Posesje w górach, gdziekolwiek na świecie pełne są zapewne różnorakich kamieni, głazów czy skał. Nie inaczej jest na naszej posesji. Co mniejsze wykopaliśmy i użyliśmy na różne potrzeby od schodów, po granice ścieżek. Tych olbrzymich jednak ruszyć jest nie sposób...chociaż mój niezastąpiony Pepe potrafi je skruszyć podpalając pod nimi opony a potem polewając zimną wodą...taka... Czytaj dalej →
Ciap, ciap
Listopad nie popisał się w tym roku. To zwykle jeden z ładniejszych miesięcy w Ekwadorze i na tej półkuli. Tym razem przypominał on bardziej siebie z północy. Mało słońca, dużo deszczu. Temperatura jednak idealna dla działkowiczów bo dość ciepło. Na trzydzieści dni padało chyba przez trzydzieści jeden. Przesadzam oczywiście ale zdecydowanie ponad dwadzieścia dni było... Czytaj dalej →