Rozpasanie

W moim wpisie sprzed kilku dni na temat alkoholowych etykiet, wspomniałem o wypoczynku nad zatoką meksykańską. Z Meridy do wybrzeża jest około godzina jazdy. Zależy to oczywiście od miejsca, do którego się udajemy. Na potrzeby odwiedzin na plaży wystarczające jest Progresso, miejscowość położona o około godzinę jazdy od miasta. Znajduje się tutaj duża publiczna plaża, która jednak w dni powszednie nie jest aż tak zatłoczona jak plaże nad Bałtykiem w sezonie wypoczynkowym. Tak czy inaczej ludzi jest sporo a meksykanie raczej nie umieją wypoczywać „na cicho”.
Na potrzeby kilkudniowego wypoczynku w spokoju i ciszy wystarczy odjechać od Progresso na wschód lub zachód i plaże zaczynaja być coraz bardziej dzikie. No nie do końca, bo po wschodniej stronie w kierunku Cancun wybrzeże zostało zagospodarowane przez prywatnych inwestorów. Na tym odcinku większość to wille wczasowe i niemal wszystkie do wynajęcia. Właśnie jedną z takich willi chłopaki wynajęli.
Niemal wszystkie mają bezpośredni dostęp do oceanu. Nie znaczy to jednak, że spacerowiczom nie wolno chodzić wzdłuż wybrzeża. Jakieś pięć metrów od niego zaczyna się pas prywatny, z którego mogą korzystać tylko właściciele lub wynajmujący wille.
Willa to nie jest słowo na wyrost, to rzeczywiście chata o podwyższonym standardzie, chociaż pewnie do luksusu tego zaliczyć nie można. Sam zresztą nie wiem, bo to zależy od pojęcia słowa „luksus”. Na nasze potrzeby to było jednak coś z pogranicza luksusu. Trzy olbrzymie sypialnie i i dwa mniejsze pokoje, każdy wyposażony we własną łazienkę dawały wystarczającą ilość prywatności. Do tego basen, fotele wypoczynkowe, hamaki i inne atrybuty zachęcające do lenistwa i nic tylko pływać w oceanie i oddawać się kąpielom słonecznym. Tak, tak droga Bet, totalne rozpasanie, które dla nas trwało tylko dwa dni, bo trzeba było wracać do Ekwadoru. Tak czy śmak powąchaliśmy odrobinę dobrobytu, który na dłuższą metę chyba jednak byłby dla nas nudny. Od czasu do czasu jednak….czemu nie.

26 myśli w temacie “Rozpasanie

Add yours

  1. No no, zachęcająco. 🙂 Chociaż mnie by te dwa dni wystarczyły aż nadto. 😉
    Kiedyś byłam w Meksyku na plaży, w okolicach Veracruz, i nawet mi nie przeszkadzało sporo ludzi, ale to, że ciągle ktoś podchodził i chciał coś sprzedać, już było męczące… Za to podobało mi się, że tam byli prawie sami Meksykanie, bo moich kolegów umiałam dojrzeć już z daleka. 😀

    Polubione przez 1 osoba

  2. Bardzo sympatyczna miejscówka :). Na pewno wolałabym tak, niż w hotelu, zwłaszcza przy nieco dłuższym pobycie. Całkiem elegancko, że tak to ujmę, a zarazem dość prywatnie i bez namolnej obsługi hotelowej, która zwykle bardziej mnie wkurza niż bywa przydatna.

    Polubione przez 3 ludzi

  3. Och, dziękuję za trochę tego rozpasania:) Czuję się wprawdzie jakbym lizała cukierek przez szybkę, ale w końcu nikt mi nie zabrania lotu do meksyku. Pewnie w drugim życiu posmakuję takiego luksusu:))

    Polubione przez 2 ludzi

Dodaj odpowiedź do Małgosia K. Anuluj pisanie odpowiedzi

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Up ↑

mo mnsoor blog

Website News

pk 🌍 MUNDO

Educación y cultura general.

Staircase Heaven

Modern Staircase & Balustrade

NA SATURNIE

jestem na innej orbicie, a tu jest chaos

Pisane Kobiecą Duszą 💋

Witryna Internetowa Pisana Kobiecą Duszą*** The website has a google translate. A google translate is below***

Listy i [inne] brewerie.

"Plus ratio quam vis".

kosmiczne lata

papa was a rolling stone

notatki na mankietach

mysli szybkie, mysli smiale, wszystkie mysli duze i male...

𝓛𝓾𝓼𝓽𝓻𝓸 𝓬𝓸𝓭𝔃𝓲𝓮𝓷𝓷𝓸ś𝓬𝓲 - 𝓴𝓪𝓵𝓲𝓷𝓪𝔁𝔂

𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝒷𝓎ł𝒶𝓂 𝐸𝓌ą 𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝓈𝓀𝓇𝒶𝒹ł𝒶𝓂 𝓃𝒾𝑒𝒷𝑜 𝒞𝒽𝑜𝒸𝒾𝒶ż 𝒹𝑜𝓈𝓎ć 𝓂𝒶𝓂 ł𝑒𝓏 𝑀𝑜𝒾𝒸𝒽 ł𝑒𝓏, 𝓉𝓎𝓁𝓊 ł𝑒𝓏 𝒥𝑒𝓈𝓉𝑒𝓂 𝓅𝑜 𝓉𝑜, 𝒷𝓎 𝓀𝑜𝒸𝒽𝒶ć 𝓂𝓃𝒾𝑒

Myśli (nie)banalne Joanny

Moje spojrzenie na świat

FacetKA

... bo ktoś musi nosić spodnie!

rymki i nie tylko

Przed wejściem tutaj nie musisz konsultować się z żadnym lekarzem, farmaceutą, a nawet z rodziną, gdyż treści tu zawarte z pewnością nie zaszkodzą Twojemu zdrowiu i życiu,