Co wolno wojewodzie

Czy ktoś jeszcze pamięta określenie Panamskie Dokumenty? Pewnie niewielu. Niewygodne sprawy z życia sfer nam niedostępnych tylko na początku wywołały zainteresowanie organów ścigania. Potem okazało się, źe syf zatacza coraz to większe kręgi, coraz to bardziej znanych osobistości i trzeba sprawę delikatnie i pomału wyciszać.

Właśnie obejrzałem film będący fabularyzowaną wersją wydarzeń sprzed ponad trzech lat. Historia oparta jest zapewne w dużej mierze na przekrętach najbogatszych ziemian i wykorzystywania do tych celów obowiązującego prawa w ich krajach i państw uważanych za raje podatkowe.

Władza ma właśnie to do siebie, źe jak już coś wymyśli to żeby to ominąć zostawi sobie jakąś furtkę. Krezusi, choć starają się trzymać z dala od polityków, mają przecież swoich lobbystów na utrzymaniu. Żadna zatem z ustaw nie powstaje bez trzech groszy najbogatszych ludzi. Poza tym to oni przecież finansują kampanie wyborcze i nie robią tego tylko dlatego, że przypadł im do gustu dany kandydat.

„Pralnia”, czyli film, o którym piszę, pokazuje tylko cześć oszustw i możliwości zgodnych z prawem jakie są dostępne bogaczom. Zakładanie firm w krajach, które nie zadają zbędnych pytań to już światowa norma. Zamieszana w skandal z panamskimi dokumentami firma prawnicza, której siedziba była oczywiście w Panamie, założyła swoim klientom niemal dwieście piętnaście tysięcy firm, które istniały tylko na papierze i służyły tylko temu aby chronić najbogatszych przed płaceniem podatków. Wiele z tych fikcyjnych kompanii należało również do przestępców, którzy w ten sposób prali swoje brudne pieniądze.

Ta produkcja świetnie nadawałby się do skeczu pt. „Kulisy srebrnego ekranu”, który kiedyś tworzyli Marian Kociniak i Andrzej Zaorski. „Wiesz, fajny film wczoraj widziałem”, mówił Zaorski. Kociniak na to „a momenty były”. Wtedy Zaorski odpowiadał „ masz, najlepiej jak..”. Momentów w tym filmie nie brakuje a najlepsze są te jak nadziane kasą lisy robią nas wszystkich w balona..przy pomocy swych kolesiów polityków.

W trakcie filmu pojawia się zdanie, źe największym rajem podatkowym są Stany. Nie, nie dla zwykłego zjadacza chleba. Zgodnie z danymi w 2018 roku sześćdziesiąt najbogatszych firm nie zapłaciło nawet centa podatków. Dzięki temu uchronili swoje zyski w wysokości 79 bilionów zielonych.

Czy można się dziwić, że gdzie nie spojrzysz do głosu dochodzą populiści?

Mnie nie dziwi. Niestety jak pokazuje przykład naszego kraju, Banaś i jego kumple spod wiadomego znaku, potrzebują lud li tylko po to, aby samym zaparkować w krainie krezusów.

Reklama

48 myśli na temat “Co wolno wojewodzie

Dodaj własny

  1. Prawda jest taka, że bogatym i tym z odpowiednimi układami żadne prawo nie straszne. Wystarczy zobaczyć co się u nas wyprawia. Chodzą słuchy że Kaczyński zainkasował grube miliardy a nikt się tym nie zajmie. Reszta tych „grubych kocurów” też żyje świetnie. Ale tak to już na tym świecie jest, że jak jesteś uczciwy to gówno masz, a ci którzy potrafią kombinować… Jeden taki dyrektorek u którego kiedyś narabiałem, stwierdził że „Nie byłbym bogaty, gdybym nie był świniowaty”…

    Polubione przez 1 osoba

  2. czytałeś dzisiaj, że koleżanka Pawłowicz na sędzinę trybunału konstytucyjnego? 🙂

    co do filmów na Apple TV jest fajna alternatywna seria odnośnie pierwszego człowieka na księżycu – tym razem Rosjanie byli pierwsi, wciągnęło mnie 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  3. Kiedyś kilka razy oglądałem b. dobry film, chyba „Krawiec z Panamy”, też o polityce. Ale to pewno nie ma nic wspólnego z Panamskimi Dokumentami?
    79 bln. zielonych, tak jak 18 osób najbogatszych na świecie mających tyle samo co reszta świata – nam szaraczkom nic nie mówi. Pieniądze w zasadzie też niczego nie określają. Do niedawna jeszcze było to złoto i nieruchomości, ale w dobie cyfryzacji, np. majątek trwały Zuckerberga (Fb) jest niczym w porównaniu z wartością wirtualnych danych, które średnio określa się na 1,3 bln. dol. Świat się zmienia …

    Polubienie

    1. Jak się ma dobry pomysł to i powinno się na tym zrobić konkretne pieniądze. Tylko, ż3 dla każdego z tych bogaczy pracują ludzie niewspółmiernie kiepsko wynagradzani w kontekście wniesionej pracy i zarobków krezusa. Świat się niewątpliwie zmienia i różnice się pogłębiają.

      Polubienie

      1. Mnie przeraża to, że owszem można mieć pomysł i pieniądze, ale w przypadku bankructwa np. Zuckerberga cały wirtualny majątek szacowany na ok. 1,3 bln. przestaje istnieć w ułamku sekundy, po wyłączeniu kontaktu. Świat wirtualny nie produkuje bowiem majątków trwałych, tylko „dobra” wirtualne.

        Polubione przez 1 osoba

        1. Na dobra sprawę tak można powiedzieć niemal o całej giełdzie. Nic nie szkodzi, że ktoś produkuje namacalne dobra jeśli jutro zbankrutuje to przeciętny inwestor zostaje z niczym. Pamietam jak na giełdę wchodziły dot.com. Nikt w nie wierzył. Dzisiaj rządzą światem.

          Polubienie

        2. Faktycznie, z giełdą jest podobnie, chociaż tutaj pozostają niezrealizowane kontrakty. No i w sferze materialnego obrotu nie przypominam sobie, aby cały czas coś miało tendencję zwyżkową … dolar, złoto, ziemia, wszystko się dewaluuje, zmieniają się tylko relacje.

          Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Blog na WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

Staircase Heaven

Modern Staircase & Balustrade

NA SATURNIE

jestem na innej orbicie, a tu jest chaos

Pisane Kobiecą Duszą 💋

Witryna Internetowa Pisana Kobiecą Duszą*** The website has a google translator

Listy i [inne] brewerie.

"Plus ratio quam vis".

kosmiczne lata

papa was a rolling stone

Pielgrzym

Z głową w chmurach po bezdrożach

Architektura doświadczeń

Proste doświadczenia i skomplikowana rzeczywistość

notatki na mankietach

mysli szybkie, mysli smiale, wszystkie mysli duze i male...

𝓛𝓾𝓼𝓽𝓻𝓸 𝓬𝓸𝓭𝔃𝓲𝓮𝓷𝓷𝓸ś𝓬𝓲 - 𝓴𝓪𝓵𝓲𝓷𝓪𝔁𝔂

𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝒷𝓎ł𝒶𝓂 𝐸𝓌ą 𝒯𝑜 𝓃𝒾𝑒 𝒿𝒶 𝓈𝓀𝓇𝒶𝒹ł𝒶𝓂 𝓃𝒾𝑒𝒷𝑜 𝒞𝒽𝑜𝒸𝒾𝒶ż 𝒹𝑜𝓈𝓎ć 𝓂𝒶𝓂 ł𝑒𝓏 𝑀𝑜𝒾𝒸𝒽 ł𝑒𝓏, 𝓉𝓎𝓁𝓊 ł𝑒𝓏 𝒥𝑒𝓈𝓉𝑒𝓂 𝓅𝑜 𝓉𝑜, 𝒷𝓎 𝓀𝑜𝒸𝒽𝒶ć 𝓂𝓃𝒾𝑒

Myśli (nie)banalne Joanny

Moje spojrzenie na świat

FacetKA

... bo ktoś musi nosić spodnie!

365 dni w obiektywie LG/Samsunga

365 days a lens LG/Samsung

rymki i nie tylko

Przed wejściem tutaj nie musisz konsultować się z żadnym lekarzem, farmaceutą, a nawet z rodziną, gdyż treści tu zawarte z pewnością nie zaszkodzą Twojemu zdrowiu i życiu,

Burgundowy Kangur

Zawiłości codzienności

Accordéon et dentelles au jardin

ou les tribulations d'Agathe Balboa de Kwacha

%d blogerów lubi to: