Ten mem przypomniał mi się w niezbyt ciekawych dla mnie okolicznościach. Oto bowiem stanąwszy na schodku w drodze do kompostnika, poczułem jakbym był na lodowisku. W powietrzu stała mżawka, ni to deszcz, ni to para wodna. Grunt jednak był mokry w tym i schody, po których należało dojść do mojego miejsca przeznaczenia. Tak więc poczułem... Czytaj dalej →
Schody
Nasza działka praktycznie leży na zboczu. Jej szczyt znajduje się przy drodze, a najniższym punktem jest rzeka. Różnica poziomów podejrzewam wynosi w granicach stu metrów. Na trasie do rzeki znajdują się jednak płaskie powierzchnie. Jedną z nich zaadoptowaliśmy na potrzeby ogrodnicze. Aby dojść od domu do grządek należy pokonać nieco ponad pięćdziesiąt schodów. Stamtąd do... Czytaj dalej →
Powrót…
...do Ekwadoru...ale tylko na blogu. Na chwile przed naszym wyjazdem dostałem zlecenie od władz zwierzchnich aby wykonać schody. W naszej górzystej okolicy łatwiej się wychodzi po schodach niż wspinać się pod górkę. Tych schodów mamy w kilku miejscach. Zawsze jednak można parę dołożyć. To jedno z zadań, które nawet lubię. Czuje się wtedy nam konstruktor... Czytaj dalej →