Dwunasty kwietnia to ważna data w historii Cuenki. To właśnie tego dnia miasto zostało założone przez hiszpańskich konkwistadorów. Miało to miejsce w 1557 roku a oficjalna nazwa miasta brzmiała Santa Ana de los Rios de Cuenca. Zanim jednak do tego doszło na tym terenie mieszkali Indianie Cañari którzy żyli tutaj ponad tysiąc lat. Długo stawiali opór Inkom, jednak w końcowym rozrachunku musieli uznać wyższość najeźdźców. Inkowie z kolei przetrwali tylko czterysta lat. W czasie ich panowania Cuenca była drugim po Cuzco najważniejszym ośrodkiem ich królestwa. Niestety dwóch synów ważnego wodza Inków Huayna Capac, wdało się w wojnę między sobą co w znaczny sposób ich osłabiło i umożliwiło przejęcie tych ziem przez Hiszpanów. Przyszli oni w drugiej połowie szesnastego wieku i zdominowali te tereny aż do powstania niezależnych państw południowoamerykańskich.
Tradycyjnie zatem dzień ten jest świętowany w mieście. Odbywa się wiele imprez, pokazów i wszelkiego rodzaju przedstawień i koncertów od muzyki rozrywkowej do poważnej.
Jest to dzień wolny od pracy choć drobni przedsiębiorcy niekoniecznie są zmuszani do celebrowania tego dnia.
Centrum miasta zmienia się w jeden wielki stragan z rożnego rodzaju kiermaszami oferującymi wszystko od obrazów do słodyczy i innych niekoniecznie wysokich lotów różności.
Na jeden dzień otwarcie kiermasze nie miałoby sensu. Będą zatem trwały przez cały weekend.
W tym roku postanowiliśmy odpuścić obchody. Jest dość tłoczno i głośno a najważniejsze imprezy odbywają się wieczorem. Dla mas jest to zbyt późno biorąc pod uwagę powrót w nasze górki.
Wiem jednak, że będzie się sporo działo szczególnie w starej części miasta, w której będzie również najwiecej koncertów dla mieszkańców i dla turystów.
Byłem w mieście dwa dni wcześniej i już dało się czuć atmosferę imprezy. Niestety nie nie miałem siły na oglądanie bo wyszedłem właśnie od dentysty wciąż nie czując języka po anestezjologii. A przede mną jeszcze jedna wizyta. 😭😃
No i będzie z tego Inka.
Czy to przypadek, że w wigilię swego święta narodowego Ekwador wydał Juliana Assange’a?
Kocham takie kiermasze. Staram się wybrać coś najbardziej kiczowatego 🙂
PolubieniePolubienie
To dzisiejsze święto dotyczy tylko Cuenki. Jeśli chodzi o Assange azylu udzielił mu poprzedni prezydent. Chodzą też słuchy, że podpadł czymś obecnemu pierwszemu obywatelowi Ekwadoru.
No to powiem szczerze, że na tych kiermaszach czułabyś się bardzo dobrze🙂.
PolubieniePolubienie
To dobrze, że ludzie potrafią się cieszyć swoja historią.
Znieczulenie u stomatologa to masakra, ja nie mogłam nawet napić sie wody przez słomkę!
PolubieniePolubienie
Rzeczywiście do historii oni tutaj są bardzo przywiązani. Pare razy do roku coś tam świętują i wtedy miasto udekorowane jest straganami.
Z dentystą niestety mam jeszcze jedno spotkanie. 😭
PolubieniePolubienie
Ja nie lubię miejsc zatłoczonych i jak co roku jest w Gdańsku Jarmark Dominikański, omijam opłotkami. Odwagi u dentysty życzę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pokaz tutejszej sztuki i rzemiosła jest dość fajny. Ja już jednak to widziałem stad On my way! Tym roku to odpuszczę. Z dentysta nie mam wyjścia. Próchnica to nie przelewki. Już tyle razy przeżyłem to i tym razem przeżyje. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jasne!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ciekawa historia, ale uciekam od takich imprez, bo cenię sobie bezpieczeństwo przede wszystkim!
PolubieniePolubienie
Pierwszy raz jest to nawet ciekawe. Potem już trochę powszednieje.
PolubieniePolubienie
Lubię takie kiermasze. Staram się tam znaleźć coś dla siebie i często mi się to udaje.
Na wyjeździe też mieliśmy zębową… ‚przygodę’. Na szczęście nie dotyczyła mnie 😀
PolubieniePolubienie
W każdym kraju wyglada to trochę inaczej. Tu niektóre rzeczy są naprawdę ciekawe. A z dentystą jeszcze jedno spotkanie… mam nadzieje, że ostatnie.
PolubieniePolubienie
Swoją drogą odważny jesteś że w ogóle poszedłeś do dentysty! Ja potrafię cierpieć i tydzień a za cholerę się nie odważę. Szacun! Takie kiermasze to fajna sprawa. Co prawda w Polsce też się coś podobnego organizuje, ale niestety nie w moim regionie 😦
PolubieniePolubienie
I ja omijałem dentystów tak długo jak mogłem. Kiedyś jednak zobaczyłem szczękę w szklance i blady strach nam mnie padł. 😃
PolubieniePolubienie
Ale takie elementy zamienne wcale nie są złe 🙂 Ja najchętniej teraz bolący bark bym odkręcił i do szklanki włożył 🙂 Poza tym sztuczne zęby nie bolą 🙂 🙂
PolubieniePolubienie
Nie, nie wole swoje. Oczywiście jak bolą to nie lubię, ciagle jednak swoje to swoje. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To fakt 🙂 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kiermasze lubię, ale bez zgiełku i hałasu. Cieszę się, że Cuenca ma swoje święto.
Serdeczności zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Taka fajna odmiana.
Kiermaszowo pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Santa Ana de los cuatro rios de Cuenca.
PolubieniePolubienie
Poswieciłaś mi sporo czasu dzisiaj. Czuje się wręcz i Twoją energię i znowu odżyła chęć do pisania. Dzięki.
PolubieniePolubienie
Marku, nie dziękuj, bo energii do pisania ci nie brakuje, a twój blog jest arcyciekawy. Niestety, nie zdążyłam połknąć nawet 1/4, ale będę „dalej kontynuować” 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Cieszę się bardzo. Staram się zmieniać tematy. Zawsze to jednak miłe wiedząc, źe ktoś to czyta.
Serdeczności przesylam
PolubieniePolubienie
Na mnie możesz liczyć :)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Podróżująca dziewczyna o imieniu Ewa. Super mieć takiego czytelnika.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oj tam, oj tam. Ale muchas gracias 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba