Kucharza ze mnie nie będzie żadnego. W kuchni dość dobrze sprawdzam się przy myciu garnków. Poza tym jest to miejsce dla mnie, gdzie czuje się mocno nieswojo. Przymuszony do dbania o samego siebie jakoś bym przetrwał. Były już takie momenty. Wtedy jednak kuchciłem raz na trzy dni. To była jednak niezła katorga. Niemal wszyscy blogujący... Czytaj dalej →
Zaproszenie na obiado-kolacje
Na temat swoich kucharskich perypetii już parę razy wspominałem. Cześć domu przeznaczona do przygotowywania posiłków zdecydowanie nie cieszy się moim szacunkiem. Przeskok generacyjny w tym zakresie musiał właśnie wypaść na mnie. Okazuje się bowiem, że mój ojciec nigdy nie miał problemów ze swoją adaptacją w kuchni. Sam nawet twierdzi, że w sztuce gotowania jest lepszy... Czytaj dalej →
Przeżyć kuchnię
Odkąd moja żona przejęła stery opieki na swoja rodzicielką zostałem się sam na gospodarstwie. Chcą nie chcąc musiałem wreszcie zapoznać się z miejscem w naszym domu zwanym kuchnią. Znam to miejsce o tyle o ile, szczególnie nie jest obcy mi zlewozmywak. Praca z nim jest prosta; brudne gary, woda, płyn do mycia naczyń gąbka i... Czytaj dalej →