Żadna poważna impreza w Meksyku nie może się odbyć bez ludowej kapeli pod nazwą Mariachi. Czy to małe czy duże obchody czegokolwiek Mariachi powinni grać do tańca.
Sprawdzałem na Wikipedii co owo słowo oznacza. Istnieje podejrzenie, źe wzięło się od od zniekształcenia słowa mariage czyli ślub. Początkowo właśnie muzycy ci obsługiwali przede wszystkim imprezy weselne.
To się jednak zmieniło. Grają wszędzie i przy każdej okazji ważnej dla przeciętnego Meksykanina.
Miałem okazje ich słyszeć parokrotnie i oczywiście wczoraj również. Utwór, który do mniej najbardziej przemawia udało mi się nagrać.
Okazuje się, że internet w Meksyku bije na pysk ten ekwadorski. Stą mogę zamieszczać więcej zdjęć. Spróbuje zatem załączyć i Palomę w wykonaniu lokalnej grupy „rockowej”.
Lubię słuchać takiej muzy, która o czymś opowiada!
PolubieniePolubienie
To taki meksykański folklor.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ponoć teraz nawet do kolacji z rodziną można ich zamówić,ale nie powiedział bym że to rozmienianie się na drobne, bo grają piękną muzykę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oni są tutaj bardzo popularni. No i fajnie to wygląda
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Widziałem kilka programów o Meksyku, więc coś nie coś o nich wiem. Choćby to, że są wśród nich gwiazdy wielbione i bardzo szanowane przez rodaków,
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda. Meksykanie bardzo szanują tą tradycje.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mi imponuje ich podejście do święta zmarłych, bo nie jest tak ponure i sztywne jak nasze…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bo w sumie nic na ten porządek rzeczy nie możemy poradzić.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Właśnie, z tym że my Polacy, jesteśmy takim smutnym narodem…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Trudno być wesołym jak rządzi szarańcza
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To prawda, my Polacy nie mamy się z czego cieszyć.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Póki co nie ma z czego.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dla porównania włączyłem nasz polski „Tercet Egzotyczny” i od razu wyczuwa się w naszym rodzimym wykonaniu brak tej oryginalności, np:.
Wprawdzie w meksykańskim domatorskim wydaniu nie słychać perkusji i kastanietów, ale i klimat zupełnie inny. Z przyjemnością słucha się i ogląda „Mariachi’ów”.
PolubieniePolubienie
Myśmy do tego nawet trochę potańczyli . Co kraj to obyczaj. 😂
PolubieniePolubienie
Ilekroć słyszę mariachi, widzę Antonio Banderasa z futerałem na gitarę…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Romantycznie, albo przaśnie tak mi się kojarzy. Ja w piątek raczyłam się symfonią IX A. Dworzaka. No cud!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Inny rodzaj muzyki. Inna atmosfera. Musiało być pięknie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Polecam. Dla mnie mój maleńki cud
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Byłem kiedyś na operze śpiewanej na zewnątrz. Niesamowite.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, za dźwiękiem idą uczucia, moc wyśpiewania ich
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zaprawdę prawdę powiadasz. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba