Zdziczalem. Nie mam co do tego wątpliwości. Po tylu latach mieszkania w oazie spokoju, totalnie odwykłem od miejskiego gwaru i chaosu.
Długo szukaliśmy odpowiedniej trasy na spacery. Stare miasto ma swój urok, ale jest dość zatłoczone, szczególnie w centrum. Można zapomnieć o jakimkolwiek spokoju. Zdecydowaliśmy się spróbować alejki wzdłuż rzeki. Ciągnie się ona przez kilka kilometrów i na nasze potrzeby jest wręcz wymarzona, biorąc pod uwagę to co miasto ma do zaoferowania. Przebiega ona na granicy historycznego centrum i tak zwanego nowego miasta. Można się do niej podłączyć w kilku miejscach. Zaczęliśmy od punktu najbliższego od naszego mieszkanka. Z czasem zwiększyliśmy odległości tak aby przejść mniej więcej cztery kilometry. Zaczynamy nasz spacerek mniej więcej koło siódmej rano. Punktem końcowym jest drzewo, które wyglada na dość wiekowe, pamiętające pewnie jeszcze te tereny zanim zrobiono z nich miejską popkulturę. Dochodzimy więc do tego drzewa by się z nim przywitać i chwile porozmawiać, stoi przecież takie samotne. Nasze spacery rozpoczęliśmy jakoś na początku listopada. Specjalnie zaczynamy je tak wcześnie, bo jeszcze w miarę ruch nie jest na tyle uciążliwy aby zabijał ciszę i spokój. Choć to nie to samo co w okolicach hacjendy. Dojście i powrót do domu zajmują nam około godziny. W drodze powrotnej już pod domem robimy bierzące zakupy od pań, które właśnie dowiozły swoje świeże produkty. No sielanka. Aż do wczoraj. Bo oto dochodzimy do naszego drzewa a tam jakaś inna para z pieskami urządziła sobie punkt docelowy ich spacerów. Mieliśmy nadzieję, ze to jednodniowy wypad. Niestety gamonie i dzisiaj zakłócili nasz codzienny rytuał. Z całej trasy wybrali właśnie ten punkt, który był naszym, i do którego już przyzwyczailiśmy się przez te dwa miesiące. Relaks szlag trafił, bo jako człowiek, który przybył do miasta z dziczy nie jestem przyzwyczajony, że ktoś ma takie samo prawo do tego drzewa jak my. Poza tym z odległości kilku metrów słyszeliśmy jak drzewo nas nawołuje i też nie jest zadowolone z tej bandy z psami. Oni go nie słyszą tak jak my, po prostu głusi i ślepi. Miasto rządzi się swoimi prawami, trzeba będzie to zaakceptować. Definitywnie zdziczałem.

Może więc Marku trzeba zmienić godziny spacerów np, wieczorem?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Coś musimy wymyślić
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A drzewo sobie myśli: no, nie! znowu się przywlokły te ssaki i będą mnie obmacywać
albo i co gorszego… 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No popatrz…a ja miałem wrażenie, że ono lubi to obmacywanie…kto je jednak wie…😂😂😂
PolubieniePolubienie
Dzielić się trzeba, nie ma zmiłuj. Nie wierzę, że to jedyne drzewo, więc trzeba zapukać do innego, które z czasem stanie się tym ulubionym.
Zasyłam serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Trzeba, bez wątpienia…egoizm to zła cecha. Żyjąc na odludziu zapomniałem o tego typu rzeczach.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Paradoksalnie to zdziczenie może Ci wyjść na zdrowie, bo gwar i tłok kiepsko wpływają na nerwy. Trudno natomiast się przestawić i jestem w stanie to zrozumieć, bo gdyby mnie ktoś teraz wrzucił np. do centrum Warszawy to pewnie bym zwariował 😂 Z czasem powinno być tylko lepiej 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja już to widzę po sobie. Odwykłem od tego cholernego gwaru, tysiąca ludzi i temu podobnych wrażeń. Okazuje się, że Cuenca robi definitywnie lepsze wrażenie jak się tu wpada raz na tydzień..😂😂😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Podobnie jak ja lubisz spokój, ale z czasem i do tego przywykniesz 😅
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Człowiek do wszystkiego potrafi się przyzwyczaić, choć czasami bywa to bolesne…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
a hacjenda już sprzedana? to już wiesz co wziąć pod uwagę przy planowaniu następnego miejsca na ziemi 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Właśnie dopinamy formalności…nie ma odwrotu. Bezwzględnie szukać czegoś będziemy na uboczu…nie przepadam za miejskim zgiełkiem.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No tak, a im bardziej tłoczno, tym mniejsza szansa na zaciszne trasy.
Ja na razie cieszę się tym, że społeczeństwo ogólnie leniwe i ludzi spotykam niewielu…
Ale drzewo piękne!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
My zaczynamy nasz spacer około siódmej. O tej porze jeszcze wciąż relatywnie spokojnie, ale wystarczy kilka minut i ruch robi się coraz większy. Alejka nad rzeką jednak jest niemal cały dzień spokojna, można zatem spokojnie pospacerować.
PolubieniePolubienie
Nasza przeprowadzka zawiodła nas do mieszkania położonego na obrzeżach lasu. Olsztyn jest sporym miastem ale otoczony jest lasami i jeziorami dosyć szczelnie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Byłem w wojsku w Morągu…to piękne okolice.
PolubieniePolubienie
Jestem miejskim człowiekiem, ale jak najbardziej rozumiem. Jak jeszcze to drzewo do was mówi, to w ogóle. Nie dziwię mu się, bo psy na pewno je obsikują. 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Już zdążyliśmy się z drzewem zaprzyjaźnić…a tu mas…😂😂🤣
PolubieniePolubienie
Zawsze można mieć nadzieję, że jakaś gałąź spadnie tym świętokradcom tuż przed nosem… albo przynajmniej ptaszek im narobi na głowy… i poszukają sobie wtedy innego, bezdrzewnego miejsca :). Albo może Wy znajdziecie inne, jeszcze wspanialsze i bardziej samotne drzewo, z którym się zaprzyjaźnicie :).
Ja mam szczęście mieszkać co prawda w mieście, ale na obrzeżach i wśród zieleni, rzeka i lasy też na rzut beretem. A i tak marzy mi się jakaś dzicz…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nareszcie ktoś mówi moim językiem.😂😂😂. Poleciały bowiem gromy w ich kierunku, szczerze liczę na ptaszki. Cóż w najgorszym wypadku trzeba będzie nawiązać kontakt z innym drzewem, których na tej drodze nie brakuje. To jednak było takim zwieńczeniem naszej trasy, po rozmowie z nim wracaliśmy do domu. Oglądałem dawno temu serial o Unibomberze. On uciekł z miasta i mieszkam w małej kabinie w lesie. Potem napisał coś w rodzaju odezwy do ludzi aby się przebudzili bo świat zmierza w złym kierunku. Choć jego działalność jest godna potępienia, to jednak miał rację…niestety.
PolubieniePolubienie
Drzewo nie rozumiało po polsku i wybrało tubylców! Trochę więcej empatii dla natury:))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dla natury to ja mam dużo empatii…przede wszystkim dla natury..😂😂😂
Musowo podszkolić hiszpański mi trzeba..
PolubieniePolubienie
Zawsze mieszkałam w miastach, teraz to już w ogóle wybrałam wielkie miasto (na szczęście z dużą ilością dzikich parków), a mimo to miasto nie oduczyło mnie bycia zdziczałą. Też nie lubię się dzielić sqoimi miejscami, bo bardzo się do nich przywiązuję. Może młodym się szybko znudzi to drzewo i będziecie mogli je na powrót ogłosić swoim.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czyli mamy podobnie. Być może rzeczywiście im się znudziło bo drugi dzień z rzędu ich nie ma…obym nie zapeszył…😀😀😀
PolubieniePolubienie
Ech mam podobnie, strasznie nie lubię, jak ktoś łazi po „moich grzybowiskach”!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czyli wiesz co czuję…ostatnio ich nie ma, może się wynieśli 😀😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba