co prawda tłumacz Google twierdzi, że hiszpańskie... Continue Reading →
Cuenca nocą
To będzie zapewne nasz stały punkt ekwadorskiego programu - wypad do Meksyku i odwiedziny córki. Nie planowaliśmy tego aż tak szybko po przyjeździe, ale nasza jedynaczka wpadła w trans artystycznego malowania. Musi być dobre skoro ktoś zdecydował się na pokaz jej prac. Tak więc we wtorek wczesnym świtem zerwaliśmy się na równe nogi gdzieś wedle... Continue Reading →
Inkaskie Łaźnie
Spodziewaliśmy się więcej po wizycie w Saraguro. Miasto samo w sobie nie miało nic specjalnego do zaoferowania poza kościołem w samym centrum. Na centralnym placu miasta znajdowało się eownież najwiecej straganów z typowymi ekwadorskimi produktami i sztuką.Na szczęście przed wyjazdem Luśka poczytała trochę o okolicy. Dzięki temu udało nam się namówić naszego kierowcę na krótkie... Continue Reading →
Saraguro
Podczas naszej pierwszej wizyty w Ekwadorze zwiedziliśmy najwiecej. Było to już ponad trzynaście lat temu. Tamta wizyta związana była z chęcią przyjrzenia się temu państwu pod kątem ewentualnej emigracji. Zobaczyliśmy Quito i okolice, Mantę i okolice oraz Cuenkę. To ta ostatnia wywarła na nas najlepsze wrażenie, dlatego kolejne wizyty ograniczały się właśnie do tego miasta.Potem... Continue Reading →
Zdziczałem
Zdziczalem. Nie mam co do tego wątpliwości. Po tylu latach mieszkania w oazie spokoju, totalnie odwykłem od miejskiego gwaru i chaosu.Długo szukaliśmy odpowiedniej trasy na spacery. Stare miasto ma swój urok, ale jest dość zatłoczone, szczególnie w centrum. Można zapomnieć o jakimkolwiek spokoju. Zdecydowaliśmy się spróbować alejki wzdłuż rzeki. Ciągnie się ona przez kilka kilometrów... Continue Reading →
Różnice
Ostatnie dni upłynęły nam bądź na pakowaniu się, bądź odwrotnie na rozpakowywaniu się. Obydwie te działaności szły i idą nam dość opornie. To znaczy spakowaliśmy się i przeprowadzili, bez tego nie byłoby rozpakowywania ale w obu przypadkach potrzebowaliśmy więcej czasu niż się spodziewaliśmy.W tym drugim przypadku o tyle jest ciężko, że teraz mamy do dyspozycji... Continue Reading →
Czas realizacji planów
Jak zwykle w poniedziałek zjeżdżamy do Cuenki. Nie inaczej zatem było i dzisiaj. Do niedawna jeszcze schodziliśmy nogami do autobusu. Ostatnio jednak zamawiamy naszego taksistę żeby nas odebrał spod drzwi hacjendy i odstawił pod drzwi apartamentu. Trochę ma to związek ze stanem drodze, która o tej porze jest w nienajlepszym stanie ze sporą ilością kałuż,... Continue Reading →
Rocznica założenia.
Dwunasty kwietnia to jedno z lokalnych świąt. Tego bowiem dnia roku pańskiego 1557 miasto Cuenca zostało założone. Pełna nazwa jej brzmi: Santa Ana de los cuatro Rios de Cuenca. Nie wiem za bardzo jak to przetłumaczyć. Na swoje potrzeby będę zatem ograniczał się do jednowyrazowej Cuenki. Rzeczywiście przepływa przez nią cztery rzeki, z których Tomebamba... Continue Reading →
Balkon
Zdecydowaliśmy, że będziemy spędzać trochę więcej czasu w Cuence. Pandemia nie sprzyja turystyce, zatem nasz apartment jest wykorzystywany w mniejszym stopniu. Nic zatem nie stoi na przeszkodzie aby trochę w nim pomieszkać tak aby nie czuł się samotny. Trochę w mieście, trochę w górach to i dla nas dobra odmiana. Nie musimy też spieszyć się... Continue Reading →