Tenis o świcie

W Ekwadorze było wpół do czwarty rano gdy się dzisiaj obudziłem. Planowałem spać do piątej, ale skoro się już ze snu wybiłem nie było sensu się z nim drażnić. W Australii dziewczyny grają dzisiaj półfinały. W tym późniejszym wystąpi Iga Światek. Specjalnie o niej wcześniej nie pisałem, żeby nie zapeszyć. Osobiście nie pamietam nikogo kto doszedłby tak daleko w tenisowym Australian Open. Wczoraj śledziłem ćwierćfinał. Trzy godziny tenisa z o szesnaście lat starszą Kaią Kanepi w trzydziestosześciostopniowym upale może się dzisiaj odbić. Mam jednak nadzieję, że tak nie będzie. Iga nie gra swojego najlepszego tenisa. Popełnia dużo błędów. Jak to jednak mówią, sztuką jest wygrywać nie mając swojego najlepszego dnia. Styl ważny niewątpliwie, ale zwycięzców się nie sądzi.
Trwa pierwszy półfinał, w który ogólna faworytka, gospodyni i ulubienica miejscowej publiczności Barty gra z Amerykanką Keys. Póki co raczej kiepsko to wyglada dla dziewczyny z USA.
To już końcówka turnieju, który rozpoczął się skandalem z Djokovicem. Podobno Serbia w odwecie, za niedopuszczenie ich gwiazdy zerwała kontrakt z Australią na wydobycie jakiegoś minerału. Widać zatem, że sport to emocje i do końca tego konfliktu jeszcze pozostała pewnie pare odsłon.
Poza Igą Świątek, nie wypadliśmy zbyt rewelacyjnie ma tym turnieju. To wszystko nie ma jednak dzisiaj znaczenia. Nasza zawodniczka po zmianie szkoleniowca wygląda, przynajmniej psychicznie, o wiele mocniej. W paru meczach, bazując na końcówce ubiegłego sezonu, myślałem, że nie poradzi sobie z presją. Była jednak zaskakująco mocna psychicznie, co daje spore nadzieje na dzisiejszy półfinał.
Mam nadzieję, że poza mną, ktoś z was jeszcze ogląda tenisa. Trzymajmy zatem wspólnie kciuki. Na zwyciężczynię turnieju czeka ponad dwa i pół miliona ichnich dolarów….kto wie, kto wie.
Póki co Barty powoli kończy swój pojedynek. Let’s go Iga.

Reklama

22 myśli na temat “Tenis o świcie

Dodaj własny

  1. Lubię tenis, kiedyś jednak mniej było komercji i mniej presji na wygraną, więc wyobrażam sobie po przegranej, ile będzie zawodów, koszmarnych artykułów, ile hejtów. Jedna z czołowych zawodniczek powiedziała, że ona gra dla siebie, nie dla publiczności, dlatego może spokojnie żyć, nawet gdy mecz przegra.
    Serdeczności zasyłam

    Polubione przez 1 osoba

  2. Szła jak burza, ale przecież nie jest jeszcze doskonała – ma braki (siła uderzenia, prędkość, trochę techniki musi doszkolić, leży taktyka).
    Ma też duże problemy mentalne ( ponoć zawsze była narowista 😉 ), czasami dziwnie się zachowuje, często płacze.
    Ale ma też dopiero 20 lat – jeszcze tyle przed nią!
    Tak miło się kibicuje i ogląda, gdy nasza faworytka wygrywa, więc tym bardziej smutno, kiedy coś pójdzie nie tak. Ona się jeszcze uczy, dajmy jej czas. Bo talent to niewątpliwy – jak na swój wiek i tak już dużo osiągnęła.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Generalnie zagrała słaby mecz. Bez pierwszego serwisu nie ma najmniejszych szans z czołówką światową. No i rzeczywiście, potrzebuje mnóstwo treningu mentalnego. Psychicznie jest bardzo słaba.
      Miałem większe oczekiwania, ale nie mam zamiaru jej krytykować. Jak rzekłaś, to wciąż młodziutka dziewczyna a wygraną dwa lata temu w Paryżu doprowadziła do tego, że oczekiwania kibiców definitywnie obciążają jej psychikę. Potrzebuje chyba i zmiany na stanowisku psychologa. Trzymam jednak za nią kciuki. Jak zresztą i za Huberta, któremu ten turniej zupełnie nie wyszedł.

      Polubienie

  3. Hurkacz całkiem dobrze zaczął z Mannarino, ale tylko początek był w miarę wyrównany. Potem już było słabo, coraz słabiej. Nie wiem, czy ekipa ma tylko jednego psychologa, bo i Hubert z upływem meczu psychicznie siadał (był zdenerwowany, rzucał rakietą, ręcznikiem, kopał piłeczkę).
    Coś tam w sferze mentalnej im nie styka. Babcia z melisą by się ekipie przydała.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Niestety nie miałem możliwości oglądania Hurkacza. Dlatego trochę jestem zaskoczony jego zachowanie, bo do tej pory prezentował się bardzo solidnie i spokojnie na korcie. Widać gorąc w Australii nie miał na niego zbyt korzystnego wpływu. Nawiasem mówiąc tie break Mannarino z Nadalem, który oglądałem był wręcz nieprawdopodobny. Po nim, trochę mniej miałem żalu do Hurkacza za porażkę z Fra

      Polubienie

  4. Oj tam, nie zawsze trzeba wygrać aby czuć się zwycięzcą. Iga i my powinniśmy być dumni, że zaszła aż tak daleko. Ja jestem:)
    Swoja drogą, kłopoty mentalne, tak częste w tej dziedzinie sportu wskazują na to, że za mało jest tenisa w tenisie. Graczy wykańcza presja i cała ta napuszona otoczka wielkich turniejów. Tak mi się pomyślało.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Kibic zawsze chciałby aby jego idole wygrywali…to oczywiście mało prawdopodobne. Sport to i porażki, chodzi jednie aby następowały one po dobrym występie. Chyba Iga nie była w najlepszej dyspozycji…ale tez nie można być na sto procent każdego dnia. Dlatego daleki jestem od bezmyślnej krytyki bo rozumiem również, że jak piszesz, ta cała otoczka rzeczywiście musi być bardzo stresująca.

      Polubienie

    1. Masz definitywnie rację. Nawet jak czytasz tytuły prasowe to można się załamać … raz to nasz idol kogoś niszczy i zmiata z kortu, na przykład, by już następnego być zniszczonym i zmienionym…granie na emocjach, też tego nie lubię.

      Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

Staircase Heaven

Modern Staircase & Balustrade

NA SATURNIE

jestem na innej orbicie, a tu jest chaos

Pisane Kobiecą Duszą 💋

Witryna Internetowa Pisana Kobiecą Duszą*** The website has a google translator

Listy i [inne] brewerie.

"Plus ratio quam vis".

kosmiczne lata

papa was a rolling stone

Pielgrzym

Z głową w chmurach po bezdrożach

notatki na mankietach

mysli szybkie, mysli smiale, wszystkie mysli duze i male...

𝓛𝓾𝓼𝓽𝓻𝓸 𝓬𝓸𝓭𝔃𝓲𝓮𝓷𝓷𝓸ś𝓬𝓲 - 𝓴𝓪𝓵𝓲𝓷𝓪𝔁𝔂

𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝒷𝓎ł𝒶𝓂 𝐸𝓌ą 𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝓈𝓀𝓇𝒶𝒹ł𝒶𝓂 𝓃𝒾𝑒𝒷𝑜 𝒞𝒽𝑜𝒸𝒾𝒶ż 𝒹𝑜𝓈𝓎ć 𝓂𝒶𝓂 ł𝑒𝓏 𝑀𝑜𝒾𝒸𝒽 ł𝑒𝓏, 𝓉𝓎𝓁𝓊 ł𝑒𝓏 𝒥𝑒𝓈𝓉𝑒𝓂 𝓅𝑜 𝓉𝑜, 𝒷𝓎 𝓀𝑜𝒸𝒽𝒶ć 𝓂𝓃𝒾𝑒

Myśli (nie)banalne Joanny

Moje spojrzenie na świat

FacetKA

... bo ktoś musi nosić spodnie!

rymki i nie tylko

Przed wejściem tutaj nie musisz konsultować się z żadnym lekarzem, farmaceutą, a nawet z rodziną, gdyż treści tu zawarte z pewnością nie zaszkodzą Twojemu zdrowiu i życiu,

Burgundowy Kangur

Zawiłości codzienności

Accordéon et dentelles au jardin

ou les tribulations d'Agathe Balboa de Kwacha

%d blogerów lubi to: