Zwiedzenie i pokazywanie znajomej okolicznych atrakcji musiało mieć w swoim zestawie muzeum kapeluszy, z których Panama oczywiście jest najbardziej znany.
Jego budynek znajduje się w historycznej części miasta. Nie mieliśmy zatem do niego zbyt daleko. Pokazuje on nie tylko genezę i sposób w jaki kapelusze są produkowane, jest to również ciagle działającą małą wytwórnią, albo fabryczką tych kapeluszy. Oczywiście można sobie jeden z nich sprawić tak jak to zrobiła Luśka. Znajoma parę przymierzyła, kilka jej się nawet spodobało, ostatecznie przeważył argument używalności. Wyszło bowiem na to, że aczkolwiek byłaby to fajna pamiątka jednak bez żadnego zastosowania, a zbiory pamiątek raczej trzeba ograniczać niż je powiększać.
W ramach muzeum znajduje się mała kawiarenka oferująca ciepłe i zimne napoje. Jej częścią jest platforma widokowa na miasto. Mogliśmy z niej zobaczyć całkiem niezłą panoramę nowej części Cuenki.
I to tyle z kafeluszowego wypadu.






to cos dla mnie, w mlodosci chcialam robic kapelusze tak jak sasiadka pracujaca w operetce, ale pozostalo na kupowaniu; wciaz mam ze 30 sztuk, nawet angielski melonik, ale nigdy nie nabylam Panamy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czas na Panamę zatem…ja mam jeden, ale jakoś opornie mi idzie z jego noszeniem. 😀😀
PolubieniePolubienie
Czas na Panamę….ja mam jeden, ale jakoś opornie mi idzie jego noszenie..😀😀😀
PolubieniePolubienie
W tym kapeluszu wyglądasz jak Michael Jackson 🙂 🙂
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
No nie wie, wierze jednak na słowo…selfie, specjalnie na Twoja prośbę. 😀😀
PolubieniePolubienie
Dzięki że pamiętałeś. Nie może być tak że na Twoim blogu częściej oglądamy Pepe niż Ciebie 🙂 Chyba że planujesz go wciągnąć jako współautora 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
On jest bardziej fotogeniczny…z pisaniem blog przez niego…raczej nie.😂😂
PolubieniePolubienie
Twoje podejście do pamiątek bardzo mi się podoba.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Trzeba powoli robić porządki…😀😀
PolubieniePolubienie
Ale fajnie, moje klimaty, bo i muzeum i kawka i widoczki!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja też lubię takie połączenie…😀😀
PolubieniePolubienie
Ale jak to można stamtąd wyjść bez kapelusza? Pewnie by mi się nie udało…
Mam nadzieję, że Ty też masz taki? Jeśli nie- koniecznie kup! Są boskie! Nie widzę dokładnie, ale uważam, że Ci pasują!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tez mówiłem, że nie wypada nic nie kupić…ale z kobitkami ciężko. Mam swój prywatny, jakoś lubię na niego patrzyć … nie nosić jednak…😂😂😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kapelusze trzeba umieć nosić. Ja nie umiem. Za to kawka…;) bardzo chętnie. Nawet bez widoczków.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Trochę widoczków zatem w następnym wpisie…🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kapelusze we wszystkich barwach! Ten soczysty pomarańczowy aż bije po oczach. Nigdy nie lubiłam kapeluszy (witaj ulizana grzywko), ale w Australii okazały się koniecznością, więc moja kolekcja rośnie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czyli czas na Panamę…😀😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Miałem kiedyś kapeluszy kilka sztuk. Lubiłem je nosić, kłaniać się przy ich pomocy i… szyku zadawać.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja mam taki jaki pokazałem na zdjęciu…jakoś nie mogę się przekonać.
PolubieniePolubienie
Jedną z ubocznych korzyści z „mania” gości jest odświeżenie lub wręcz poznawanie na nowo swojej okolicy. A przy tym i społeczność blogowa korzysta:))
Kapelusze to klasa sama w sobie, a gest uchylania kapelusza przy pozdrawianiu – uroczy i szkoda, że już tak rzadko spotykany.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
ps Czytając tytuł tego tekstu spodziewałam się relacji z wytwórni kafli:))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A tu o kapeluszach…to Jarema Stępowski kiedyś śpiewał o panu Kafeluszu tym siemranym…i tak mi zostało.
PolubieniePolubienie
Dokładnie tak jest…wracamy w miejsca, które znamy ale nie byliśmy w nich kilka lat…pojawiła się okazja. Tutaj kapelusze noszą przede wszystkim kobiety, jakoś faceci odeszli od tej tradycji.
PolubieniePolubienie
O, ja też byłam pewna, że to będzie o kaflach. Czy to było obsunięcie się palca, czy specjalnie? Kapelusze piękne, lubię je w teorii, bo w praktyce co przymierzałam jakiś to mi nie pasował do mojego, raczej nonszalanckiego ubioru. Slfie fantastyczne, bez dwóch zdań.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki. Jest taka piosenka Jaremy Stępowskiego, „No to jadziem na Belany” a w niej pan Kafelusz ten siemrany…stąd kafeluszarnia. Mam swój własny Panama … jakoś dziwnie się w nim czuje.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Och, teraz rozumiem, nie skojarzyłam. Noś panamę i już, a co tam!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak zjadę do Polski to w kapeluszu…😀😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I nie rezygnuj z tego pomysłu!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przekonałeś mnie.
PolubieniePolubienie
Mój mały syn mówił „kafelusz”, podobnie, jak „kordła” 🙂
Ale przystojniak na tym selfie! Do twarzy Ci w panamie 😍
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki, osobiście nie przepadam za tym kapeluszem…kiedyś też mówiłem kordła ..😀
PolubieniePolubienie
Mi się zawsze podobały kapelusze. Kiedyś sobie słomkowy kupilam aby na plażę moc chodzić i nie opalać twarzy. I są albo za ciasne, albo za małe, niewygodne, może coś z moją czachą jest nie teges… ale Tobie pasują 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Szczerze mówiąc, kapelusze podobają mi się na innych głowach…jakoś nie czuje się w nim najlepiej….chyba z tego samego powodu, mam wrażenie, że na mój łeb to on nie pasuje. 😂😂😂
PolubieniePolubienie
Taki kapelusz świetnie wygląda jako ozdoba na ścianie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dlatego właśnie mój na niej wisi…😂😂😂
PolubieniePolubienie
I ślicznie 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
👍
PolubieniePolubienie
Szczerze mówiąc nie jestem fanką kapeluszy, długo też nie rozumiałam fascynacji panamą akurat. Dopiero pod wpływem Twoich opowieści zainteresowałam się bardziej tematem. Miałam chyba jakieś mgliste wyobrażenie, że to się robi z jakiejś gotowej materii (tkaniny maszynowej), nie miałam pojęcia, że to jubilerskie niemal wyplatanie z cieniutkich włókienek. Więc teraz – przez podziw i szacunek dla twórców – bez panamy z Ekwadoru raczej bym nie wyjechała.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie znałem i ja stopnia skomplikowania produkcji tych kapeluszy. Cieszę się, że mogłem w miarę swoich możliwości coś tam o nich powiedzieć. Teraz tez mi się wydaje, że jak się już tutaj jest to ów kapelusz to chyba najbardziej ekwadorska pamiątka.
PolubieniePolubienie