W życiu chyba nie przeczytałem tylu książek w tak krótkim czasie. Książki sportowe, kryminały, wspomnienia, o życiu gdzieś tam gdzie nas nie ma. Wszystko to starocie, które zwiozłem z ostatniego pobytu w Polsce. Ostatnia pozycja która mi wpadła w ręce to „Życie za smierć” Yves Theriault’a. To opowieść o twardym życiu Eskimosów. O świecie, w którym trzeba przygotowywać się na trwająca wiele miesięcy zimę bez możliwości wyjścia na „zakupy” czyli polowanie. Nie wiedziałem, że Eskimosi jeszcze w latach pięćdziesiątych ubiegłego stulecia uśmiercali dziewczynki jako, że mogłoby zabraknąć jedzenia na zimę. Brutalne to wszystko z dominacją chłopa jako pana i władcy.
Niektóre jednak fragmenty aż się proszą aby je przytoczyć bo w tym ich sposobie myślenia była jakaś logika.
Plemię żyjące gdzieś na odludziu straciło wodza. Należało go wybrać jak najszybciej, bo bez niego rada starszych musiałby sama podejmować decyzje a to zbyt duża odpowiedzialność zabierająca wiele czasu. Starsi woleli go spędzać inaczej. Wybór padł na Oanaka. Dlaczego?
„Stanowi o tym doskonałość człowieka w sztukach właściwych danemu plemieniu. Czynniki te są nieraz zdumiewające. Oonak był dobrym myśliwym. Umiał dobrze wyprawić skory. Nie miał kobiety i mówił, że nie chce jej mieć. Budował igloo najmocniejsze i najokrąglejsze, łowił foki jak mieszkaniec nadmorskich okolic. Umiał mówić i teraz już nie lękał się nikogo ( to w odniesieniu do poprzedniego wodza, którego wszyscy się bali ). Przy nim nie należało obawiać się ucieczek. No a skoro wszyscy go lubili. Tak powstaje historia. Niezależnie czy chodzi o plemię czy cesarstwo”.
Oonak znał jednak drugą stronę przywództwa, choć podobała mu się idea rannego wyjścia z chaty i wydawania rozkazów.
Ta druga strona to odpowiedzialności i plemienny bunt, który mógł spowodować niesławę w całym znanym mu świecie.
„Opowiadania rozpowszechniane od wsi do wsi i między plemionami mówiły o tym wyraźnie. Jednemu odcięli ucho, drugiego wykastrowali, a jeszcze inny wygnany, stał się bezdomnym wśród swoich i w największej ojczyźnie świata. Jeszcze innemu napluto w twarz, innemu odebrano kobiety. Opowiadano o tym z ogromnie radosną gestykulacją, ciesząc się z takiej przygody. Tortury nie zniknęły wśród Eskimosów. Zależnie od okoliczności przysparzały im wiele uciechy”.
Nareszcie zrozumiałem dlaczego dzisiejszym watażkom potrzebny jest immunitet i wszelkiego rodzaju służby nacisku. Kaczor i jego świta w tych warunkach nie przetrwałby nawet godziny.
Jak myślicie co zrobił Oonak?

Oczywiście nie wiem, co zrobił Twój bohater, ale chciałam Cię przestrzec: gdybyś go spotkał nigdy nie nazywaj go Eskimosem 🙂 Możesz stracić ucho albo i gorzej 😉
„Słowo (Eskimos) to bowiem etymologicznie ma zawierać silne skojarzenia pejoratywne. Amerykańscy Indianie nazywali Eskimosami, pogardzanych przez siebie wrogów z obszarów wiecznego lodu, z którymi przez wieki prowadzili wojny. W języku Indian wyraz „Eskimos” znaczy „zjadacz surowego mięsa”, a taki obyczaj uważano za prymitywny i właściwy raczej zwierzętom niż ludziom. „Eskimos” jest wyrazem uznawanym za obraźliwy w Kanadzie i na Grenlandii.
Grzecznie i poprawnie językowo jest nazywać rdzennych mieszkańców tych terenów Inuitami.”
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Być może dlatego te stare książki tak do mnie przemawiają…nie zazdroszczę dzisiejszym tłumaczom…polityczna poprawność wyjątkowo idzie w złym kierunku. W 1972 roku kiedy książkę opublikowano w Polsce widać Eskimos jeszcze nie był określeniem obraźliwym. Dodam tylko na marginesie, że rząd kanadyjski, gdy Eskimosi jedli surowe mięso, odbierał Indianom dzieciaki, żeby ich szkolić po swojemu…to się nazywa hipokryzja.
Dzięki jednak za ten komentarz, bo po prawdzie nie wiedziałem, że tak się mają rzeczy. W Stanach w niektórych sformułowaniach Polak to tez określenie pejoratywne…szlag wiem kim jestem. 😃😃😃
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A czy rząd kanadyjski nie odbierał dzieci również Eskimosom (generalnie rdzennej ludności)?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jest taki film „Iron Horse”… o kanadyjskich Indianach….wierzyć się nie chce a to na faktach. Być może odbierali tez Eskimosom….o tym jednak w książce nic nie wspomniano.
PolubieniePolubienie
Tego nie znam. Ja ten temat kojarzę z popularnej ostatnio książki „27 śmierci Toby’ego Obeda” (przeczytałam, zanim stała się modna :P) – nie pamiętam, o których ludziach autorka dokładnie pisze, ale idea była raczej ogólna, przymusowo zrobić z rdzennych dzieci właściwych obywateli.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Książki ja natomiast nie czytałem, ale film zwalił mnie z nóg, bo te praktyki były stosowane bardzo długo nawet jeszcze w latach osiemdziesiątych, jeśli się nie mylę. Film drugie dno, ale nie chce go wyjawiać…ohyda.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Poszukałam sobie opisu filmu i jeśli dobrze znalazłam, to o tym samym temacie… W książce mnie zszokował ten kontrast: taki nowoczesny, przyjazny, tolerancyjny kraj, dwudziesty wiek, i takie barbarzyństwo, nie spinało mi się to zupełnie.
PolubieniePolubienie
Niedawno odkryli zbiorową mogiłę bodaj Indian, chociaż nie jestem pewien. Tak czy inaczej film dla mnie był totalnym zaskoczeniem, zwłaszcza, że jak zauważyłaś nie mówimy to republice bananowej ale jednym z bardziej rozwiniętych krajów świata.
PolubieniePolubienie
Dziś nie mówi się Eskimosi ani Cyganie, raczej Inuici i Romowie, choć Eskimos do mnie bardziej przemawia.
Nie wiedziałam, ze wśród Eskimosów tez taka walka o władzę…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Szczerze mówiąc wolę dawniejszych Eskimosów i Cyganów niż dzisiejszych Inuitów i Romów często wyciągających ręce po zasiłki.
W tym wypadku nikt właśnie władzy nie chciał.
PolubieniePolubienie
Niestety u nas „plemienne bunty” są w zarodku tłumione przez smutnych panów z gazem i pałami, a szkoda, bo władzapowinna ponosić konsekwencje popełnianych błędów.
PolubieniePolubienie
Uważam podobie. Nie pojmuje braku odpowiedzialności polityków za zniszczenia jakich dokonują.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gdyby nie byli bezkarni to polityka, szczególnie ta Polska, wyglądała zupełnie inaczej. A tak kradną ile się da.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dlatego tak się do niej pchają….szczególnie miernoty
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bo tak naprawdę do niczego innego się nie nadają.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Amen
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oonak wprowadził ustawę zapewniającą mu dożywotni immunitet i rządził rozdając tłuste ryby w stosownych momentach i komu trzeba:)
PolubieniePolubienie
A właśnie, że nie Oonak doszedł do wniosku, że bycie na świeczniku odbiera mu wolność i zrezygnował. 😃😃
PolubieniePolubienie
Lubię oglądać filmy dokumentalne o wszelakich narodowościach!
PolubieniePolubienie
Zawsze można się czegoś dowiedzieć
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja lubię widzieć najbardziej.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Świat jest różnorodny i to jego uroda
PolubieniePolubienie
Chyba coś czytałem podobnego i wydaje mi się, że Oonak mógł zarządzić wybory.
Mnie jednak bardziej zainteresowały zwyczaje seksualne Eskimosów (konkretnie zamieszkujących Grenlandię i Islandię. Otóż tam: „za gościnność i miły gest Eskimosów uważa się użyczenie/pożyczenie swojej żony na noc gościowi, który akurat wpadł w odwiedziny. Podobnie panuje zwyczaj wymiany żon pomiędzy sąsiadami w dzień tzw. święta płodności.” Cytat pobrałem ze strony:
http://gosiaaad.pinger.pl/m/410247
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Są i w tej książce urywki na ten temat. Po imprezie zwykle każdy spał z każdym. Może to z Eskimosów powstali swingersi.😃😃
PolubieniePolubienie
Takie zachowanie Eskimosów nie wynika z chuci, czy ich rozwiązłości. To w głównej mierze efekt surowego klimatu i kultury. Zmarzniętego gościa Eskimos na siłę pakuje do łóżka ze swoją żoną (córką), bo jest to najszybszy sposób ogrzania ciała i uratowania zdrowia, a nawet życia.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pewnie tak właśnie jest. W książce jednak opisana jest impreza z wodą ognistą a potem balanga na całego…wśród tylko swoich
PolubieniePolubienie