Po podziale majątku nasza własna gromada kur stopniała do dwóch. Zdecydowaliśmy się zatrzymać przede wszystkiem nasze wychowanki z pierwszego wyklucia. Zanim nasze drogi się rozeszły uzgodniliśmy z lewostronnym, że czas odmłodzić kurze plemię. On już wtedy miał własne, trochę inne ale nie chciał się przyznać. Dokupiliśmy w niewiedzy o zamierzeniach sąsiada jeszcze czwórkę młódek. Okazuję... Czytaj dalej →
Jaja w czwartek
Przez dość spory okres Pani Guilermina, lokalna właścicielka stada krów, mnóstwa kur, pół tuzina psów, gęsi, kaczek, świń i sam Bóg wie czego jeszcze, dostarczała nam mleko i jaja. Kiedyś pokazałem to na zdjęciu, jak zajeżdża pod nasz dom na swoim rumaku.Po tym jak założyliśmy do spółki z lewostronny kurnik, dostarczała nam już tylko mleko... Czytaj dalej →
Dostawa
Mieszkanie w terenie rolniczym ma swoje przywileje. Okoliczna ludność produkuje bowiem nie tylko na swoje potrzeby ale również na sprzedaż. My również korzystamy z tej opcji. Ograniczamy jednak nasze „okoliczne” potrzeby do mleka i jaj. Mniej więcej w odległości około dwóch kilometrów mamy hodowcę zwierząt wszelakich. Kury, indyki, gęsi, kaczki, prosiaki i krowy oczywiście. Wszystko... Czytaj dalej →
Trzy dolce
Świeże mleko od krów chodzących na wolności, jaja od kury, które nie znają pojęcia klatka, to podstawa naszej kuchni. Do tego dołożymy warzywa z ogródka i praktycznie Cuenka dla nas może przestać istnieć. Może przesadzam odrobine ale to co mamy z własnych upraw oraz od okolicznych gospodarzy definitywnie pozwoliło nam ograniczyć nasze wypady do miasta.... Czytaj dalej →
Kurze jaja
Moi sąsiedzi z lewej i prawej okazali się członkami sekty a może raczej stowarzyszenia Ramthas. Sekta brzmi trochę złowrogo zatem ograniczę się do łagodniejszego określenia czyli stowarzyszenia. Grupa ta od czasu do czasu organizuje kilkudniowe zjazdy swoich członków w terenie. Nie mogło być zatem inaczej żeby moi sąsiedzi nie wzięli udziału w tym zlocie. Oboje... Czytaj dalej →