Pepe czuł się na dachu jak w swoim żywiole. Dodatkowo z maczetą w ręku mógł wreszcie dać upust wszelkim złym emocjom. Nie bardzo spieszyło mu się aby wrócić na powierzchnie ziemi, tam bowiem czekało sprzątanie. Sprzątanie nie ma w sobie tyle radości ile brudzenie. Brudził więc z podziwu godnym zawzięciem. Jakieś dwie, może trzy godziny... Czytaj dalej →