Nowe czasy

Za dwanaście godzin odlot. Wciąż jednak niezbyt pewny bo przecież mamy nowe czasy. Nie wystarczy już bilet i paszport trzeba jeszcze mieć negatywny test. Zrobiłem go w sobotę rano. Miał być dostępny na stronie internetowej tego samego dnia po dwudziestej pierwszej. Chyba była impreza bo dzisiaj poniedziałek szósta rano a wyników wciąż brak. Laboratorium otwiera się o siódmej. Nie dość, że cena testu jest powalająca bo to całe czterysta czterdzieści polskich złotówek czyli grubo ponad sto dolców, to jeszcze kompletny brak profesjonalizmu. W Ekwadorze test kosztował trzydzieści pięć dolarów. Uważam, że ten test to kolejna możliwość to okradania ludzi. Niech jednak będzie, kto nie chce płacić ma dwie opcje siedzieć w domu albo się zaszczepić. Z chęcią siedziałbym w domu. Nie narzekam zatem na koszty, wkurza mnie jednak fakt, że komuś tam brakuje profesjonalizmu. Nie miałem wyjścia ze zrobieniem testu w inny dzień, bo kolejnym udogodnieniem jest jego trzydziestosześciogodzinna ważność. Czekam zatem spokojnie, przeklinając okrutnie.