Dla jednych dobroczyńca, dla innych barbarzyńca. Bill Gates, bo o nim mowa, podzielił się ze światem tym co go najbardziej przeraża w nadchodzącym 2022 roku. Gates wywołuje skrajne emocje i chyba żaden krezus nie jest bohaterem tylu teorii spiskowych co on. Nie mam zamiaru go oceniać i grzebać w jego życiorysie, powiem jedynie, kierując się polskim porzekadłem, że w każdej plotce jest ziarnko prawdy.
Żeby nie było, że uwziąłem się na Gates’a, z zasady nie lubię bogaczy, choć mam dla nich wiele szacunku. Większość z nich to jednak geniusze i wizjonerzy, którzy doszli do swoich fortun nietuzinkowym myśleniem. Druga strona medalu jest jednak taka, że na ich fortuny często pracuje miliony ludzi, z których wysysają ile się da, płacąc za to jak najmniej się da. Często nawet kradną cudze idea, przypisując sobie wynalazek. Daleki jest od odbierania bogaczom ich statusu społecznego, powinni być najbogatsi. Czy jednak dysproporcje majątkowe w ich posiadaniu i tych, którzy na nich pracują, są usprawiedliwione? I tu właśnie rodzi się moja niechęć do bogaczy.
Do sedna jednak. Czego obawia się Bill Gates? Nie jest to pandemia, nie są to zmiany klimatyczne, oczywiście się są to również dysproporcje społeczne, nie jest to strach przed kryzysem. Nawiasem mówiąc pandemia jako swego rodzaju kryzys ekonomiczno-gospodarczy, krzywdy bogaczom nie zrobiła, wręcz odwrotnie, ich majątki poszybowały w przestworza. Bieda na świecie, z którą nie możemy sobie poradzić w kontekście lotów turystycznych w kosmos, też jakoś nim specjalnie nie wstrząsa.
Tym co przeraża pana Microsofta najbardziej, jest spadek zaufania mas do polityków i rządów. Mnie to akurat nie przeraża. Wręcz odwrotnie. Klasa polityczna dzisiejszych czasów to zmanierowane, oderwane od rzeczywistości tłumy partaczy, którzy poza okradaniem budżetów państwowych dla swoich wyborców niewiele potrafią zrobić. W tym strachu Billa dostrzegam nawet sporo hipokryzji. Żeby dzisiaj być politykiem, potrzeba sponsorów. Wybory w zachodniej demokracji to kosztowna impreza. Ktoś musi za nie zapłacić. Finansują je zatem właśnie ci, co potem rządzą z tylnego siedzenia, bo generalnie wolą się nie rzucać w oczy. Polityk dzisiejszy to bezmyślny oportunista, bez własnego programu, działający na zlecenie swego mocodawcy, czyli tych, którzy sfinansowali jego kompanie. Jestem przekonany, że i w tym kontekście Bill nie szczędził swojej kasy dla tego czy innego polityka. Być może zdarzyło się, że wybory wygrał najlepszej kandydat, z reguły wygrywa je ten najlepiej sfinansowany. Niechęć społeczna do dzisiejszej klasy politycznej to przede wszystkim brak zaufania, do tych, którzy rządzą w cieniu polityków, sterując nimi dla własnych korzyści. Czy może zatem dziwić wzbierająca fala nacjonalistycznych populistów, która coraz częściej dochodzi do władzy? Mnie nie dziwi. Czas by bogaci spojrzeli w lustro, być może dojrzą w nim ludzi, których świat obawia się najbardziej.

Pod pierwszym akapitem mogę się podpisać.
A jeśli chodzi o resztę, to mnie pan Gates rozbawił. 😀 To znaczy w sumie ma rację, że się tego boi, ale że tak publicznie to mówi to już chyba nadmiar szczerości. 😉 Drugi raz mnie zresztą rozbawił, bo dopiero co widziałam zestawienie wypowiedzi w stylu „czas pandemii dla wszystkich był trudny [pod kątem finansowym i gospodarczym], dla mnie również” z wykresem, jak powiększył się jego majątek. 😀
Dawno temu w obawie przed rewolucją wprowadzano prawa pracownicze. Teraz nie wiem, co można zrobić. Fala nacjonalistycznych populistów i mnie nie dziwi, skoro ci, którzy teoretycznie mieli być sprawiedliwi i zrównoważeni, okazują się hipokrytami, którzy skupiają się tylko na interesie elit, które ich finansują…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bez końca zadaje dobie pytanie, ile im potrzeba żeby wreszcie powiedzieli wystarczy. Ta ich chciwość i dążenie po trupach do celu to obrzydliwość. Pamietam moje początki w Stanach. Pracodawca fundował plan emerytalny, płacił sto procent składki zdrowotnej. Potem po kolei zaczęli wszystko odbierać i wciąż im się wydaje, że przepłacają. Populizm wreszcie doprowadzi do jakieś rewolucji, a przy okazji zniszczy wszystko.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Leki pana Gates’a niewiele mnie obchodzą. Mam swoje własne, wielce konkurencyjne, może nawet przebiłabym w tym tego wrażliwego człowieka? 😉
Marku, jakoś nie umiem się doszukać np. u Tuska jakichś przekrętów, na których by się dorobił. Nic nie jest „zawsze” i nic nie jest „nigdy”. Idąc takim tropem myślenia, jaki prezentujesz pozostaje nam wybór miedzy Konfederacją a monarchistami.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Moje spostrzeżenia dotyczyły przede wszystkim Stanów, choć Polska, i nie tylko, nie jest bez winy.
Jeśli chodzi o Tuska, jego akurat nie definiują przekręty. Gdy go wybrano na przewodniczącego PE, duma mnie rozpierała. Napisałem nawet rymowankę na ten temat. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że wiedział, że PO tonie i po prostu uciekł, oddając nas w ręce psychopaty. Mąż stanu czy prawdziwy patriota nie powinien tego zrobić i to go właśnie definiuje w moich oczach. Nie zrozum mnie źle, mam wiele szacunku dla jego osiągnięć, ale gdy przyszedł czas próby wybrał prywatę. Co ja bym zrobił na jego miejscu? Pewnie to samo, dlatego nie pcham się do polityki bo charakter mam zbyt słaby. Dodam tylko, że tak jak nam Kaczyński tak i Tusk wlazł za skórę sporej części społeczeństwa i tam jest postrzegany tak jak Kaczyński przez nas. A wystarczyło trochę wsłuchać się w nastroje szczególnie wyborców PiSu. Nie wiem jak doszłaś do wniosku, że pozostaje nam wybór między Konfederacją a monarchistami. Jestem przede wszystkim przeciwko politykom podawanym nam przez partie. Przeciwko finansowaniu wyborów, w końcu jestem za limitem kadencji, dwie maksymalnie i wynocha. Nie znoszę nacjonalizmu ani ksenofobii, a duma Anglików z posiadanie królowej mocno mnie irytuje.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jeśli jeszcze nie widziałeś, to polecam „Nie patrz w górę” – jak najbardziej na temat 😉 i „Sprzątaczkę” – to nie jest arcydzieło, ale świetnie oddaje pomoc społeczną, a raczej jej brak, w USA.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nic z tych rzeczy nie oglądałem…rozejrzę się u mojego zaopatrzeniowca. Jeśli tylko będą dostępne z chęcią obejrzę, bo o Netfliksie tutaj raczej mogę zapomnieć z uwagi ja słaby internet.
PolubieniePolubienie
Powiem szczerze że Bill Gates nie jest dla mnie żadnym autorytetem. Obejrzałem swego czasu na YouTube trochę jego wypowiedzi i miałem nieodparte wrażenie, że jemu zależy tylko i wyłącznie na własnym interesie i chce jak najwięcej ugrać z tego co się dzieje…Ale tacy są bogacze. Nie ma co się łudzić że robią cokolwiek w trosce o innych. Tam samo jest z politykami. Tam gdzie zaczyna się interes, tam depcze się maluczkich.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W Stanach też nie ma najlepszej prasy. Na świecie jest sporo tych bogatych miliarderów. Jednak na jego temat krąży najwiecej brudów. Osobiście wolałbym żeby cieszył się tym swoim majątkiem a od ludzi niech się trz6ma z daleka
PolubieniePolubienie
Obawiam się że to niemożliwe, bo to na ludziach buduje fortunę. Zapomina tylko, że do grobu tych miliardów nie zabierze.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A może śniło mu się, że uda mu się przekupić Stwórcę
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Obawiam się że Stwórcy to on raczej nie zobaczy tylko od razu dostanie skierowanie do tego z rogami 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tam jego miejsce
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo trafne spostrzeżenia, chociaż mam nieco inne wnioski. Ludzie to nie krowy i ich poglądy się zmieniają, a nawet muszą się zmieniać odpowiednio do zmian ich statusu. Dlatego Gates pozostanie dla mnie autorytetem, chociaż coraz trudniej określić obszar tego autorytaryzmu finansowego.
To jest ciekawy temat, ale znacznie wykraczający poza pojemność bloga prowadzonego z „dnia na dzień”.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Definitywnie prześliznąłem się jedzenie po temacie. Świat polityki i wielkiego biznesu są od siebie uzależnione. Niby starają się to chować pod dywan ale zależności są zbyt oczywiste. Nie mam zaufania ani do bogaczy ani do polityków. Moim zdaniem to co się dzieje aktualnie na siwcie to właśnie walka o dominację nie tylko państw ale i określonych ludzi.
PolubieniePolubienie
Masz racje, nie samo bogactwo mierzi, ale sposoby zdobywania i stosunek do zwykłych ludzi.
Pan Gates więc obawia się utraty tego, co i jemu pomogło dojść do fortuny, ale chyba sam już dobył dość, by się nie obawiać jednak…
Mnie przeraza, że rządzą nami suskie i sasiny!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Przeraża nas to samo, oddaliśmy władze hołocie, która gdyby nie polityka to życiu codziennym ci ludzie nigdy by nie zaistnieli.
Właśnie to odzieranie ludzi z ich godności i zmuszanie do pracy za minimalne płace i mnie obrzydza.
PolubieniePolubienie
Na populistyczny nacjonalizm sami pracujemy, znaczy wybieramy. Nawet partie opzycyjne nie zjednoczyły się, by rząd nie miał większości, gdyż każdy chciał coś ugrać dla siebie.Brrr
PolubieniePolubienie
Masz rację, po części sami wybieramy, po części jednak system wyborczy na to pozwala. Partie decydują kto ma kandydować a nie czyjaś praca i zasługi w terenie. Naszej opozycji nawet mi się nie chce komentować. Oni gorsi niż brrrr
PolubieniePolubienie
Teżuważam, że pan Gates i jemu podobni boją się, że przeciętny człowiek nie ufa już rządowi, bo ciężej im będzie nimi rządzić i wyzyskiwać. Bogaci ludzie są godni podziwu, że potrafili się przebić i dorobić, niestety przy okazji odrzucili większość wartości, jakie sobie w społeczeństwie cenimy (po części dziwi mnie, że nadal tych wartości uczymy w szkole- czy nie lepiej nie pozostawiać złudzeń i nie oszukiwać uczniów, że ciężką pracą i pomaganiem słabszym do czegoś dojdą? Potem niepotrzebnie się zderzają z rozczarowującą rzeczywistością). Ja się cieszę, że ludzie mniej ufają rządowi, bo to zbieranina cwaniaków, którzy są tam dla pieniędzy, a nie żeby mądrze rządzić. Jeśli pan Gates publicznie o tym mówi, to albo wie, że i tak nic mu nie zrobimy, albo tak bardzo wierzy, że to on ma rację i powinniśmy ubóstwiać rząd, bo tylko oni wiedzą, jak rządzić nami-głuptakami. Którakolwiek odpwiedź jest prawdziwa- i tak nie lubię go jako człowieka.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wpływ bogatych, chowających się za plecami polityków jest dzisiaj bezdyskusyjny. Politycy dzisiaj to oportuniści na smyczy lobbystów. Tylko w okresie wyborów udają jak bardzo im zależy na dobrobycie dostępnym dla każdego. Po wyborach o wszystkim zapominają i reprezentują już tylko Getes’ów tego świata. Ci gorsze widzimy to i nie potrafimy tego zmienić
PolubieniePolubienie
I właśnie to ostatnie zdanie jest najbardziej przerażające- co byśmy nie zrobili, to i tak na świecie jest tak samo…
PolubieniePolubienie
Bo jednak wciąż kasa rządzi, bez niej ciężko coś zmienić.
PolubieniePolubione przez 1 osoba