Nieco ponad dwadzieścia godzin od zamknięcia jednych drzwi do otwarcia tych domowych zajął nam ostatni etap naszej podróży rodzinnej. Przeleciałem tam i z powrotem około dwudziestu tysięcy mil w sześć tygodni. Trochę sporo.
Plan został jednak wykonany. Odwiedziliśmy dzieciaki w Stanach a ja rodziców w Polsce. Przy okazji miałem możliwość spotkania się z córcią w kraju nad Wisłą. No i oczywiście przypomnieliśmy się wnusi, która rośnie jak na drożdżach. Wyglada na to, że w przyszłym roku czeka nas powtórka z rozrywki bo zresztą inaczej się nie da.
Na lotnisku w Panamie miałem możliwość sprawdzenia poczty elektronicznej. No i niespodziewanie wiadomość od sąsiadów. Otóż ta pora roku jest dość wietrzna w Andach. Mieszkając z dala od większych skupisk ludzi narażamy się, że w przypadku jakieś zdarzenia losowego, nasza okolica będzie pod względem pomocy na ostatnim albo na jednym z ostatnich miejsc, do których dotrą jakiekolwiek służby. Żeby nie przeciągać, na linię wysokiego napięcia spadło drzewo. Kable zostały mocno poharatane. Dodatkowo miejsce zerwania znajdowało się dość głęboko w okolicach koryta rzeki. Jeden z kabli nawiasem mówiąc skończył w rzece. Nie było zatem prądu. Zgodnie z informacją od mojej sąsiadki, nie należało się spodziewać naprawy usterki aż do poniedziałku. Prąd nie byłby tak konieczny dla nas gdyby nie fakt, że woda do domu płynie ze zbiornika do naszej hacjendy za pomocą pompy elektrycznej. Czyli będziemy przez kilka dni bez wody. Kupiliśmy zatem parę galonów po drodze, co pomogło nam przynajmniej przy przygotowywaniu posiłków.
Większość naszych sąsiadów to ludzie, którzy zamieszkali tutaj w oczekiwaniu na, to wcale nie śmieszne, koniec świata. Jeden z nich ma nawet bunkier pod domem. Tak czy inaczej mają również generatory, wszyscy oprócz nas. Żeby jeszcze bardziej skomplikować nam życie, brama do naszego osiedla jest również elektryczna, otwierana na pilota. Na szczęście sąsiad ma klucz ręczny i zostawił nam bramę otwartą.
Dom czekał na nas w umówionym miejscu, czyli żadnych niespodzianek tym razem nie było. Jedynie ta woda. Po takim długim dniu prysznic orzeźwia. Mogliśmy jednak o nim zapomnieć.
Znając ekwadorskie realia, nie mieliśmy złudzeń, że prąd jeśli dostaniemy to będzie to dopiero w poniedziałek jeśli nawet nie później. Następnego dnia pierwszą rzeczą było obejście posiadłości. Trawa u nas rośnie w tempie wręcz nieobliczalnym. Poczułem się jak niemal na prerii, tylko konia do tego wszystkiego brakowało. Niezależnie od tego nasze myśli biegły w kierunku naprawy usterki spowodowanej zerwaniem linii. Wyczytaliśmy w mądrych książkach, ze jeśli intensywnie się o czymś myśli to energia w ten sposób wytworzona może owe myśli zmaterializować. No nie wiem czy to właśnie na skutek naszych telepatycznych zdolności, czy oddania pracowników służb energetycznych, dość powiedzieć, że prąd otrzymaliśmy na całe trzy dni przed oczekiwanym podłączeniem linii. W Ekwadorze to prawie jak cud nad Wisłą.
Dzięki temu mogę teraz znowu przynudzać.
Klimat się zmienia i niestety na gorsze. Gwałtowne zjawiska atmosferyczne na całym świecie pojawiają się coraz częściej, więc nawet prozaiczne zaparkowanie samochodu zaczyna być problemem. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rozmawiałem i tutaj z sąsiadami. Oni tez twierdzą, że takich temperatur w Ekwadorze jeszcze nie było. Ostatnio zanotowano nawet poniżej zera.
PolubieniePolubienie
Taaaaka podróż to wielkie wyzwanie, to i doświadczeń moc. Daliście radę. Teraz zasłużony odpoczynek i tzw. zwyczajne życie.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dzięki Tatulu. To zwyczajne życie ma swoje przywileje i akurat w tym momencie przemawiają one do nas nawet bardzo.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Takie niespodzianki po powrocie mogą zepsuć humor, mam nadzieje, ze wrócę bez niespodzianek…
PolubieniePolubienie
Czego Ci serdecznie życzę.
PolubieniePolubienie
Najważniejsze, że dotarliście w jednym kawałku, zdrowi i szczęśliwi. Z resztą sobie poradzicie – to tylko przedmioty.
Jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś więcej o przeistaczaniu się energię myśli w namacalne zmiany, poczytaj o Hunie w książkach Maxa Freedoma Longa. Miałam kiedyś wszystkie, ale ex zajomał przy rozstaniu. To naprawdę ciekawe.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Widzę, że i Ciebie te tematy interesują. Poczytam jak tylko uporządkuje to co zalega na półkach i czeka na mój dzień.
PolubieniePolubienie
Można powiedzieć: Jesteś obywatelem świata.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Lubię tak o sobie myśleć.
Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Kurcze jedna linia zerwana, a tyle kłopotów. Pomyśleć, że kiedyś może to wszystko na świecie pierdyknąć. Będzie koniec świata.
PolubieniePolubienie
Oj obawiam się, że pierdyknie. Nie umiemy szanować a to kosztuje.
PolubieniePolubienie
Współczuję. Sam nie potrafię sobie wyobrazić jak ludzie żyli dawniej bez prądu,bo gdy u nas go nie ma przez kilka godzin to wszystko staje na głowie… Swoją drogą to jakaś klątwa powrotów, że najpierw włamanie a teraz to…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam iście filozoficzne podejście do wszystkiego i wierzę, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Pozwala mi przyjmować to co się dookoła dzieje z większym spokojem.
PolubieniePolubienie
W takim razie szczerze zazdroszczę tego spokoju i podejścia 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Świat jest piękny, niestety my ludzie psujemy jego urodę. Myśl o świecie nie o ludziach.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ładnie to ująłeś.Świat jest piękny tylko ludzie to……
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ale jak to mówią, wszędzie dobrze ale w Ekwadorze najlepiej 🙂 Trzymaj się. Najważniejsze że dolecieliście cali i zdrowi 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki. Trochę zmęczeni ale wciąż pełni energii. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
6 tygodni w podróży? Nieźle. Mimo wspaniałych chwil musicie być zmęczeni. Odpoczywajcie!!:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To raczej sześć tygodni poza domem. Ale zmęczeni odrobine jesteśmy. Dodatkowo dołożyłem sobie trochę w pasie co okrutnie mnie złości. Będzie nad czym pracować.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Popracujesz trochę w domu, dokoła domu i samo zleci:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ani chybi 😃
PolubieniePolubienie
I wszystko dobrze się skończyło. Ty już wypluskany, szczęśliwszy, bo objazd rodzinny zaliczony. Obejście domostwa czeka na Twe ręce. Odpocznij i do roboty.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Póki co u mnie chłodno i słońca brak. Teraz w Ekwadorze zima tyle, że bez śniegu. Robota musi poczekać. 😃
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie zając..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Do lasu nie ucieknie. Nie obawiam się.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ha ha ha… 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No ładnie takie historie żeby bez prądu wody nie było. Ale Was urządzili Moi Państwo.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mieszkamy z wyboru z dala od cywilizacji. Z tym łącza się pewne niedogodności ale za to spokój jaki mamy jest bezcenny.
PolubieniePolubienie
Hmm… Może dobrze byłoby jednak przygotować się na różne warianty? Dla nas, ludzi XXI wieku, brak prądu i wody to JEST koniec świata! Również w Polsce.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myślimy Ulotne o generatorze. Zawsze jednak z tą kasą jesteśmy do tyłu.😂😂
PolubieniePolubienie