Listopad nie popisał się w tym roku. To zwykle jeden z ładniejszych miesięcy w Ekwadorze i na tej półkuli. Tym razem przypominał on bardziej siebie z północy. Mało słońca, dużo deszczu. Temperatura jednak idealna dla działkowiczów bo dość ciepło. Na trzydzieści dni padało chyba przez trzydzieści jeden. Przesadzam oczywiście ale zdecydowanie ponad dwadzieścia dni było z opadami. Nawet moja ogrodniczka już się z lekka denerwowała na nadmiar wody, chociaż jak wiadomo przy sadzeniu różności ogrodowych wszystko trzeba dość obficie polewać. Tego roku niebo przejęło na siebie ten obowiązek.
Mnie definitywnie trawa doprowadza do skrajnej rozpaczy. Tempo w jakim rośnie ulega jedynie tempu z jakim PiS okrada nasz kraj. Tym gościom zdecydowanie nie ma równych. Ciekawość jak „zagospodarują” te sto ton złota. Może wykupią cały Żoliborz żeby wódz czuł się bezpieczny? To tak na marginesie. Dzisiejsza notka miała być wolna od wycieczek politycznych.
Padało zatem obficie w kończącym się miesiącu. Trochę było mi to na rękę, bo przerwa w pracach ogrodowych dobrze wpływa na mój nastrój. Ile jednak może tak padać. Dostało się zatem pare przykrych słów temu kto za to jest odpowiedzialny na górze. Nie bardzo się jednak owo persona przejmowała moimi wyrzutami. Kurek musiał się zepsuć a widać w niebie hydraulików też nie mają w nadmiarze.
Gleba zatem jest jak gąbka. Idąc po naszych majątkach słychać pod stopami ten charakterystyczny odgłos „ciap, ciap”. Nadmiar wody też jest niekorzystny bo sporo rzeczy zaczyna najzwyklej gnić. Zatrudniłem zatem Pepe do przekopania kanałów odpływowych. Chyba ze trzy takie wąwozy wykopał, że być może uda nam się choć trochę teren osuszyć.
Nie tylko nasza posiadłość nie może nadążyć z gromadzącą się po opadach deszczówką. Zbocza wśród, których wije się nasza droga, też zaczynają się buntować. Pojawiają się zatem mniejsze lub większe osuwiska ziemi. Na jedno z takich trafiliśmy w drodze do Cuenki. Każdego tygodnia bowiem w zależności od pogody, raz idziemy do miasta w celu dokonania kontroli lokalnych władz. Nigdy nie widzą kiedy zjawimy się z gospodarczą wizytą, dzięki czemu miasto wydaje się być zarządzane zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Obiecali naprawić drogę do nas. Tutaj jednak rządzi mañana czyli kiedyś w przyszłości. Mam dużo czasu i jestem cierpliwy, będę zatem czekał.
Na drodze kamyczek…
W drenażu strumyczek..
Trawa ścięta, kwiaty rosną
Wszystko kwitnie razem z wiosną
Ha! To już wiem, gdzie jest deszcz. U nas pada raz na 3 dni i wcale nie jakoś mocno.
PolubieniePolubienie
Bardzo chętnie dam ci tego deszczu ile tylko zapragniesz. Listopad to pora słuchu…ni w tym roku.
PolubieniePolubienie
Co robicie z tą ściętą trawą? Pamiętam, że dla nas zawsze był to problem.
I kto usunie „kamyczek”? Usunie? Bo przecież auto nie przejedzie…
Kwiaty piękne.
PolubieniePolubienie
Wprawadzamy proces zwany parmokulturą. Ściętą trawą wykładamy dookoła wszystko co rośnie, tak any zabić nową trawę. Ja asystuje bo nic na ten temat nie wiem. Poza tym jest to proces na lata. Zobaczymy.
PolubieniePolubienie
Ekwadorska wiosna jest piękna. Ponoć gdy anioły sikają to u nas deszcz pada… 🙂 To złoto to Kaczyński z Rydzykiem między siebie rozdzielą 🙂 A poważnie to wiadomo po co to złoto sprowadzili,przez te 500+ i inne obiecanki tak zadłużyli kraj że teraz muszą z czegoś to spłacać. Gdyby nie było złota w Anglii to by puszki musieli zbierać 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie mam watpliwości, że jesli uda się ich obalić to tego złota raczej juz nie zobaczymy.
PolubieniePolubienie
U mnie zimno, szaro i buro i zazdroszczę słoneczka odbijającego się w ogrodzie. Kiedyś padać przestane – taka pociecha.
PolubieniePolubienie
Bardzo liczę na grudzień. To powinien być ciepły miesiąc. Zobaczymy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pamiętam jedno takie lato, gdy nie wychodziłam z domu bez parasola czy kurtki, ale ostatnio tęsknimy nawet za deszczem…o śniegu nie wspomnę!
PolubieniePolubienie
A u mnie dziś padał śnieg, chwilę zaledwie jednak w połączeniu. zapachem choinki w recepcji zrobiło się przez sekundę zimowo. Wolałbym jednak zdecydowanie mieć Twoją wiosnę ;).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Brr, na samo słowo śnieg zrobiło mi się zimno i dreszcz mną owładnął. Zdecydowanie przeczekać tutaj nawet choćby miało jeszcze padać cały grudzień. Tfu na psa urok, mam nadzieje, że nie napisałem tego w złym momencie
PolubieniePolubienie
Heeej, to ty też wKrainie Deszczowców mieszkasz! Tyle, że u ciebie nie jest płasko, jak u mnie i dlatego jakieś głazy się pojawiają. Natomiast w mieście nad Wartą prawie nigdy nie pada, jest sucho i kurzasto (od kurzu, nie od kury). Mam dość wieloletniej suszy w tym regionie, chciałabym żeby padało chociaż przez dwa tygodnie non stop. Więc dawaj ten deszcz, bo mi susza źle na głowę robi ;-/ A pan Pepe robi śliczne rowki melioracyjne, no, no.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na tej curvie co zmierza w Twoją stronę udało mi się ulokować rzutem bezpośrednim kurek do wody w niebie. Próbuj łapać i odkręcić go u siebie. Ja bez przesady chciałbym odrobine odpocząć od deszczu. Powiem jeszcze, że teraz powinna być u mnie pora sucha a deszczowa to kwiecień, maj i czerwiec. W tym roku mieliśmy pewnie jedenaście miesięcy pory deszczowej z małymi przerwami.
Trawestując, mnie woda na łepetynę też źle wpływa. 😂😂😂😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ciekawe jak wypadnie zima?
PolubieniePolubienie
Zanosiłeś skargi do Boga, o ten nieustający deszcz?
PolubieniePolubienie
Do samego Boga bym się nie odważył. Ale współpracownikom się dostało. 😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hi hi, dobre.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Lepiej nie zadzierać a i szacunek stworzycielowi się należy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O jak ładnie. Tak, masz rację i to w sprawie deszczu bruździć sobie relację ze Stwórcą nie godzi się.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba