1. A do kotletów była sałata, którą mamusia przyprawiła potem 2. Wojski przyłożył ucho do ziemi i usłyszał tupot niedźwiedzich kopyt 3. Robak, ratując Tadeusza, strzelił do niedźwiedzia, który nie wiedział, że jest jego ojcem. 4. Rycerze urządzali teleturnieje 5. Było ich tysiące, a nawet setki 6. Pan Dulski był sterylizowany przez żonę 7. Tatarzy... Czytaj dalej →
Z mojej rymowalni
Takie tam moje sny o urodzie. Był wczesny ranek Gdy się zbudziłem - wyszedłem na ganek A tam słońce świeci radośnie I drzewa szumią donośnie W oddali huk rzeki słychać I aż chce się oddychać A pachniało tak dookoła Że tylko otwarta stodoła Pełna zbóż wszelakich Może wydawać zapach taki. Zwierzaki w słońcu się grzeją... Czytaj dalej →
Nazywam się Bond, James Bond
Co to się porobiło z tą Ameryką. Jeszcze paręnaście lat temu kraj marzeń wielu mieszkańców Ziemi, dziś sprawia wrażenie kolosa na glinianych nogach. Odszedł Trump, przez wielu nielubiany i niechciany, jednak nie widać na horyzoncie jakiejkolwiek poprawy. Nie mówię tu o polepszeniu ekonomicznym, bo rozumiem, że na to trzeba chwile poczekać. Mam na myśli uspokojenie... Czytaj dalej →
Powtórka z rozrywki
Podpaleni ostatnią, urodzinową wizytą w termach, postanowiliśmy robić to częściej. Było to bardzo relaksujące i definitywnie pozwoliło oderwać się od rzeczywistości. Nie jesteśmy w stanie korzystać z tego samego ośrodka, ale w Baños jest wystarczająco dużo innych, znacznie tańszych term niż ta, w której spędziliśmy urodziny.Pogoda jednak nie daje za wygraną. Ponoć efekt El Niño,... Czytaj dalej →
Praca dla pajaca
Jeśli prezydentem być nie chciałeś Czemu nań kandydowałeś? Mogłeś przecież równie dobrze Wieprze łapać w rzece Bobrze Albo ścigać w lesie kleszcze I zamieszkać we wsi Brzeszcze Ponoć dobry jesteś w kroku Tylko na narciarskim stoku Może zatem byś z Banasiem Otwarł burdel „Pod Harnasiem” Gdzieś na górki jakiejś zboczu Żeby zleźć nam wszystkim z... Czytaj dalej →
Dwa drzewa
Mieszkamy w naszej okolicy zapewne mniej więcej siedem lat. Poznaliśmy praktycznie wszystkie dróżki i przecinki otaczające nasz dom. Mamy utarte trasy do autobusu, do ogródka i kurnika czy nad rzekę. Poznaliśmy też dziką dróżkę wiodąca wyżej w góry. Wydawałoby się, że wiele nas już nie może zaskoczyć. Krajobraz odrobinę spowszedniał i nie zwracamy większej uwagi... Czytaj dalej →
Nasze kamyczki
Posesje w górach, gdziekolwiek na świecie pełne są zapewne różnorakich kamieni, głazów czy skał. Nie inaczej jest na naszej posesji. Co mniejsze wykopaliśmy i użyliśmy na różne potrzeby od schodów, po granice ścieżek. Tych olbrzymich jednak ruszyć jest nie sposób...chociaż mój niezastąpiony Pepe potrafi je skruszyć podpalając pod nimi opony a potem polewając zimną wodą...taka... Czytaj dalej →
Zakupowa środa
W środę, raz na dwa tygodnie dopada nas szaleństwo zakupowe. Wypad do Cuenki w ten jeden dzień kończy się zwykle katastrofą walutową. Nie inaczej było oczywiście dzisiaj. Zaczęliśmy od strzału witaminy c prosto w arterie. Tak nabuzowani wyruszyliśmy na podbój hal targowych i innych establishmentów oferujących różnorodne artykuły spożywcze i nie tylko. Złapaliśmy się na... Czytaj dalej →
Jak to jest…
....z tą szczepionką. To nie jest żaden wpis agitujący ani w jedną, ani w drugą stronę. Po prostu ciekaw jestem innych opinii. Okazało się, że szczepionka Pfeizera spowodowała lub jest po części przyczyną ponad trzydziestu zgonów w Norwegii. Państwo to zdecydowało się zaprzestać dalszego jej podawania. Przestraszony producent ponoć zawiesił jej dostawy do całej Europy... Czytaj dalej →
Szmaty i bałwany
Rzecze szmata do bałwana Być nie może proszę pana Żeby mnie istotę pracy Wyśmiewali wciąż Polacy Ciężko tyram i haruje Nosa swego nie pudruję Często sypiam przemoknięta Schorowana i zziębnięta A nazajutrz już o świcie Gdy gospodarz skończy picie Już mnie gonią do sprzątania Jakbym dziwka była tania To mnie nawet tak nie wkurza Gdy... Czytaj dalej →