Nie jestem specjalnym fanatykiem zwierzaków domowych. Nie mam nic przeciwko nim, ale biorąc pod uwagę nasze inklinacje podróżnicze po prostu nie ma obecnie takiej opcji. Nasze słabości zwierzęce zaspakaja starszy, mieszkający nieopodal z czterema psami. To nam w zupełności wystarczy. I owszem, mieliśmy kiedyś dwa wodołazy, znane również jako nowofunladczyki. Były świetnymi psami. Jednego wychowaliśmy od szczeniaka, drugiego przygarnęliśmy po tym jak już spełnił swoje rozrodcze zadania. Nel była naszym psem, Mama przygarniętym. Tak się złożyło, że zachorowały równocześnie. Jednego udało nam się uratować, drugiego niestety musieliśmy uśpić. To były bardzo ciężkie dni. Po tych wydarzeniach nie chcieliśmy już zwierzaka, a potem zaczęliśmy podróżować, co wykluczyło jakiekolwiek inklinacje w tym kierunku. Po tym krótkim psim wstępie, do rzeczy. Przeczytałem ostatnio opowiadanie Kinga „Cujo”. Był to dla mnie trzeci tytuł tego autora i chyba najsłabszy z nich. Wiem, że powstał również film na podstawie książki i nawet go oglądałem. Produkcja jakoś specjalnie nie zapisała się w mojej pamięci. Tak czy inaczej Cujo to pies, wielki bernardyn. Tu muszę zaznaczyć, że bernardyny i nowfunladczyki to ta sama rodzina psów. To świetne stworzenia bardzo spokojne i kompletnie nieagresywne. Nasza Nel była czarna i z daleka można ją było pomylić z małym niedźwiadkiem. Sąsiedzi jednak wiedzieli, że to nasza psina i gdy Nelcia wybierała się na pozadomowy spacer zwykle ktoś ją przyprowadzał. Bernardyny są podobne. Wracam jednak do książki. Czego akurat King wybrał bernardyna na bohatera skoro rozmiarowo mógł znaleźć inne rasy, które cel książki spełniałyby lepiej, jest dla mnie niezrozumiałe. Bernardyn dla mnie to pies z filmu Beethoven albo Bella ta od Sebastiana. Jak można zepsuć takiemu psu tak uroczy image. Niepojęte. Książka napewno byłaby lepsza gdyby zamiast bernardyna, w głównej roli King obsadził na ten przykład jajnika, albo łyżwa. Mógłby być nawet dupel. Uczepił się bernardyna. Toż to woła o pomstę do nieba. Żeby nie było, że mam jakieś problemy z łyżwami i tymi innymi, które nadmieniłem psami. Zaznaczam, że nie w tym rzecz. Po prostu nawiązuje do pewnego skeczu, który niewątpliwie wielu jest znany. A bernardynów będę bronił do upadłego. Koniec kropka.
Nie czytałam książki, nie widziałam filmu i nawet nie wiem, jak poprawnie przeczytać tytuł. Ale z całą pewnością mogę stwierdzić, że Twoja Nel to nie jakieś „cujo” tylko po prostu CUDO 🙂 Przepiękna i przesłodka.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Jak Nelcia biegała, to niestety nie było aparatów cyfrowych. Na fotce pokazałem Dzikusa, nowofunladczyka mojego starszego syna. Chciałem podpisać zdjęcie, ale nie wiem jak to zrobić aby opis był centralnie pod zdjęciem. Dzikus jest przesympatycznym i cudownym psem. Cieszę się, że i Tobie się spodobał. Nasza Nelcia była bardzo podobna i też lubiałam fotele 😂😂😂
PolubieniePolubienie
Przepraszam za pomyłkę 🙂
A ze zdjęciami to raczej nie pomogę, bo korzystam z bloggera. (Na wszelki wypadek: na blogerze podczas wstawiania zdjęć lub edycji, po kliknięciu w zdjęcie pokazuje się funkcja „dodaj podpis” i po wpisaniu w ramkę pod zdjęciem wychodzi centralnie).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To w sumie moja wina bo zdjęcie bez podpisu można równie odebrać. Próbowałem na różne sposoby, gdzieś w programie napewno jest opcja centralnego podpisania zdjęcia…jeszcze jej nie znalazłem. 🙂🙂
PolubieniePolubienie
Piesek cudny i chyba figlarny bo pokazuje języczek:))
ps Kupiłam dziś banany z Ekwadoru!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Te nazwy ras tak specjalnie? W sumie dobrze, że o tym wspominasz. Profilaktyka przeciw wściekliźnie przed wakacjami bardzo wskazana.
Do horroru najlepiej nadają się nieświadomi ludzie i ich demony.
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jest taki skecz bardzo stary, w którym te nazwy zostały poprzekręcane i wyszło to zabawnie, stąd mój odnośnik. Nie jestem specjalnym zwolennikiem horrorów ale Kinga dobrze się w sumie czyta.
PolubieniePolubienie
Też miałam ostatnio banany z Ekwadoru i też pomyślałam, że muszę to tu napisać :-))))
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Po części Ekwador zawdzięcza mi reklamę…muszę o tym pomyśleć…😂😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pies jest bardzo fajny. Ta rasa to naprawdę słodkie psy.
Chyba już na wieki wieków zostanę zapamiętany dzięki bananom…😂😂
PolubieniePolubienie
Dla mnie będziesz się kojarzył z krewetkami 😉 Bardzo często trafiam w sklepie na te z Ekwadoru.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Szczerze mówiąc Japonia nie kojarzy mi się z niczym aktualnym. Utkałem w Shogunie i Mariko… chyba czas na odświeżenie….😂😂😂
PolubieniePolubienie
Skecz pamiętam, był świetny, bo i aktorstwo wyśmienite! Może pisarz dla przekory wybrał tę rasę?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pewnie kierował się rozmiarem, bo to jednak olbrzymie psy.
Takich aktorów jak Dziewoński i Michniewicz już nie ma …
PolubieniePolubienie
I naraził Ci się King 🙂
Cujo też nie budził w ludziach początkowo strachu, więc obsadzenie w tej roli bernardyna było jak najbardziej celowe. Inaczej nie byłoby tego efektu łoj – horror 😉 Kto się przestraszył swetra albo dupelka?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No właśnie, jajanika nikt by nie podejrzewał o takie mordercze zapędy. Nagle takie małe skacze do gardła … to byłaby dopiero opowieść…😂😂😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Latlerki były zawsze najgorsze :-)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Osobiście nie przepadam za małymi psami…pies ma być psem..😂😂
PolubieniePolubienie
Zawsze mieliśmy pieski w domu, ale kiedy lata poleciały zrezygnowaliśmy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zwierzę w domu wymaga opieki, wielu ludziom wydaje się, że to zabawka, a to jest przecież żyjąca istota.
PolubieniePolubienie
Tak zawsze pies był u nas jak członek rodziny.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jestem zdecydowanie kociarzem. Chociaż te duże misiowate psy też są fajne. Za to największymi demonami są chihuahua, i wszystkie te maciupeńkie puchate pieski z duszą demona. Gdyby nie daj boże były większe i miały lepsze fizyczne możliwości, to rozszarpały by pół świata. Niech o nich piszą horrory 🤭
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też lubię koty. Jakoś psy są uważane za przyjaciela człowieka stąd pewnie są bardziej popularne. Tak czy inaczej zgadzam się z Tobą w każdym słowie, te najmniejsze psiaki są najbardziej szczekałem i upierdliwe.
PolubieniePolubienie
Posiadam „jajnikia” i faktycznie mogę potwierdzić, że ta rasa idealnie nadaje się na bohaterów książek, nawet tych pisanych przez Kinga 😅 Bernaryna lata temu też miałem, ale to był mega popierdzielony pies i bardziej w jakiejś szalonej komedii bym go widział 😅
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wiem, że masz jamnika, dlatego trochę miałem opory z tym skeczem, ale doszedłem do wniosku, że musi być trochę humoru i napewno to zrozumiesz. Też mi się wydaje, że takie niepozorne psy są bardzie nieprzewidywalne niż te duże a bernardyn to naprawdę bardzo wesoły pies.
PolubieniePolubienie
Ani ja ani Karmel nie jesteśmy tym skeczem zbulwersowani 😉😅 Też jestem zdania, że czasem nam wyluzować trzeba, bo inaczej całkiem nam odwali od tego co się na świecie dzieje.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam podobne zdanie, dlatego w swoich wpisach staram się zawsze o trochę uśmiechu i dystansu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nawiazując do wspomnianego skeczu w naszym domu nie brakowało znajdków typu jajnik, łyżew, a nawet sweter. Przygarnialiśmy każdego bezdomnego.
Zdjęcia można podpisywać na wiele sposobów, najlepiej robić to już w trakcie robienia zdjęcia, albo przy edytowaniu, gdy pojawia się opcja „dodaj podpis”. Problem w tym, że taki podpis będzie różnie się wyświetlał w zależności od rodzaju sprzętu, oprogramowania i aplikacji z jakiej korzystamy. Dlatego ze „starszymi” zdjęciami, szczególnie tymi sprzed „Windowsa 3.1” (lata 1980/90 ub.w.) warto skorzystać z prostego programu „Paint’a” i za pomocą edytora tekstu (przycisk „A”) wstawić podpis. Paint jest opcjonalnie dodawany do każdego sprzętu, więc podpisane zdjęcie pojawi się wszędzie i zawsze.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
My długo broniliśmy się przed zwierzakami, w końcu ustąpiliśmy. Padło na nowofunladczyka i to był dobry wybór. Ekwador pod względem bezdomnych psów przypomina mi dawne czasy z kraju. Sporo tego żyje również na uliczkach Cuenki i ludzie chętnie im podrzucają coś do jedzenia. To jednak jest trochę problem dla miasta, zwłaszcza że schronisk ono nie oferuje.
Z tym podpisywaniem zdjęć od dawna mam problemy. Z jakiego powodu tekst zaczyna się od środka i przesuwa tylko w prawo. Napewno jest jakieś na to rozwiązanie ale jeszcze go nie znalazłem. Myślę, że tu chodzi o ustawienia w WordPressie. To powinno być proste do naprawienia gdyby instrukcje były jasne. Niestety deweloperzy aplikacji lubią komplikować.
PolubieniePolubienie
Developerzy/administratorzy portali tak kombinują, aby bezproblemowo można było korzystać tylko z ich sprzętu, oprogramowań, czy aplikacji. Jeżeli coś nie działa to, bo np. wpisano inny sterownik, albo inne rozszerzenie pliku, to w ich interesie leży to, aby nieświadomy użytkownik zutylizował swój stary sprzęt i zakupił nowy.
Oczywiście można sprawdzić ustawienia w WordPress’ie, ale wtedy zmiana zadziała tylko na określonym sprzęcie i systemie. Np. Twój blog jest widoczny tylko na PC-tach i niektórych lapkach, a wyświetla się „na biało” na srajfonach, GPS-ach, itp. Dlatego napisy na zdjęciach trzeba wprowadzić z otwartego środowiska (przed uruchomieniem przeglądarki i WordPress’a). Spróbuj po włączeniu kompa pierw uruchomić Paint’a, wykonać kopię zdjęcia i na niej wprowadzić napisy. Potem takie zdjęcie możesz aplikować w dowolne środowisko.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czy aplikacja Paint jest dostępna dla produktów Apple?
PolubieniePolubienie
To nie sprzęt decyduje o dostępności aplikacji tylko system operacyjny. Zakładam, że masz IOS, więc Paint powinien być zainstalowany opcjonalnie w momencie zakupu sprzętu/oprogramowania. Może być jednak zmieniona nazwa, np. poprzez dodanie litery „X”, lub całych wyrazów.
W każdym razie dostępne są m.in. takie działania jakie pokazałem niżej. Nie wiem co Ci się wyświetli, więc poza zdjęciem podaję też link:
https://blogger.googleusercontent.com/img/a/AVvXsEjbPjHuBBfWk1ttIIwBgNXnfdks0WcBy62mZqpJuNh-jR0Owl-oU745I04DubI6J5UDPl6gYtEAhz0iLudbBbesNAJ-hkUfR5WfHdXZaw69tG1gWSAgBlfKpXjMKMVF92u8ZIWy3OsP4t5ilRLfSL1E3GFBDn2d4AmNf2kJHRmpYjyjtu4a7za7MKo6XGA
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki z tę próbkę, będę próbował, bo efekt jest super.
PolubieniePolubienie
No to, pozostając w duchu wspomnianego skeczu – a pies mu mordę lizał! Temu Kingu, znaczy się. Nie jestem fanką twórczości Kinga, o „Cujo” nawet nie słyszałam. Zgadzam się natomiast z Burgundowym Kangurem, że najbardziej wredne są te przerośnięte myszy udające psy. Strasznie jazgotliwe i agresywne genetycznie, niezależnie od warunków środowiskowych. Jedyny pies, jaki mnie ugryzł, w dodatku znienacka i bez powodu, to takie coś wielkości szczura.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
No muszę szczerze przyznać, że King mi podpadł. Nie tylko psem ale również zakończeniem, ale to inna bajka. Masz jednak rację, te małe psy potrafią człowiekowi uprzykrzyć życie bardziej niż te duże. W Ekwadorze z naszej dawnej hacjendy po drodze do cywilizacji mieszkała nasza mleczarka, która miała całe stado takich małych „szczurów” i dwa większe psy. Jeden był narowisty ale bojaźliwy, drugi natomiast zwykle drzemał i nigdy go nie interesowaliśmy. Te małe gnidy zawsze rzucały nam się do nóg, aż wreszcie jeden z nich dziobnął Luśkę. Jeszcze jedno potwierdzenia na to, że małe zwykle jest wredniejsze…😂😂😂
PolubieniePolubienie
Uwielbiam psy każdej narodowości i rasy, zazdroszczę że możesz przytulać bez ograniczeń, odkąd nasz czernysz odszedł tęsknię strasznie, choć to już prawie dwa lata… Ale z tych samych powodów co wy nie będziemy na razie mieć psa, więc cię rozumiem. Dzięki za zdjęcie słodziaka.💝
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jeszcze trochę popodrózujemy, zatem następny zwierzak musi poczekać.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Możliwe, że Stephen King chciał zaskoczyć czytelników, pokazując, że nawet najbardziej przyjazne zwierzę może stać się niebezpieczne w odpowiednich okolicznościach. Chociaż dla wielu bernardynów ich obraz w filmach i książkach jest pozytywny, autor mógł chcieć odwrócić tę konwencję, eksplorując mroczniejsze aspekty ludzkiej natury i wpływu środowiska na zachowanie zwierząt. Z pewnością to zaskakujące, jak autor potrafi manipulować naszymi oczekiwaniami i wyobrażeniami.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sporo racji w Twoim komentarzu. Szczerze mówiąc rozumiem czym mógł się kierować autor. Chciałem i zawsze w mich notkach staram się być i patrzeć na świat z pewną dozą przekory i humoru…stąd moja obrona tej wspaniałej rasy psów.
PolubieniePolubienie