Za oknami plucha. Pochmurna i deszczowa pogoda nie zamierza popuścić. Podobno to efekt La Niña, który związany jest z przemieszczaniem się prądów oceanicznych. Od czasu do czasu ta Niña daje popalić bardziej niż zwykle. O zmianach w pogodzie już tyle zostało powiedziane, że nic nowego nie odkryje, mogę jedynie potwierdzić, że i w Ekwadorze je... Czytaj dalej →
O trawie i deszczu.
Do trzech razy sztuka, jak mówi nasze znane porzekadło. Już dwukrotnie odkładaliśmy koszenie trawy ze względu na lawiny błotne, które skutecznie zatarasowały dojazd do nas. Trawę skosić możemy tylko w czwartek albo w piątek bo tylko w te dni jesteśmy w domu. Poniedziałek, wtorek i środa to nasze wypady do Cuenki a w sobotę i... Czytaj dalej →
Daleko od szosy
Don Marco, Don Marco - No puedo pasar otra vez…Panie Marku, panie Marku, znowu nie mogę przejechać - zameldował mi zdyszany Pepe w piątkowy ranek.Od kilku dni próbujemy zatrudnić naszego robotnika do ścięcia trawy. Wciąż jednak nie miał czasu i coś mu wypadało. Wreszcie zadeklarował się, że w ubiegły czwartek przyjdzie i nam wykosi przerośnięte... Czytaj dalej →
Yellowstone
Kilka tygodni temu skończyliśmy oglądać serial „Yellowstone”. Zrobił on na mnie duże wrażenie. Od dawna przymierzałem się do napisania czegoś na jego temat. Wreszcie się zmobilizowałem. Wiem, że nie wszyscy lubią seriale, sam dość długo trzymałem się od nich z daleka. Nie wszystko da się opowiedzieć jednak w dwugodzinnym filmie. To właśnie jeden z takich... Czytaj dalej →
Jak to w życiu.
Właśnie dlatego lubię czytać Angorę z opóźnieniem. Oto co znalazłem w numerze 28 z 11 lipca ubiegłego roku. Prowokator czy idealista? Bohaterem rozgrywanego w Glasgow meczu Szwecja - Ukraina stał się kibic reprezentacji Rosji, który chciał z Ukraińcami wesprzeć ich drużynę. I gorzko tego pożałował. Pierwsze z dwóch zdjęć, które obiegły ukraińskie i rosyjskie media... Czytaj dalej →
Ekwadorskie migawki
Zamiast tekstu trochę fotek z różnych miejsc Ekwadoru Góry w chmurach Wielkanocne krzyże Cuenca Na zakupy Miasteczko na trasie Przydrożna sprzedaż Na poziomie morza Okoliczne góry Plac San Sebastian Pacyfik
Złote Piaski
Droga do Zakopanego w tamtych czasach, to temat na oddzielne opowiadanie: cała podróż na korytarzu na stojąco lub z plecakiem pod głową, towarzystwo lekko trunkowe; dostać się do toalety to często marzenie ściętej głowy. Przygoda dla prawdziwych mężczyzn.Taki oto fragment wspomnień dziennikarza Andrzeja Bobera wyczytałem w Angorze z pierwszego sierpnia ubiegłego roku.Natychmiast przypomniała mi się... Czytaj dalej →
Energia
Wraz z wiosną wprowadzającą się na półkulę północną, po drugiej stronie równika zaczyna rządzić jesień. Im dalej od niego tym bardziej ona przypomina klimatycznie to samą aurę, z którą mamy do czynienia nad Wisłą. W okolicach równika praktycznie jesień niewiele różni się od innych pór roku. Kwiecień i maj w Ekwadorze to okres deszczowy, przynajmniej... Czytaj dalej →
Kurzyniec
Na temat naszego pierzastego przychówku pisałem już wielokrotnie. Czas zatem na trochę nowych wiadomości. Od momentu rozstania z lewostronnym mamy swoje własne małe stadko. Po spółce zostały nam dwie kury, do których dokupiliśmy cztery kurczęta. Specjalnie czekaliśmy na dostawę takich, które zostały zaprogramowane na znoszenie jajek a nie na mięso. Szczerze mówiąc, gdy zobaczyliśmy te... Czytaj dalej →
O wyższości…
…Świąt Wielkiejnocy nad Świętami Bożego Narodzenia, każdy chyba pamięta zabawne skecze Jana Tadeusza Stanisławskiego pod tym tytułem lecz niekoniecznie dotyczące tego zagadnienia. Mnie jednak dzisiaj zaatakował ten slogan w kontekście bycia emigrantem. Które z tych świąt, z tej perspektywy, bardziej wpływają na mnie melancholijnie? Spędziłem wiele świat sam z dala od rodziny. Te pierwsze bożonarodzeniowe... Czytaj dalej →