Po raz czwarty będziemy gościć kogoś spoza Ekwadoru w naszych progach. Wielu znajomych wciąż nie rozumie naszej decyzji i jakoś Ekwador nie kojarzy im się z niczym lepszym od ziemi wuja Sama. Tak czy inaczej zawsze wszystkich zapraszamy, coby mogli zobaczyć na własne oczy. Jak rzekłem to będzie czwarta wizyta ale trzecia w naszej oazie... Czytaj dalej →
Serce, serducho
Właśnie skończyliśmy messengerowe połączenie z Aliną, naszą najbliższą znajomą ze Stanów. Znamy się od lat. Przybyliśmy do ziemi obiecanej w tym samym roku i od tego czasu bardzo się zżyliśmy. Można nawet powiedzieć, że znamy się jak łyse konie. Alina jest w naszym wieku, jej mąż nieco młodszy. Poza tym mają synów w wieku naszych... Czytaj dalej →
Sąsiedzi
Odkąd mieszkamy w Ekwadorze staramy się poznać naszych sąsiadów, a im przedstawić siebie, naszą kulturę i wszystko co mogłoby ich zainteresować. Często przywozimy im prezenty z naszych wyjazdów bądź służymy im za firmę przewozową jeśli potrzebują coś kupić, zwłaszcza w USA. Muszę niestety stwierdzić, że ten proces wciąż nie idzie po naszej myśli. Mieliśmy kilka... Czytaj dalej →
Kto to jest?
Powoli dobiega dwa miesiące od naszego przyjazdu do Wuja Sama. Odnawiamy znajomości. Spotykamy się w miarę możliwości z naszymi przyjaciółmi. Tym razem jest to trochę utrudnione ze względu na wirusa. Każdy ma inny stopień akceptacjiI ryzyka. Wielu naszych znajomych z kolei, wciąż jeszcze pracuje, co też powoduje określone możliwości spotkaniowe. Tak czy inaczej odwiedziliśmy najbliższe... Czytaj dalej →
Zwolennicy, przeciwnicy
Rok minął od naszej ostatniej wizyty w USA. Nie jestem zatem zbyt na bieżąco z sytuacją w tym kraju. Od tego mam jednak przyjaciół. Jedni śledzą wydarzenia na codzień inni zaś z doskoku. Właśnie spotkaliśmy się z naszymi najbliższymi znajomymi. Poznałem zatem ich opinie na tematy przede wszystkim związane z aktualnym mieszkańcem Białego Domu. O... Czytaj dalej →
Dawnych czasów wspomnień czar
Gdy tak spojrzę wstecz na moje przypadki, to wychodzi mi, że chyba niewiele ludzi przeprowadzało się równie często. Jako dziecko nie miałem oczywiście wpływu na decyzje rodziców. Potem jako dorosły, rożne przypadki powodowały, kolejne zmiany zamieszkania, włącznie z przeprowadzkami interkontynentalnymi. Nysa to moje rodzinne miasto i z nim wiąże się większość moich nastoletnich dni. Co... Czytaj dalej →
Zaproszenie na obiado-kolacje
Na temat swoich kucharskich perypetii już parę razy wspominałem. Cześć domu przeznaczona do przygotowywania posiłków zdecydowanie nie cieszy się moim szacunkiem. Przeskok generacyjny w tym zakresie musiał właśnie wypaść na mnie. Okazuje się bowiem, że mój ojciec nigdy nie miał problemów ze swoją adaptacją w kuchni. Sam nawet twierdzi, że w sztuce gotowania jest lepszy... Czytaj dalej →
Powrót do korzeni
To spotkanie planowaliśmy na grubo przed naszym przyjazdem do Stanów. Nie widzieliśmy się od ponad roku z rożnych przyczyn. Tym razem jednak udało nam się tak zaplanować naszą wizytę abyśmy wreszcie mogli rozegrać kolejną partie brydża. Organizacja spadła na Irenę i Wojtka, których miejsce zamieszkania zdawało się być najbardziej dogodne dla nas wszystkich. Chyba trochę... Czytaj dalej →
Podtrzymywanie kontaktów
Takie odwiedziny od czasu do czasu do miejsc, w których spędziliśmy spory szmat naszego życia uświadamia nam o wartości przyjaźni. Łączy nas wiele wspomnień z mieszkającymi w okolicach rodakami. Wielu z nich przyjechało do Stanów w tym samym czasie co my i mieli nadzieję, podobnie jak my, tu się dorobić i ułożyć sobie życie. Wielu... Czytaj dalej →
Stare śmieci
Przyjazd do Stanów zawsze sprawia nam sporo radości. Może dlatego, że trwa w porywach do dwóch tygodni i w związku z napiętym kalendarzem czas płynie bardzo szybko. Z naszej rodziny w New Jersey pozostał najstarszy syn, reszta rozjechała się. On zatem jest gospodarzem i u niego spędzamy najwiecej czasu. Ta cześć stanu odpowiada nam bardzo... Czytaj dalej →