Kury i kurczaki

Gdyby mi ktoś powiedział ileś tam lat temu, ba nawet dwa lata temu, że będę miał kurzą farmę, to bym kazał mu popukać się po czole. No i w ten sposób wyszedłbym na idiotę. Bo przecież nigdy nie wolno mówić nigdy.

Założylim to kurze gospodarstwo z myślą o jajeczkach, których u nas idzie dość sporo. Nasze podopieczne nie wyczuły jednak bluesa i coraz to jakiejś jednej zachciewa się dzieci. Już raz daliśmy się przekonać jednej pani kwoce i potem zadymy mieliśmy przez półtora miesiąca.

Pierwsze trzy tygodnie wysiadywania jaj pani kwoka nie bardzo mogła przytrzymać. Darło ją na plotki z innymi kurami, a jaja ziębły. Luśka nakrywała to kocami a potem trzeba było jeszcze zachęcić plotkarę do powrotu.

Wreszcie wylęgły się szczebioczące wniebogłosy maleństwa. Początkowo mama nawet się opiekowała ale potem górę wzięły plotkarskie inklinacje i znowu trzeba było małe karmić we własnym zakresie. Po drodze jedno chyba kwoka zdeptała bo niestety nie przeżyło nocy. Takie to były hece z jedną panią kwoką.

No a teraz wyobraźcie sobie cztery naraz zaczęły siedzieć na jajach w oczekiwaniu potomstwa. Totalne szaleństwo. Jedną z tych czterech była owa kwoka sprzed pół roku a trzy kompletnie nowe kumoszki.

No i znowu mojej dziewczynie przyszło do głowy, że niby czemu nie. Dwie panie dostały jednak buta bo zaczęło nam brakować gniazd dla niosek i te latały po polu jak….kury z jajem.

Tym jednak razem bosowa postanowiła, że pomocy od nas nie będzie. Albo kwoka wysiedzi i wychowa albo nie. Daliśmy obu paniom kwokom po kilka jajek i dawaj patrzeć co z tego będzie.

Nasze ostatnie zakupy w Cuence miały jednak niespodziewane zdarzenie. Oto bowiem przechodząc ulicą przy, której pełno handlarzy owocami nagle pomiędzy nimi spostrzegliśmy gościa z kilkoma pudełkami małych kurzych pisklaków. No oczy zabłysnęły mojej dziewczynie i nic tylko kupować będziemy, podłożymy kwoce i zobaczymy co z tego się urodzi. Blady strach padł na mnie, bo nie dość, że kwoki siedzą to jeszcze te małe piszczące dziadostwa. No ale co ja mogę…wybrała sześć po pięćdziesiąt centów za sztukę. Gość spakował do pudełka i tak chodzilim z tą gadającą tekturą.

Co było dalej…a to już następną razą.

35 myśli w temacie “Kury i kurczaki

Add yours

  1. Do niedawna o kurniku pisałeś, teraz o farmie kurzej. Jak u Midasa 🙂 Wszystko w złoto się zamienia i to w jakim tempie! Tylko patrzeć, jak do emeryturki sobie dorobisz jakieś prawdziwe pieniądze 🙂 Czego z serca życzę?
    Czy trafiła się może jakaś mała Petronela?

    Polubione przez 1 osoba

    1. Póki co wciąż tylko córka Petroneli nam została. Luśka będzie jednak próbować. Dzisiaj sprzątaliśmy kurnik…żeby człowiek na stare lata tak się znęcał nad samym sobą. Ja mam nadzieje, ze dobiliśmy do punktu, którego już nie będziemy przekraczać.

      Polubienie

  2. Przecież „od przybytku głowa nie boli”:)) Kurczaki są słodkie!
    A teraz trudne pytanie: czy nadmiar drobiu jest przewidziany do zjedzenia? Ach, już się boję, że pytanie moje zbyt okrutne…

    Polubione przez 1 osoba

Dodaj odpowiedź do Widzianezekwadoru Anuluj pisanie odpowiedzi

Blog na WordPress.com.

Up ↑

mo mnsoor blog

Website News

pk 🌍 MUNDO

Educación y cultura general.

Staircase Heaven

Modern Staircase & Balustrade

NA SATURNIE

jestem na innej orbicie, a tu jest chaos

Pisane Kobiecą Duszą 💋

Witryna Internetowa Pisana Kobiecą Duszą*** The website has a google translate. A google translate is below***

Listy i [inne] brewerie.

"Plus ratio quam vis".

kosmiczne lata

papa was a rolling stone

notatki na mankietach

mysli szybkie, mysli smiale, wszystkie mysli duze i male...

𝓛𝓾𝓼𝓽𝓻𝓸 𝓬𝓸𝓭𝔃𝓲𝓮𝓷𝓷𝓸ś𝓬𝓲 - 𝓴𝓪𝓵𝓲𝓷𝓪𝔁𝔂

𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝒷𝓎ł𝒶𝓂 𝐸𝓌ą 𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝓈𝓀𝓇𝒶𝒹ł𝒶𝓂 𝓃𝒾𝑒𝒷𝑜 𝒞𝒽𝑜𝒸𝒾𝒶ż 𝒹𝑜𝓈𝓎ć 𝓂𝒶𝓂 ł𝑒𝓏 𝑀𝑜𝒾𝒸𝒽 ł𝑒𝓏, 𝓉𝓎𝓁𝓊 ł𝑒𝓏 𝒥𝑒𝓈𝓉𝑒𝓂 𝓅𝑜 𝓉𝑜, 𝒷𝓎 𝓀𝑜𝒸𝒽𝒶ć 𝓂𝓃𝒾𝑒

Myśli (nie)banalne Joanny

Moje spojrzenie na świat

FacetKA

... bo ktoś musi nosić spodnie!

rymki i nie tylko

Przed wejściem tutaj nie musisz konsultować się z żadnym lekarzem, farmaceutą, a nawet z rodziną, gdyż treści tu zawarte z pewnością nie zaszkodzą Twojemu zdrowiu i życiu,