Przez dość spory okres Pani Guilermina, lokalna właścicielka stada krów, mnóstwa kur, pół tuzina psów, gęsi, kaczek, świń i sam Bóg wie czego jeszcze, dostarczała nam mleko i jaja. Kiedyś pokazałem to na zdjęciu, jak zajeżdża pod nasz dom na swoim rumaku.
Po tym jak założyliśmy do spółki z lewostronny kurnik, dostarczała nam już tylko mleko a jaja od czasu do czasu. Dawaliśmy jej całego dolara za dostawę i wszyscy byli zadowoleni. No może nie Pepe, który przez jakiś czas też był naszym dostawcą mleka, ale kosił nas okrutnie licząc sobie trzy razy więcej za litr niż to robi Doña Guilermina.
Nasz rytuał został zawieszony na czas naszej nieobecności. Wróciliśmy jednak do niego w formie „tylko mleko” po naszym powrocie. Ostatnio nasze nioski, wyczuwając w powietrzu napięcie z lewostronnym, opuściły się w dostawie jajek. Trzeba było zatem wrócić do dostawy jaj od naszej zaopatrzycielki. Ponieważ mleko dostarcza nam w czwartki zatem i w ten dzień poprosiliśmy o dostarczenie tuzina jajek.
Mój hiszpański oczywiście ciagle kuleje. Żeby mi dać dodatkowo popalić, niektóre słowa są bardzo zbliżone w wymowie. Tak, tak jajka i czwartek to właśnie takie dwie niemoty, które trzeba poprawnie wymówić, inaczej nikt nie wie co jest grane. W drodze do autobusu zatrzymaliśmy pod domem Guilerminy…i zaczęła się zabawa. Mówię jej, że chciałbym jajka razem z mlekiem. Ona do mnie, że wie, że ma dostarczyć mleko w czwartek. Ja do niej, że ja też to wiem, ale potrzebuje też jajka. Trochę zbaraniała, myśląc, że może czwartek jest nieaktualny. Już miałem przysiąść udając kurę znoszącą jaja, zdecydowałem jednak na ko-ko-ko werbalne zataczając rękoma kształt jaja. Jeszcze bardziej zbaraniała. Ja w przeciwieństwie do niej zacząłem się pocić okrutnie bo zaczęło brakować mi pomysłów. Patrzyliśmy na siebie oboje totalnie zdezorientowani. Wreszcie jajo, niczym kulka na Pomysłowego Dobromira, walnęło mnie w zatroskany łeb i przypomniałem sobie, że różnica w wymowie polega na tym, że w czwartku występuje „e” podczas gdy w jajkach „o”. Innymi słowy, podaje tu wymowę, nie pisownię – łewes znaczy czwartek, łewos znaczy jajka.
Fu…ing eureka….śmy się dogadali i w czwartek dostaniemy jaja z mlekiem….przynajmniej mam taką nadzieje.

A na tej fermie kurzej nie było chociaż jednego jajka, które by można było pokazać Pani Guilerminie? Tak mi na myśl przyszło, że przecież w ostateczności każdy z nas mężczyzn nosi przy sobie ten gadżet, ale może za daleko idę … 😉
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Kto wie, może i bym się posunął do wizualnych efektów, ale przy mojej dziewczynie jakoś było niezręcznie 😂😂.
Na jej farmie wszystko jest wolne, sam nie wiem jak ona to kontroluje
PolubieniePolubienie
Czwartek może okazać się ciekawym dniem :-)))
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
Sam się nie mogę doczekać jutra..liczę jednak na jajka.😀😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Trzeba się było złapać za jajka a na pewno by załapała!!! 🙂 🙂 🙂 Chociaż i to można opatrznie zrozumieć 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I mnie ta myśl zaświtała, ale byłem z moją dziewczyną. 😂😂😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Różne gesty w różnych krajach mówią czasem o czymś zupełnie innym :-)))))
PolubieniePolubienie
Pani Salmiakowa, proszę mnie nie stresować 😂😂😂
PolubieniePolubienie
Dziwne że ona na to pierwsza nie wpadła, bo nie ma lepszego sposobu by przetłumaczyć takie rzeczy 🙂 Akurat te jajka są takie same pod każdą szerokością geograficzną 🙂 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak rzekłeś, mogłaby jednak odebrać to opatrznie. Zbyt duże ryzyko😊😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Klik dobry:)
W języku polskim także są bardzo podobne słowa, znaczące zupełnie coś innego. Ktoś mi kiedyś powiedział, że jestem felerna, a chodziło mu oto, że mam pecha (feralna).
Pozdrawiam serdecznie.
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
Definitywnie i w polskim można się wykoleić…chyba każdy język tak mam. Ale żeby jaja z czwartkiem to przesada 😂😂😂
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Może jakiś podręczny słownik nosić? Może być rysunkowy 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To dobry pomysł…w tym jednak przypadku byłem pewny, że dam sobie radę..jutro się okaże.
PolubieniePolubienie
No, przy takich różnicach to można niezłe szopki odstawiać!
PolubieniePolubienie
Można nieźle się poobijać…niewątpliwie. 😂😂😥
PolubieniePolubienie
Haha 🙂 Przypomniało mi to, jak kiedyś w hotelu przy śniadaniu postanowiłam, ze powiem po hiszpańsku i poprosiłam o „huevos FRÍOS¨” zamiast ¨FRITOS – pani była bardzo zdziwiona moim życzeniem, ale że wytrwale pokazywałam na blachę do smażenia, zrozumiała i nie dostałam surowych jajek z lodówki. 😉
A czasami i we własnym języku można się nie dogadać. 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wystarczyła jedna literka i o mało nie dostałabym jaj na zimno…moja Guilermina tez próbowała zrozumieć o co mnie biega, miała przy tym tak pocieszną minę, że jak już ustaliliśmy, że chodzi mi o jaja, to oboje roześmialiśmy się dość spontanicznie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To może Cię zainteresować 🙂
PolubieniePolubienie
Jak będę w Cuence to posłucham, tutaj w górach mam zbyt słaby sygnał. Czasami nie ma problemu, częściej jednak mogę tylko czytać, słuchanie nie wchodzi nawet w grę.
Pisałem kiedyś o Cejrowskim i jego bosej wyprawie do Ekwadoru. Szkoda słów, kiepski i jednostronny przekaz.
PolubieniePolubienie
Jak nie możesz odsłuchać, to Ci napiszę. Pan C. chce zrzec się obywatelstwa polskiego i zamieszkać w Ekwadorze, jako jego obywatel. Może będziesz miał nowego sąsiada? 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Udało mi się to dzisiaj rano odtworzyć, kiedy internet jest najlepszy. Nigdy nie byłem jego kibicem. Nadęty bufon. Mam nadzieje, że jak już się tutaj osiedli to z dała od Cuenki. Informacje na temat szczepień nie do końca prawdziwe
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O tak i uważam ,że zawsze, a szczególnie w tych czasach bardzo ważne jest myśleć co się mówi i do kogo .:)):)):))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bez dwóch zdań…czasami naprawdę lepiej zamilknąć
PolubieniePolubienie