Cząsteczka

Wigilia za nami. Dzisiaj Boże Narodzenie. Zanim się zorientujemy będzie już po świętach. Zaraz po nich Nowy Rok. Ten tydzień zwykle zmusza do refleksji i przemyśleń. Jaki był mijający rok? Dla mnie trudny ale i radosny. Ostatnie dzieciątko zawarło związek małżeński. Jego wesele było kulminacyjnym punktem naszych podróży.
Polityka i politycy jak zwykle kontynuowali obrzydzenie nam życia. Staram się trzymać od tego z daleka ale jak każdego z nas i na mnie mają wpływ decyzje wybrańców trzech narodów, może nie tyle w sferze materialnej ile w sferze psychicznej. To się pewnie długo nie zmieni bo do polityki garnie się wszędzie najgorszy element. Może kiedyś świat się obudzi i oby nie było zbyt późno.
Moje pokolenie w sumie miało sporo szczęścia. Urodziliśmy się już po wojnie i żyliśmy w miarę spokojnie. Powoli pokolenia międzywojenne odchodzą i to my stajemy się najstarszymi. Urodzeni w latach dwudziestych ubiegłego wieku dobijają lub dobili setki. Pewnie już niewielu och zostało. Lepiej zapewnie maja się urodzeni w latach trzydziestych. To pokolenie moich rodziców. Wojna odebrała im dzieciństwo, musieli dorastać bardzo szybko. Potem nastał czas PRL-u. Oddali swoje najpiękniejsze lata dla odbudowy kraju zdewastowanego przez wojnę. Nie mieli też łatwo, bo wszyscy wiemy jak bardzo represyjnym systemem był PRL zwłaszcza zaraz po wojnie. Podobnie jak nas dzisiaj i na nich ówczesna polityka wywarła silne piętno. To jednak pokolenia lat dwudziestych i trzydziestych podnosiły nasz kraj z prawdziwej ruiny. Nie takiej o jakiej mówi europosłanka Szydło, która pewnie ruiny nigdy nie widziała, i której formacja doprowadza nas ponownie do ruiny. Moi rodzice, jak i podejrzewam wielu innych, nie patrzyli na nazwy, patrzyli na zniszczony kraj, który wymagał odbudowy. Oczywiście podnoszenie się z gruzów polepszyło i ich żywot. Mnie jeszcze wtedy nie było na świecie. Jestem produktem tak zwanego wyżu demograficznego. Niewiele zatem wiem o tamtych czasach. Rodzice jednak często wracali do wojny i czasów przed nią. Ich opowieści pozostaną na zawsze częścią mnie. Opowiadali też o odbudowie kraju i pierwszych powojennych latach pełnych niepewności. To smutne, że premier naszego rządu i partia nim władająca , negują wszystkie osiągnięcia tamtego okresu. Nie mnie dowodzić, że było inaczej. Rozumiem, że każdy widzi tamten okres z własnej perspektywy i dla wielu nie jest ona dobra. Brak jednak szacunku dla tamtych pokoleń najdelikatniej mówiąc mnie oburza.
Skąd ten temat akurat dzisiaj? Mam nadzieję, że potrafię spojrzeć krytycznie na tamte czasy. Są one jednak częścią mnie i moich rodziców. Ich życie to też część mnie. Siedzę na lotnisku w Quito, w drodze do Polski, aby pożegnać ojczulka. I właśnie takie myśli chodzą mi po głowie.

Reklama

51 myśli na temat “Cząsteczka

Dodaj własny

  1. Nie wybieraliśmy czasu w którym chcielibyśmy żyć, nie zawsze było możliwe znalezienie dla siebie miejsca, ale musimy przeżyć swój czas i swoje losy tak jak ci ludzie przed nami i ci, którzy przyjdą po nas. Tak jest i juź, prawda?

    Polubione przez 1 osoba

  2. Mocno Cię przytulam. Ja już pożegnałam swoich rodziców i wiem, jakie to bolesne.
    „Brak jednak szacunku dla tamtych pokoleń najdelikatniej mówiąc mnie oburza.” Mnie też. Aż mi w gardle bulgoce.
    Jak Cię to pocieszy, a pewnie nie 🙂 to ja tych Świąt też nie przeżywam świątecznie. Taki lajf, Marku.

    Polubione przez 2 ludzi

  3. Marku bardzo trafne spostrzeżenia i czy to jest moja wina, że urodziłam się w latach komunizmu i teraz ten drań nazywa mnie komunistką i złodziejem i cały świat się ze mnie śmieje.
    Idź Kaczyński precz!

    Polubione przez 1 osoba

  4. Marku, tak mi przykro… trzymaj się, posyłam Ci ciepłe myśli, bo słów trochę brakuje… Mojego tatę pożegnałam już dość dawno, ale wciąż mam go w sercu, więc chyba mogę sobie wyobrazić Twój stan i bardzo szczerze Ci współczuję.
    Pięknie opisałeś pokolenie naszych rodziców, dokładnie tak samo myślę i wkurza mnie, jak ktoś próbuje z dzisiejszej perspektywy oceniać ich, a zwłaszcza krytykować. Oddali swoją młodość dla naszego dobrego życia, naszego spokoju i przyszłości i za to winniśmy im wdzięczność.
    Pozdrawiam Cię najserdeczniej.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Serdecznie dziękuję Małgosiu za słowa otuchy. Jestem kompletnie wytrącony z równowagi. Tato chorował bardzo poważnie. Uważam się za szczęściarza, że był z nami tak długo. Ciężko się jednak pogodzić z jego odejściem. Cieszę się, że masz podobne zdanie na temat pokoleń, o których piszę. Według mnie zasłużyli na większe uznanie niż im się je daje. Jeszcze raz serdeczne dzięki za ciepłe słowa.

      Polubienie

  5. Premier naszego rządu neguje wszystkie osiągnięcia prócz swoich, a że tych nie ma wcale to kradnie cudze. Ciężko jest oceniać czasy w których się nie żyło, więc się tego nie podejmę, ale wiem że tamci ludzie są cegiełką bez której nie było by tego świata w jakim obecnie żyję. Każde pokolenie coś po sobie zostawia dla kolejnych pokoleń.

    Polubione przez 1 osoba

  6. Uważam, że każde pokolenie przeżyło swoje życie tak, jak potrafiło najlepiej. A my budujemy na tym, czego oni dokonali, więc miejmy dla ich dokonań szacunek.
    Wysyłam wirtualne przytulenia, bo tylko tyle mogę. Słowa i tak niczego nie zmienią, bo w takim czasie jest tyle myśli w głowie, że nie trzeba jeszcze na dokładkę mówić. szczęśliwej podróży i łatwego powrotu z Polski życzę, łatwego emocjonalnie.

    Polubione przez 1 osoba

  7. Masz rację, jesteś szczęściarzem mając Ojca tak długo. Ja straciłam swojego w wieku 16 lat nie zdołałam zaczerpnąć zbyt wiele z jego życiowego doświadczenia. Teraz wielu rzeczy po prostu się domyślam na podstawie starych zdjęć i strzępów wspomnień.
    Twoje refleksje dotyczące okresu PRL podzielam całkowicie czego dowodem jest cały mój, już dość opasły blog:)
    Żałobę trzeba przeżyć i żadne słowa pocieszenia nie są adekwatne do osobistych uczuć. Niech się dzieje co nam przeznaczone.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dla mnie to pierwszy raz. Jestem naprawdę szczęściarzem. Cieszę się, że był tak długo. Dzisiaj jednak boli, że go już nie ma.
      Jeśli chodzi o PRL to szczerze mówiąc nigdy nie rozumiałem totalnego skreślenia tego okresu. A powiedzenie, że polski wtedy nie było graniczy dla mnie ze skrajnym brakiem szacunku dla kilku pokoleń naszych rodaków

      Polubienie

  8. Nieuchronny początek jak koniec… Świadomość, że i nas to czeka niczego nie załatwia, nie pociesza…
    Wszystkiego najlepszego czego się spodziewasz w Nowym Roku nadejdzie!
    Pozdrawiam!

    Polubione przez 1 osoba

  9. Myślę, że pewnie każde pokolenie mogłoby mieć/ma negatywne refleksje co do przeżywanych czasów. Jestem przekonana, że również współcześni „młodzi wchodzący w życie” , którzy miotają się i kombinują na sto sposobów, jak zdobyć mieszkanie, by móc założyć rodzinę, jak przy wariujących cenach spłacić kredyt, by nie ciągnął się do późnej starości, jak zapewnić dzieciom zdobycie wykształcenia… jak… jak… jak…
    Polska jest wyjątkowo nieprzyjaznym krajem do spokojnej egzystencji. Najgorszy jest ciągły brak stabilizacji, zarządzanie na wariackich papierach, pogarda dla obywateli. Nigdy nie wiadomo, co durna władza jutro wymyśli.

    Wyrazy współczucia po stracie Taty.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Serdeczne dzięki za ciepłe słowa.
      Masz racje, nasz kraje nie należy do zbyt przyjaznych do spokojnej egzystencji. Prawdę mówiąc w tym zakresie Stany zapewne też zaczynaja dołować w światowych rankingach. Mam jednak wrażenie, że żaden kraj, w którym było mi mieszkać nie jest tak podzielony przez historię. Wszędzie historia jednoczy i jest celebrowana jako wspólna. Nie u nas. Nie wiem oczywiście jak jest w innych krajach starych demoludów, ale wnioskując na podstawie rozmów z moim Słowakiem tak się u nich nie dzieje. To mnie właśnie smuci, te sztuczne podziały choćby na wyklętych i przeklętych. Ja tego nie rozumiem.

      Polubienie

    1. Serdecznie dziękuję za ciepłe słowa. Życie jest napewno największa wartością i każdego szkoda. My kulturowo przeżywamy to bardzo mocno, choć i innych wierzeniach jest to powód do radości…nie wiem czy dziś nie chciałbym być częścią takiej wiary…
      Pozdrawiam.

      Polubienie

  10. No cóż, życie to najbardziej śmiertelna choroba. Miałem 25 lat, gdy zmarł mój ojciec, nie bardzo go lubiłem, bo był surowy i wymagający, ale był autorytetem we wszystkich dziedzinach życia. Już w kilka godzin po Jego śmierci przekonałem się jak bardzo go brakuje.
    Myślę, że to nie jest tak, że do polityki pchają się najgorsze elementy, to polityka ich potrzebuje, potrzebuje bezwolnych, pożytecznych idiotów. Moja mama była w PZPR, ojciec sympatyzował z monarchistami. Dziadkowie podzielili się jeszcze bardziej, był tam UB-ek (potem SB-ek), ksiądz, ziemianin, socjalista, i komunista. Ale w czasie Wigilii wszyscy potrafili śpiewać kolędy. Dzisiaj pewnie byśmy to nazwali cynizmem i obłudą.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Być może ktoś mógłby to nazwać cynizmem i obłudą. Z drugiej jednak strony, według mnie świadczy to o tym, że rodzina była była ponad podziałami i wartością najważniejszą. Dzisiejszym polityką to również udało się zmarginalizować to niebyt dobrze świadczy o nas samych.
      U mnie, mieszkającego poza granicami kraju od ponad trzydziestu lat, sam fakt, że przyjeżdżając tutaj zawsze byli powoduje, że dzisiaj nagle kogoś brakuje. Trudno mi w słowach wyrazić tą pustkę jak poczułem…chyba właśnie pustka najlepiej oddaj stan moich uczuć.

      Polubienie

  11. Po pierwsze przykro mi z powodu ojca.
    A po drugie też nie jestem zwolenniczką traktowania okresu PRL jako jakiejś jednej czarnej plamy. Bo i jakieś osiągnięcia jednak były i wcale nie trzeba traktować wszystkiego, co się wiąże z wspomnianym okresem, jako zło, od którego trzeba się odciąć, i właśnie jest to po części negowanie wysiłku ludzi, którzy musieli ten kraj odbudować po wyniszczającej wojnie. A mam wrażenie, że – nie negując prześladowań politycznych, szczególnie tych zaraz po wojnie, ani trudności gospodarczych w latach 80-tych – w miarę upływu czasu ten okres jest coraz bardziej demonizowany.
    Poza tym tak też myślę… mój dziadek z tego, co wiem, był w partii, jako szeregowy działacz, był zwykłym górnikiem. Nie wiem, dlaczego, teraz to sobie mogę tylko zgadywać, ale byłoby najzupełniej logiczne, gdyby był również z przekonania, bo jakby nie patrzeć, to PRL dał jemu i jego dzieciom szansę na awans społeczny, lepsze warunki lokalowe i tak dalej…

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Serdeczne dzięki.
      I to właśnie miałem na myśli. Jestem daleki od gloryfikowania tamtych lat bo tego się nie da. Podobnie z potępieniem wszystkiego co było. No i wreszcie, co też jest ważne, aspekt awansu społecznego wielu ludzi, którzy w przeciwnym wypadku albo nie mieliby żadnych szans, albo bardzo ograniczone. O tym niewiele się mówi, bo system edukacji chyba był lepszy od tego, który oferuje się teraz.

      Polubione przez 1 osoba

  12. Każde pokolenie ma swoje nauki i doświadczenia i każde chce świat zmieniać i zmienia świat a świat zmienia nas, tak było jest i miejmy nadzieję , że będzie.
    Dosiego roku 2023 Marku tobie i całej Twojej rodzinie i nam wszystkim.:)):)):))

    Polubione przez 1 osoba

  13. Klik dobry:)
    Współczuję i życzę pogodzenia się z faktem odejścia Ojca.
    Rodziców żegnałam dawno, dawno temu, uprzednio – jako najmłodsza córka – długo pielęgnując ich w łóżkach. Kiedy odchodzą, gdy jeszcze potrzebuje się ich wsparcia i pomocy, nie jest się na to przygotowanym i nie da się śmierci zaakceptować. Natomiast śmierć w pewnym wieku traktuję jako naturalny kres ludzkiej wędrówki po tym świecie.
    Pozdrawiam serdecznie.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Wzajemnie…najlepszego w Nowym Roku.
      Walka o władze bywa okrutna. Zaraz po wojnie była wyjątkowo bezwzględna. Nie chodziło mi o obronę całego systemu…bardziej o wysiłek naszych rodziców, którzy włożyli w odbudowę Polski po wojnie jednak prawie całe swoje życie. Dzisiaj niektórzy politycy twierdzą, że Polski nie było.

      Polubione przez 1 osoba

  14. Przyjmij moje kondolencje.
    Spokojnej drogi tak fizycznej jak i tej mentalnej, wszystkiego dobrego na nadchodzący rok, chociaż będzie on w cieniu żałoby. Wszystkiego najpotrzebniejszego, i wszystkiego dobrego i upragnionego.

    Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

Staircase Heaven

Modern Staircase & Balustrade

NA SATURNIE

jestem na innej orbicie, a tu jest chaos

Pisane Kobiecą Duszą 💋

Witryna Internetowa Pisana Kobiecą Duszą*** The website has a google translator

Listy i [inne] brewerie.

"Plus ratio quam vis".

kosmiczne lata

papa was a rolling stone

Pielgrzym

Z głową w chmurach po bezdrożach

Architektura doświadczeń

Proste doświadczenia i skomplikowana rzeczywistość

notatki na mankietach

mysli szybkie, mysli smiale, wszystkie mysli duze i male...

𝓛𝓾𝓼𝓽𝓻𝓸 𝓬𝓸𝓭𝔃𝓲𝓮𝓷𝓷𝓸ś𝓬𝓲 - 𝓴𝓪𝓵𝓲𝓷𝓪𝔁𝔂

𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝒷𝓎ł𝒶𝓂 𝐸𝓌ą 𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝓈𝓀𝓇𝒶𝒹ł𝒶𝓂 𝓃𝒾𝑒𝒷𝑜 𝒞𝒽𝑜𝒸𝒾𝒶ż 𝒹𝑜𝓈𝓎ć 𝓂𝒶𝓂 ł𝑒𝓏 𝑀𝑜𝒾𝒸𝒽 ł𝑒𝓏, 𝓉𝓎𝓁𝓊 ł𝑒𝓏 𝒥𝑒𝓈𝓉𝑒𝓂 𝓅𝑜 𝓉𝑜, 𝒷𝓎 𝓀𝑜𝒸𝒽𝒶ć 𝓂𝓃𝒾𝑒

Myśli (nie)banalne Joanny

Moje spojrzenie na świat

FacetKA

... bo ktoś musi nosić spodnie!

365 dni w obiektywie LG/Samsunga

365 days a lens LG/Samsung

rymki i nie tylko

Przed wejściem tutaj nie musisz konsultować się z żadnym lekarzem, farmaceutą, a nawet z rodziną, gdyż treści tu zawarte z pewnością nie zaszkodzą Twojemu zdrowiu i życiu,

Burgundowy Kangur

Zawiłości codzienności

Accordéon et dentelles au jardin

ou les tribulations d'Agathe Balboa de Kwacha

%d blogerów lubi to: