Elvis

Elvis Presley nie zapisał się w mojej pamięci, jako ktoś tego wart. Przede wszystkim pewnie dlatego, że w owym czasie „trójki” w formie jaką pamietam nie było. A gdyby nawet była to Elvis jako postać zza żelaznej kurtyny raczej nie miałby szans zaistnieć w naszej rzeczywistości. Nigdy zatem nie dotarła do mnie ani jego wielkość, ani kult jakim cieszył się za wielką wodą.

Gdy w 1999 roku w drodze do Nowego Meksyku zatrzymaliśmy się w Memphis, gdzie Presley jest pochowany i odwiedziliśmy sławny Graceland oraz dom i muzeum poświęcone temu fenomenalnemu piosenkarzowi, dotarło do mnie, że kompletnie nic nie wiem na jego temat. Nie wiedziałem, że wydał ponad czterdzieści płyt, że zagrał w kilkudziesięciu filmach. Nie znałem ani jego twórczości, ani historii jego życia. Dopiero pobyt w Graceland uświadomił mi jak wielką postacią był Elvis w swoim czasie.

Z tym większą ciekawością obejrzałem zatem film pod jednoznacznym tytułem „Elvis”. I tu znowu zaskoczenie, nie znałem bowiem wielu faktów z jego życia. Muzeum uświadomiło mi jego wielkość, film natomiast pokazał, że to życie miało bardziej wymiar tragiczny niż jakikolwiek inny. Lubię filmy biograficzne. Nie wiem oczywiście na ile ta produkcja była fabularyzowana. Myśle jednak, że główne wątki oparte są na faktach. Elvisa odkrył i wylansował człowiek, który jednocześnie doprowadził do jego przedwczesnej śmierci. Aż ciężko zrozumieć, że możliwa była aż tak daleko posunięta całkowita dominacja nad tak znaną postacią w amerykańskim życiu. A jednak. Dzisiaj pewnie byłoby to niemożliwe bo ludzie są bardziej świadomi. Nie będę jednak wchodził w treść filmu. To świetny obraz ukazujący wielkość i kult Elvisa w Stanach. Według mnie, aktor grający główną rolę wywiązał się z niej rewelacyjnie. Już choćby dla samej muzyki film jest wart obejrzenia. Elvis zmarł w 1977 roku mając zaledwie czterdzieści dwa lata. Różne są wersje przyczyn jego śmierci. Są i tacy, którzy twierdzą, że on wciąż żyje. Gdyby żył miałby osiemdziesiąt siedem lat.

22 myśli w temacie “Elvis

Add yours

  1. Nie bez przyczyny tak wielu ludzi go kocha i mimo zmieniających się pokoleń Elvis jest „wciąż żywy” i ponadczasowy. Co prawda jego fanem nigdy nie byłem, bo te piosenki to nie mój klimat, ale nawet ja, biegunowo odległy od tego co tworzył Król, nie mogłem się nie otrzeć o jego legendę. Podejrzewam że za sto lat wciąż będą tacy, którzy będą puszczać jego piosenki.

    Polubione przez 1 osoba

      1. Wbrew pozorom życie gwiazd wcale nie musi być lekkie, łatwe i przyjemne. Może i mają niewyobrażalne dla przeciętnego śmiertelnika pieniądze, ale często nie potrafią udźwignąć sławy. W Polsce też nie brak fanów, którzy są do tego stopnia sfiksowani że nawet przebierają się za niego.

        Polubione przez 1 osoba

  2. No właśnie, czasami legendy rosną szybciej, niż nasza wiedza o realnej postaci, pozostaje więc doczytać w biografiach.
    Może lepiej, że legendy umierają młodo, wyobrażasz sobie 80-letnią MM?

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Ciekawe spostrzeżenie. Nie wszyscy potrafią zaakceptować proces starzenia. Mick Jagger wciąż wygląda rewelacyjnie choć chyba dobija osiemdziesiątki. Elvisa wykończył jego agent, przynajmniej taki jest wydźwięk tego filmu.

      Polubienie

  3. Ależ oczywiście, że Elvis żyje! No tak, ja należę (należałam?) do grona jego fanów/-ek :)))). Może z wiekiem trochę mi przeszło, ale nadal lubię jego piosenki, był czas, kiedy słuchałam ich na okrągło, kilka filmów z jego udziałem też widziałam, chociaż z dzisiejszej perspektywy nie uważam ich za dzieła wybitne. Po prostu filmy muzyczne, w których Elvis śpiewał :).
    Co do biografii, to niestety często tak bywa, że wybitnie uzdolnieni ludzie, którzy w bardzo młodym wieku osiągają wielki sukces artystyczny i finansowy, nie radzą sobie z normalnym życiem wśród starych wyjadaczy i cwaniaków. Potem narkotyki, depresja, nieudane związki itd…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Prawdę mówiąc nigdy bliżej nie znałem jego twórczości. W Stanach to ikona o czym chyba każdy wie. Wciąż robią konkursy na najbardziej podobnych do Elvisa a to o czymś świadczy. Graceland zrobił na mnie mnie wielkie wrażenie, może nie jako posesja, ale właśnie podczas zwiedzania jego domu można sobie uświadomić jak wiele osiągnął jako muzyk.
      Nie wiem czy reżyser filmu chciał pokazać Elvisa z innej perspektywy, z filmu jednak wynika, że padł on ofiarą wyjątkowo podłego człowieka, który go szantażował do końca życia. Ile w tym prawdy…nie wiem, ale wiele historii i postaci w nim ukazanych łatwo znaleźć w jego biografii

      Polubione przez 1 osoba

    1. Nie nazwałbym go moim idolem. Wiesz jednak, że lubię biografię i w tym kontekście uważam, że Elvis jest kimś kogo historia życia może być ciekawa. I rzeczywiście wydaje mi się, że mało kto wie nawet o okolicznościach jego śmierci, ja nie wiedziałem.

      Polubione przez 1 osoba

  4. „Żelazna kurtyna” dość skutecznie odcięła nas od kultury zachodniej ówczesnego powojennego świata. Radiowej „Trójki” nie było, to fakt, jednak po zmroku na falach średnich można było odbierać radio „Luxembourg”
    https://www.google.com/search?q=radio+%22Luxembourg%22&rlz=1C1PRFC_enPL897PL920&oq=radio+%22Luxembourg%22&aqs=chrome..69i57.6600j0j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8
    a tam prezentowano coś w rodzaju listy przebojów. Królował oczywiście Presley, którego potem przyćmili Beatlesi. I te dwa kierunki pop muzyki właściwie zdominowały moją młodość i moje środowisko. W rankingu wszechczasów i wszechkategorii chyba nadal królują te dwie ikony. I tak chyba pozostanie, bo zmieniły się formy ekspozycji medialnej. W każdym razie w latach 60′ ub.w. pierwsze dźwięki utworów Presley’a i Beatles’ów powodowały, że „świat stawał w miejscu”. Co do filmów o Presley’u to trzeba uwzględnić to, że powstały dziesiątki (!!!) kiczowatych filmów z Presley’em w roli głównej i chyba 3 biograficzne. To jednak nie oddaje prawdziwych wydarzeń, bo wiadomo film i życie to dwie odrębne rzeczywistości.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Pamietam i ja radio Luxemburg, choć szczerze mówiąc nie pamiętam wykonawców z tamtych lat. Pierwsza grupa jaka mi utkwiła w pamięci to by Creedence Clearwater Revival. Potem były świetne lata polskiej muzyki. Presleya jako wykonawcy nie znałem, choć o nim słyszałem. Dopiero wizyta w Graceland uświadomiła mi o jego wielkości. Słucham go chętnie do dzisiaj. Nie znam natomiast żadnego filmu z nim…jakoś do nich mnie nie ciągnie. Nie oglądałem żadnych innych biografii, dlatego ta, w kontekście tego co widziałem i dowiedziałem się o nim podczas zwiedzania jego posesji, bardzo do mnie przemawia.

      Polubienie

  5. Większość filmów o znanych artystach pokazuje, ze ich życie nie było takie do końca różowe, zwykle w tle pojawiały się jakieś problemy, nadużywanie alkoholu, narkotyki, toksyczni ludzie itd. No, w tych o Justinie Bieberze i Taylor Swift (tak, widziałam i takie, ten o Bieberze lepszy ;)) tego nie było, w tym o Taylor spodziewałam się jakichś mrocznych sekretów i się zawiodłam. 😅

    Polubione przez 1 osoba

    1. Nie wiem czy mógłbym oglądać film o Biebrzę czy Swift. Nie dlatego, że mam coś przeciwko ich muzyce. Bardziej chodzi mi o czasy. Do Presleya ciągnęła mnie tylko historia jego życia ale i właśnie czasy, które odrobine pamietam. Takie spojrzenie z perspektywy, bardzo lubię osobiście.

      Polubienie

      1. Tam zdecydowanie obrazu czasów nie ma. Nawet wątpię, czy będzie po latach. Ten o Bieberze widziałam, gdy siedziałam w sylwestra po północy z koleżanką przed tv i akurat leciał, i o dziwo się wciągnęłam. 🙂 Ale nie na tyle, żeby polecać. 😉

        Polubione przez 1 osoba

  6. Ja się zakochałam w Presley’u i jego piosenkach dopiero w dorosłym życiu. Podobnie było z Beatles’ami i nawet Czesławem Niemenem też. Taki już mam „opóźniony zapłon” w tej kwestii:))

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do sagula Anuluj pisanie odpowiedzi

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Up ↑

mo mnsoor blog

Website News

pk 🌍 MUNDO

Educación y cultura general.

Staircase Heaven

Modern Staircase & Balustrade

NA SATURNIE

jestem na innej orbicie, a tu jest chaos

Pisane Kobiecą Duszą 💋

Witryna Internetowa Pisana Kobiecą Duszą*** The website has a google translate. A google translate is below***

Listy i [inne] brewerie.

"Plus ratio quam vis".

kosmiczne lata

papa was a rolling stone

notatki na mankietach

mysli szybkie, mysli smiale, wszystkie mysli duze i male...

𝓛𝓾𝓼𝓽𝓻𝓸 𝓬𝓸𝓭𝔃𝓲𝓮𝓷𝓷𝓸ś𝓬𝓲 - 𝓴𝓪𝓵𝓲𝓷𝓪𝔁𝔂

𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝒷𝓎ł𝒶𝓂 𝐸𝓌ą 𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝓈𝓀𝓇𝒶𝒹ł𝒶𝓂 𝓃𝒾𝑒𝒷𝑜 𝒞𝒽𝑜𝒸𝒾𝒶ż 𝒹𝑜𝓈𝓎ć 𝓂𝒶𝓂 ł𝑒𝓏 𝑀𝑜𝒾𝒸𝒽 ł𝑒𝓏, 𝓉𝓎𝓁𝓊 ł𝑒𝓏 𝒥𝑒𝓈𝓉𝑒𝓂 𝓅𝑜 𝓉𝑜, 𝒷𝓎 𝓀𝑜𝒸𝒽𝒶ć 𝓂𝓃𝒾𝑒

Myśli (nie)banalne Joanny

Moje spojrzenie na świat

FacetKA

... bo ktoś musi nosić spodnie!

rymki i nie tylko

Przed wejściem tutaj nie musisz konsultować się z żadnym lekarzem, farmaceutą, a nawet z rodziną, gdyż treści tu zawarte z pewnością nie zaszkodzą Twojemu zdrowiu i życiu,