Od czasu do czasu w ramach przerywnika, zamieszczam na swoim blogu coś z Angory. Z podróży do Polski zawsze przywożę sobie kilka do kilkunastu numerów tej gazety i powoli, powoli je czytam w długie „zimowe wieczory”…trochę przesadziłem.Jestem przy numerze 28 z 11 lipca ubiegłego roku. Już dama okładka zachęca do lektury, chociaż z perspektywy czasu... Czytaj dalej →