Do napisania tej notki zachęcił mnie Skowron, jeden z blogerów, który zagląda do mnie a i ja do niego rownież.
Jeden z jego ostatnich wpisów spowodował dość gorącą wymianę zdań na temat pisania blogu w innym niż ojczysty język. Podzieliłem się oczywiście swoją opinią i doświadczeniami z naszymi rodakami w USA. Skowron poprosił o więcej anegdot. Czemu nie, pomyślałem. Oto jedna z moich polonijnych opowiastek.
Każdy chyba pamięta, oczywiście odpowiednio wcześnie urodzony, ile się mówiło na temat tournee naszych gwiazd po Stanach. Wyjechać z PRL-u nie było łatwo. Artyści jednak mieli trochę inne układy a i z takich wojaży do państwowej skarbonki zawsze coś wpadło. Przy wymianie na złotówki w tamtych czasach przelicznik był zupełnie wyssany z palca.
Tak więc widziałem parę naszych zespołów i solistów na ich tournee. Szczerze mówiąc miejsca występów nigdy mnie specjalnie nie zachwyciły. Były to przede wszystkim kluby, w których w czasie koncertu jedzono, rozmawiano a artysta był tylko tłem dla tej biesiady. Widziałem Dwa Plus Jeden właśnie w takim wydaniu. Szum, zgiełk, podpite towarzycho a Ela Dmoch stara się robić najlepsze wrażenie. W pewnym momencie z parkietu obok sceny wdarł się na nią wątpliwy przystojniak i w rytmie śpiewanej piosenki zbliżył się do solistki zespołu, żeby ktoś z parkietu mógł machnąć mu fotkę. No i dopiął swego. Ochrona w tych klubach zawsze była mizerna. Ściągnęli go w końcu, ale obrazek to był dość smutny, bo kolesie z parkietu dodatkowo ujadali z radości, że jednemu z nich udało się wykiwać ochronę.
Podobie było na koncercie Lady Pank w Nowym Jorku. Sporej wielkości sala do tańczenia. Tu jednak tez był bufet i możliwość przekąszenia czegoś. Nie tylko dania podawano. Bez napojów wyskokowych ani rusz w tego typu establishmentach. Im bliżej sceny tym gorącej. Każdy przebój Lady Pank wywołuje wspólne śpiewanie no i każdy chce dołączyć do grupy na scenie. Tu jednak ochrona się wcale nie patyczkuje. Obserwują najbardziej nachalnych co sprawia, że ci szukają podstępu aby odwrocić ich uwagę. Wreszcie jakiś kamikadze przedostaje się na scenę. Natychmiast zostaje obezwładniony i położymy na glebę. Nie pamietam już czy to był Borysewicz czy Panasewicz ale jeden z nich wdał się w wymierzanie sprawiedliwości nawalonego fanowi zespołu, wymierzając mu solidnego kopniaka.
Następnym razem opowiem o Krzysztofie Krawczyku i Irenie Jareckiej.
Hello, fajny wpis!
Dziękuję, że o mnie wspomniałeś, cieszę się, że Cię zainteresowałem i do siebie zagadaliśmy 😀
Tutaj jedna pierdoła – zamiast „zagadał” napisałeś „zagłada”.
Okej, więc tak: fajnie czyta się takie z życia wzięte anegdoty, są to rzeczy autentyczne i zwykle sympatyczne, nawet jeśli w tej opowieści jakiś zapijaczony fan dostaje kopa w dupę 😀
Co do „Lady Pank”, to, no cóż, miałem zrobić drugą listę z cytatów, ale póki co wszystkie je upłynniam w komentarzach, bo moim ulubionym od nich jest „są tacy, to nie żart, dla których jesteś wart – mniej niż zero”. Uwielbiam te słowa, bo jak się słucha piosenki, ma się wrażenie, że twórca śpiewa WŁAŚNIE DO MNIE, czy DO CIEBIE – to jest magia cytatów 😀
A anegdotki z życia Pana z Ekwadoru można znaleźć też w komentarzach pod tym tekstem, chociaż nie są jak tu o występach gwiazd, a raczej zawiłościach i niuansach kultury amerykańskiej – https://skowronpisze.com/2020/05/31/my-favourite-quotes/
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Zawsze czytam swoje wpisie przed publikacją. Jak widać nie wszystko wyłapuje. Poprawiłem jednak. Chętnie dziele się z innymi czymś co wydaje mi się interesujące. Twój blog zaciekawił mnie, może wiec i innym się spodoba. Słowa, a szczególnie linijka, którą przytoczyłeś to chyba dla każdego coś znaczy. Jest według mnie ponad czasowe. Ja ostatnio, chyba juz od dawna jestem „opętany” Maanamem i tekstem „oprócz góry wysokiej, oprócz drogi szerokie, oprócz kawałka chleba, oprócz błękitu nieba nic mi więcej nie potrzeba”. Jestem na tym etapie życia, tak sobie myśle. Inny fragment to „wsiąść do pociągu byle jakiego”.
Mam nadzieje, źe nie drażnię Ciebie moje bezceremonialne przejście na Ty, ale trochę się zamerykanizowałem. Btw pan z Ekwadoru ma na imię Marek.
Serdecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Miło poznać Cię Marku i wiem, że tu wszyscy na Ty – może te blogi to jakaś amerykańska sprawka? 😉
Te cytaty również piękne, bo i piosenki, dźwięki okraszające słowa – wspaniale. Dzięki takiej muzyce człowiek może poczuć wolność, bo to niby taki amerykański sen… Ale tak naprawdę każdy człowiek jest stworzony do bycia wolnym!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Otóż to…być wolnym.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jest taka piosenka Rammsteina „America” – „we’re all living in America” – czyli wszyscy mieszkamy w Ameryce. Świat stał się taką globalną wioską, zwłaszcza internet to umożliwia, ale i nie tylko, loty samolotami itd.
„Dziwny jest ten świat” 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Piosenki Rammsteina nie znam. Poszukam na youtubie.
Zgadza się, rozwój technologii w ostatnich latach wiele zmienił i wiele umożliwił. Żebyśmy tylko potrafili to wykorzystać pozytywnie.
Świat rzeczywiście jest dziwny. Szkoda tylko, że ludzi dobrej woli jakby coraz mniej.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O, tak ostatnia uwaga… znajomość piosenki wysoko 🙂
Gorzej, że może być to prawda…
Oby nie…
PolubieniePolubienie
Napisałem kiedyś tekst na blogu porównując Imagine i Dziwny jest ten świat. To takie hymny jeśli ktoś wierzy w człowieka. Wciąż wierze…tylko jakoś coraz mniej. Obym się w tym mylił.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Podoba mi się to zestawienie Imagine i Dziwny jest ten świat.
Cieszę się też, że mogłem zarazić kogoś Rammsteinem, którego lubię – przed chwilą słuchałem. Mój pierwszy post jest poświęcony temu zespołowi 🙂
Nikt chyba nie wie w którą stronę zmierza świat człowieka
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zdaje się, że przyszło nam żyć w przełomowych czasach.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie ma to jak zarobić kopniaka od gwiazdy 🙂 Jest potem co wspominać latami 🙂 Ale na wszelki wypadek koncerty Lady Pank będę omijał z daleka 🙂
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
HA HA dobre 😀
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
🙂
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Nie ma co omijać. Po prostu nie pchał się na scenę. 😂😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A jak już się pchać to z kompletem ochraniaczy i wykupionym ubezpieczeniem 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dla tego śmiałka koncert się skończył w tym momencie. Wyrzucili go z sali.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kiedyś wybiorę sie na koncert Alana Walkera z nadzieją że mnie skopie… Ech, rozmarzyłem sie 🙂 Teraz, jeżeli chce sie być skopanym to wystarczy na protest do Warszawy pojechać, a policja sprawę załatwi 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No właśnie. Po co się wykosztowywać na bilety koncertowe. Policja jest darmowa.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myślę, że dziś to jeszcze są anegdoty, ale za jakiś czas będzie to historia, którą warto zatrzymać w pamięci.
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Dzięki Ultro,
Rzeczywiście chyba fajnie spisywać te rzeczy ku pamięci swojej i innych. Bo nigdy nie wiadomo Al Heimer czuwa. Tfu, tfu przez ramie i na psa urok. 😂😂
Ciepło pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
O o o czekam na Krawczyka, bo zdaje się poszalał sobie w życiu.
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
Juz jutro następny odcinek.
PolubieniePolubienie
Ja jak Sagula, czekam na Krzysztofa..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zaczynam być o tego pana zazdrosny. 😃😃
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hi hi hi
PolubieniePolubienie
Po tym uśmiechu nawet podwójnie zazdrosny. 😂😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Markuuuu, to nie mój typ ten śpiewak
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Uff, kamień z serca. 😃😃
PolubieniePolubienie
Bardzo ciekawie to opisałeś, też słyszałem o tych występach, chociaż różnią się one bardzo od tych, gdzie występowali np. Fogg, czy W. Villas.
W latach 70 (a więc ok. pół wieku temu) Amerykanie goszczący w celach turystycznych w naszych „demoludach”, głównie w luksusowych ośrodkach wypoczynkowych, jak np. Sopot, Złote Piaski, Varna, Mamaja, Balaton, itp. zachowywali się tak wulgarnie i hałaśliwie, że normalni turyści omijali ich z daleka jak zapowietrzonych. Unikali ich także Francuzi, Anglicy, Skandynawowie, itp. rozwinięte cywilizacyjnie nacje. Podobnie było w innych luksusowych centrach turystycznych, jak m.in. hotele, restauracje, ośrodki rozrywki, biznesowe samoloty, itp. Amerykanie potrafili zdemolować wszystko co dla innych stanowiło wymiar lokalnego luksusu, i pomimo tego, że pokrywali koszty zniszczeń, to jednak nie poprawiało to ich wizerunku. Chyba do dzisiaj przeciągłe gwizdy na przedstawieniach publicznych wg Amerykanów oznaczają uznanie, a wg nas ostrą krytykę.
No cóż, jako dwie nacje, różnimy się pod wieloma względami. I może dlatego np. nasi manifestanci z KOD-u uważają, aby podczas demonstracji nie deptać trawników, a Amerykanie palą, rabują, mordują, i niszczą wszystko co znajdzie się na drodze.
PolubieniePolubienie
Rozmawiałem kiedyś na temat amerykańskiego sposobu bycia zagranicą z jednym z moich amerykańskich znajomych. Potwierdził wiele z tego co piszesz. Sam nawet się złapał, że będąc kiedyś w Grecji przy bufecie był najgłośniejszy i domagał się bycia obsługiwanym w pierwszej kolejności. Ameryka to przecież potęga a jej obywatele to strażnicy pokoju. Odpowiedzialna praca, należą się im przywileje.
PolubieniePolubienie
Jeszcze, jeszcze…!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czytelnik najważniejszy. Dziś o Krzysztofie Krawczyku.
PolubieniePolubienie
Słyszało się o tym graniu do kotleta… dziś dla wielu gwiazd to ponure wspomnienie.
PolubieniePolubienie
Tak jednak było.
PolubieniePolubienie
Paderewski też przygrywał do kotleta, wprawdzie prezydentowi USA, ale jednak. 😉 😀
PolubieniePolubienie
Prezydent jednak mu nie wyskoczył na fortepian. 😂😂
PolubieniePolubienie
… bo Paderewski nie ściągał portek i nie pokazywał gołej d.py. 😉 😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sprawa wyjaśniona. 🙂
PolubieniePolubienie