Po trzech tygodniach przymusowej cuenkańskiej banicji dotarliśmy do domu. Po barykadach na drodze nie został nawet ślad. Mam nadzieje, że ten stan rzeczy przez chwile się utrzyma. Ponoć po podpisaniu umowy, przedstawiciele autochtonów przedstawili ją w terenie. Nie zrobiła najkorzystniejszego wrażenia, stąd moje „przez chwile”.
Po drodze do domu zatrzymaliśmy się u naszej dostawczyni nabiału. Następnego dnia była dostawa…to są te uroki naszej górki. Niestety nie natknęliśmy się na Pepe. Luśka jedna była zadowolona z jego wkładu w utrzymanie naszego drobiu. Zjawił się następnego dnia. Nie znalazł już kluczy, które wzięliśmy do domu. Zatem postanowił się przywitać. Akurat dosypialiśmy a na zewnątrz było dość chłodno. Była jakoś siódma rano. Pepe nie dał za wygraną. Señor Marek i bum, bum w oszklone drzwi. Musiałem się wygramolić i się z nim przywitać. Ucieszyliśmy się „oba” z powrotu do normalności. Póki co Cuenca będzie musiała poczekać. Nadchodzący cały tydzień oddajemy się górskiej kontemplacji. Świat nie istnieje…poza blogiem ma się rozumieć.

Señor Marek sobie nie pospał 🙂 Ale kokoszki zadbane, więc i Pepe mogłeś witać w radośniejszym nastroju 🙂 W końcu odpoczniesz psychicznie, a co za tym idzie i do formy wrócisz 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Takie mamy plany, odpoczywać cały ten tydzień bo ostatnie trzy tygodnie były trochę wariackie.
Z tym Pepe to jakaś dziwna sprawa, jak ma dla nas pracować to nigdy nie przyjdzie na czas, zawsze się spóźnia…odwiedzinami może jednak zaskoczyć nawet i o siódmej rano….😂😂😂
PolubieniePolubienie
Może chłop po prostu nie ma zegarka? Czytanie godziny ze słońca wcale nie jest takie proste 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Muszę go spytać. 😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Klik dobry:)
I ja się ucieszyłam. Wreszcie na właściwym miejscu i wszystko zadziała prawidłowo w kompanii „Señor Marek – Señora Luśka – Pepe – nabiał – kurki – góry – rzeczka – sąsiedzi”. To jest nierozerwalny komplet, o!
Pozdrawiam serdecznie
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dam bym lepiej tego nie określił. Wszystko znowu ja swoim miejscu.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Odpoczywajcie i napawajcie się spokojem. Kurki zadbane widać.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Takie mamy plany na ten tydzień. Potem zobaczymy.
PolubieniePolubienie
Znowu gdzieś pewnie wyruszycie ha ha
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Plany mamy … zobaczymy ile się uda zrealizować.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Plany mamy…zobaczymy ile się uda zrealizować.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Takie mamy plany na ten tydzień. Potem, zobaczymy.
PolubieniePolubienie
Oj, jakie śliczności! Tylko coś ich mało. Czy te trzy zaspokajają Wasze potrzeby?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Po rozwodzie z lewostronnym zostaliśmy z dwoma kurami. Dokupiliśmy cztery kurczęta, które miały być nioskami. Wyszły z tego trzy koguty i jedna kura. Koguty już przetrawione została się tylko ta jedna nioska do dwóch kur. Póki co wszystkie nie niosą niemal codziennie, oprócz tego z mleczarni dostarczają nam również jajka..to nam wystarcza
PolubieniePolubienie
Wypuścili Was! Huraaa!!!! :-))))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki Bogu i partii….huraaaaa
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No i ekstra :))). A czy kurki jakoś okazały swoją radość z powrotu gospodarzy?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja jestem im totalnie obojętny….co innego moja dziewczyna…😀😀😀
PolubieniePolubienie
W domu najlepiej, ale warto z niego czasem wybyć, by docenić:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak się właśnie dzieje … do domu najbardziej ciągnie po dłuższej nieobecności..
PolubieniePolubienie