Emocje weselne praktycznie opadły. Wszyscy rozjechaliśmy się do swoich miejsc przeznaczenia. Córka została z młodymi a jutro zapakuje swój majdan i wróci w domowe pielesze.My zadekowaliśmy się u starszego. Też przygotowujemy się do lotu. Póki co jednak babcia serwuje jako pomoc domowa, dziadek natomiast chowa się jak potrafi przed nadmiarem szczekania i innych atrakcji głosowych.... Continue Reading →
Ciekawostki ze skrzynki
Do mojej poczty emailowej trafia wiele rzeczy ni z gruszki ni z pietruszki. Do wielu stron, które przysyłają mi swoje nowości nigdy się nie zapisywałem ani nie prosiłem o żadne uaktualnienia. Kto i jak determinuje, że dany temat może mnie interesować, nie mam pojęcia. Tak czy inaczej jak już raz zaczną przysyłać to aby przestali... Continue Reading →
Bez internetu
Ekwador zapewne nie znajduje się w czubie państw technologicznie rozwiniętych. Gonią średniaków na tyle na ile mogą ale wciąż da się odczuć swego rodzaju, może nie zacofanie, ale fakt bycia lekko do tyłu. O ile w większych miastach, takich jak Cuenca poczyniono spore postępy w ostatnich latach, w dziedzinie rozwiązań technologicznych, o tyle peryferie to... Continue Reading →
Pech za pechem
Nie milkną echa swoistego pokazu dobrych manier pewnej lichej dziennikarki, notabene posłanki rządzącej partii. Owa dystyngowana dama stała się bohaterką internetu i wszystkich możliwych mediów społecznościowych. Gdzie nie spojrzysz, każdy komentuje, dopisuje swoje pare słów. Nie będę gorszy. Postanowiłem też się do tego odnieść zwłaszcza, że mojego punktu widzenia jakoś nigdzie nie znalazłem. Uważam, że... Continue Reading →
I znowu…
Dałem się oszukać. Od ponad miesiąca, pewnie nawet dłużej, przygotowujemy się do naszej corocznej podróży, najpierw na północ a potem na wschód. Zdecydowaliśmy się co do dat. Pozostało tylko wyszukać w miarę dobre połączenia no i oczywiście relatywnie tanie. Stron na internecie oferujących tanie bilety lotnicze nie brakuje. Każda jedna tańsza od poprzedniej. Gdy jednak... Continue Reading →
Epilog dnia bez …..
Na czym to ja skończyłem? Już mam. Seeker odgadła mój nastrój w sposób najbliższy prawdzie. Gdzieś mój spokój mistrza z Ekwadoru w tym hałaśliwym zgiełku też mnie opuścił. Miałem ochotę trzepnąć martwą rzeczą w drugą równie nieżywą czyli ruterem w lustro. W porę jednak przyszło opanowanie w czym pomogło mi dziecko z krwi mojej czyli... Continue Reading →
No i stało się
No i stało się. Wczoraj wymordowany duchotą panującą w mojej tymczasowej sypialni, obudziłem się relatywnie wcześnie. Jeszcze chwilę walczyłem z klimatyzacją, której oczywiście nie ma. Moja potyczka polegała na sprawdzaniu, co bardziej daje mi chwile wytchnienia, otwarte czy zamknięte okno. Różnica była niewielka. Jeszcze chwile trachnąłem swoje ciało na łoże, skląłem nakrycie i wszystko w... Continue Reading →
Internet i wstrząsy.
Aczkolwiek internet przestał być w Ekwadorze czymś ekskluzywnym, czym był jeszcze pięć, sześć łatwemu, to jednak dostęp do niego nie jest wcale taki prosty. W mieście oczywiście funkcjonują już połączenia światłowodowe ale poza miastem już bywa różnie. Okolica, w której zdecydowaliśmy się osiedlić to bardzo mały przysiólek, który dodatkowo jest położony w górach. Sąsiedztwo składa... Continue Reading →
Klawiaturowi tchórze
Nie powiem sekretu, Że w dobie internetu Często zza klawiatury Wynurzają nam się szczury Bez imienia i nazwiska Jak bezdomne psiska Tu szacunek psom oddaję Bo po prawdzie mi się zdaje Że pies szczeka dla obrony I nie rządzą nim demony Nienawiści i podłości Jak tych bezimiennych gości, Którzy mało co widzieli, Bo widzieć nie... Continue Reading →