Nasz dom znajduje się mniej więcej pięć kilometrów od głównej drogi. Pisałem o tym już wielokrotnie więc nie będę się powtarzał. Różnica poziomów wynosi około pięćset metrów. Zatem z miejsca gdzie wysiadamy z autobusu po przejściu owych kilometrów wspinamy się prawie pięćset metrów wyżej. Droga jest dość urozmaicona i wije się zboczem górskim. Często po... Czytaj dalej →
Dwa drzewa
Mieszkamy w naszej okolicy zapewne mniej więcej siedem lat. Poznaliśmy praktycznie wszystkie dróżki i przecinki otaczające nasz dom. Mamy utarte trasy do autobusu, do ogródka i kurnika czy nad rzekę. Poznaliśmy też dziką dróżkę wiodąca wyżej w góry. Wydawałoby się, że wiele nas już nie może zaskoczyć. Krajobraz odrobinę spowszedniał i nie zwracamy większej uwagi... Czytaj dalej →
Trochę okolicznej przyrody.
Doszedłem do wniosku, że wszystkim należy się przerwa od ... wszystkiego. Parę zdjęć okolicy zatem proponuję.
Wieczorna niespodzianka
Równikowe położenie Ekwadoru sprawia, że przez dwanaście miesięcy w roku dzień trwa dwanaście godzin i tyleż samo noc. Zaczyna świtać w granicach szóstej a po całym dniu zmierzch rozpoczyna się również około szóstej tyle, że oczywiście wieczorem. W zależności od zachmurzenia, zrób zapada odrobinę szybciej lub odrobine później. To może sprawiać wrażenie, że niektóre dni... Czytaj dalej →
Noworoczne kwiaty czyli okoliczna przyroda
Musieliśmy jakoś zbić kilogramy bożonarodzeniowe. Udaliśmy się zatem na spacerek po okolicznych górkach. Grudzień a zwłaszcza jego końcówka wreszcie wynagradza nam cierpienia związane z pogodą. Słońce przypomniało sobie o zmoczonym Ekwadorze ku pokrzepieniu naszych serc. Nic tylko spacerek bo to i dla zdrówka dobre no i kalorie po pysznosciach świątecznych też dobrze byłoby zgubić. Zaopatrzeni... Czytaj dalej →
Koliber, ptak lokalny
Jednymi z popularniejszych ptaków w naszej okolicy są koliberki. Jest ich w tej okolicy dość sporo. Są jednak ciężkie do sfotografowania. Chociaż nie całkiem do końca. Sąsiedzi maja specjalny dla nich karmnik, który służy również jako wabiki. W trakcie jednej z moich wizyt u nich udało mi się je złapać na mój telefon. Wiele o... Czytaj dalej →
Na drodze.
Nasza droga do autobusu to taka alejka pośród drzew. Liczy sobie ona około pięć kilometrów. W początkowej fazie drzewa znajdują się po obu stronach. Po przejściu około kilometra zaczynają się pastwiska. Teren się bardziej wyrównuje stąd został zaadoptowany na potrzeby bydła. Jednak po przejściu kolejnych dwóch kilometrów wszystko się zmienia. Znowu po jednej ze stron... Czytaj dalej →
Magiczna taksówka i Isla de la Plata
Drugi i ostatni dzień pobytu w Puerto Lopez mieliśmy zaplanowany na zwiedzanie wyspy o uroczej nazwie Isla de la Plata. W wolnym przełożeniu to Wyspa Pieniędzy. Ponoć sam Drake, znany angielski pirat, miał na niej swoją kryjówkę. Potem ktoś odkrył tam jakieś stare monety stąd owo miejsce nazwano właśnie Isla de la Płata. W dniu... Czytaj dalej →
A gdy słońca brak.
W poprzednim moim wpisie zaprezentowałem zdjęcia gdy słonko zagląda nam do okien. Niestety tak się nie dzieje zawsze. Przez ostatnie dwa lata dokucza nam El Niño. To taki klimatyczny ewenement spowodowany wyjątkowo ciepłą wodą w oceanie. Nie każdego roku ma tak silny wpływ na klimat na kontynencie. W ostatnich latach jakby się uwziął na Ekwador... Czytaj dalej →
Huraganowe kobitki
Jak niemal każdego roku, wrzesień to termin moich podróży. Znając termin, w którym chcę lecieć, z odpowiednim wyprzedzeniem, poszukuje biletów starając się znaleźć jak najkorzystniejszej ceny. Tak też było i w tym roku. Kiedy jednak pani Irma Huraganowa zaczęła się coraz bardziej rozpędzać, zmierzając w kierunku przez, który będę przelatywać zacząłem mieć obawy co do... Czytaj dalej →