Luty zasadniczo był bardzo ciepły. W porównaniu z poprzednimi miesiącami to różnica niczym między niebem a ziemią. Zdarzały się przelotne opady a nawet grad, jednak tyle słońca już dawno nie mieliśmy. Dzisiaj jednak słoneczko przeszło samo siebie. Wylegliśmy na zewnątrz i celebrujemy ten boski dzień. To jest wreszcie to po co tu przyjechaliśmy. Między krawędziami... Czytaj dalej →
Rzecz o imionach
Im dłużej jestem w Ekwadorze tym bardziej jestem przekonany, że to jednak dość dziwny kraj. Nie znam jego historii i raczej się nie zapowiada żebym poznał, stąd być może trudno mi zrozumieć to z czym się spotykam od czasu do czasu. Ameryka Południowa to zawsze była strefa wpływów Wuja Sama. Panoszył się tutaj i wciąż... Czytaj dalej →