Silnik autokaru odpalony. Przed nami ostatnia prosta do naszego celu podróży. Farma kakaowa znajdowała się już na poziomie morze w strefie o wiele cieplejszej niż nasza Cuenca. Kakaowiec potrzebuje słoneczka i ciepełka. Na naszej wysokości słoneczko może i operuje ale w nocy ciepełko idzie sobie precz razem z gorącą planetą nad nami. Ja sam za tym nie przepadam a co dopiero drzewo kakaowe, dla którego temperatura poniżej dwóch dych to prawie morderstwo.
Strefa oceaniczna w Ekwadorze to klimat tropikalny. Ci, którzy lubią temperatury w granicach trzydziestu stopni trzysta sześćdziesiąt piec dni w roku, czuliby się tutaj jak w raju. Jeśli jednak przy okazji marzy się komuś urozmaicony krajobraz to o tym proponuję zapomnieć. Płasko, równo i monotoniczne do granic zmęczenia. A nam zostały cztery godziny jazdy. Padliśmy zatem jak przysłowiowe mrówki ze zmęczenia krajobrazem i zapadliśmy w solidną drzemkę. Nasz przewodnik również oddał się poobiedniej sjeście. Klima wewnątrz łagodziła poczucie gorąca spowodowane wdzierającymi się do środka promieniami słońca.
Tuż przed Montañitą jeszcze krótki postój w ….Barcelonie. Ten postój miał głównie na celu odwiedzenie tutejszego czegoś na kształt koła gospodyń wiejskich, które zajmowało się produkcją popularnych w Ekwadorze kapeluszy Panama i innych wyrobów z tego samego surowca co owe kapelusze. Mam fioła na punkcie wspomagania lokalnej kultury. Kupiliśmy zatem małe takie jak serwetka na stół coś co może mieć zastosowanie jako duża, bardzo duża podstawka. O samym procesie tworzenia nakryć na głowę i ich historii pisać nie będę. Jeśli kogoś interesuje polecam mój wcześniejszy wpis. Panama Hat, Gringo, Eloy Alfaro
Po piętnastu minutach wyruszamy dalej. Po kolejnych piętnastu jesteśmy na miejscu. Nasza przystań hotelowa znajduje się jakieś pięć minut od przystanku. Dochodzi szósta wieczorem. Słońce zaczyna się chylić ku horyzontowi. Raz, dwa, trzy i jesteśmy zameldowani, rozpakowani i ze sprzętem do różnych potrzeb, mam tu na myśli nasze przenośne komputery, teraz służące jako aparaty fotograficzne, hop na plaże by uwieńczyć i pozdrowić zachodzące słoneczko.
Do jutra.
Uliczkė znam w Barcelonie…..
„Maszynowa” produkcja kapeluszy.
Kupujcie, kupujcie dolców nie żałujcie
Jak nie kapelusz to torbę na zakupy. Lepsza niż te plastikowe. Nie zaśmieca i wielorazowego użytku.
Dziś było u nas prawie 30 stopni. To dla mnie śmierć. Założę się, że mam w DNA wiele skandynawskich genów 🙂
Ale kapelusze i koszyki CUDNE!!!!!! Dobrze, że nie jestem Twoją Luśką (tak mam na imię :))))) ), bo bym Cię zrujnowała.
PolubieniePolubienie
Zakupy ograniczają plecaki, wypchane po brzegi 🙂. Luśką to Alicja. Wołali na nią Aluśka. Wyciąłem A i skróciłem do Luśki. Ona tez chyba jakaś Skandynawia. Już utyskuje na nadmiar słońca.😎
PolubieniePolubienie
To znaczy, że wszystkie Luśki są przerobione 🙂 Do mnie tak się zwracało tylko jedno małżeństwo, maltretując mi imię. Czytając Cię przypomniałam sobie o tym.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja tą Luśką zaraziłem paru znajomych. Mało kto już używa jej prawdziwego imienia.🙂
PolubieniePolubienie
Walory poznawcze nieocenione! 🙂
PolubieniePolubienie
Ponownie poznaje miejsca, w których już byliśmy. Ty,e, że tym razem bez przewodnika. Ze złamany hiszpańskim. 😂😂😂
PolubieniePolubienie
Te kapelusze raz do roku można kupić w Jakarcie. Ale straszliwie drogie są!
PolubieniePolubienie
Podejrzewam, źe to te najwyższej jakości.
PolubieniePolubienie
Dawno temu,tez ulegalem fascynacji zakupow.A to ksiazla,breloczek,figurka,ciuchy regionalne ect.I stwierdzilem,ze latajac po swiecie bylem glupcem wydajac na to nieraz niemale pieniadze.Wieza Eiffla miniaturka w Paryzu…$20,na garage sale w USA 50 centow.Jako ,ze Amerykanie lataja wszedzie i przywoza z innych kontynentow wszystko,doszedlem do wniosku,ze ja bede zwiedzal swiat,ale pamiatki to za grosze z tych miejsc kupie w USA.Dziekuje wszystkim Amerykankom,ktore nieswidomie wydaja pieniadze kupujac na wycieczkach bizuterie a dzieci badz wnuki sprzedaja za bezcen.Szczegolnie piekna bizuteria robiona przez meksykanskich artystow,Antonio Pineda,Hector Aquilar,Los Ballesteros ect.Dodam jeszcze Peru,ktore tez ma paru dobrych artystow wartych uwagi.Od 20 lat nic u mnie sie nie kupuje u jubilerow i w antyk store.Polecam sie rozgladac dookola,wsrod tubylcow,nie w sklepach z pamiatkami,u nich jeszcze mozna jakies cacka trafic.Doszedlem do perfektu,miejca ,ktore odwiedzam ,nawet widokowek tam nie kupuje.Dla przykladu.Zakup tej bransoletki $10………………….https://www.1stdibs.com/jewelry/bracelets/cuff-bracelets/antonio-pineda-970-silver-native-warrior-cuff-bracelet/id-v_2467313/
PolubieniePolubienie
Straciliśmy na zachcianki góra $20. Limitują nas plecaki, to po pierwsze. Po drugie tez już nam przeszło.🙂
PolubieniePolubienie
Piękne te kosze, chętnie kupiłabym i to nie jeden:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myśle, że warto do tego wracać. Mamy poważne problemy z plastikiem na ziemi.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Preferuję ręczne wyroby, więc pewnie nie zostałabym obojętna na piękno kapeluszy, koszyczków. Te szerokie ronda chronią przed upałami, dlatego przydatne w dolinach zapełnionych równikowym słońcem, kiedy promyki z góry padają, a nie z boku, jak u mnie w kraju.
Pozdrawiam i życzę pięknych chwil
PolubieniePolubienie
Montañita za nami. Poruszamy się na północ. Słońce nam dopisuje, powiem więcej chyba jest go zbyt wiele. Taki urok okolic okołorównikowych.
Równikowe serdeczności.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
En,noooo, czemu nie zamieściłeś swojej fotki w takim kapeluszu? 🙂 🙂 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Fatalnie wychodzę na zdjęciach. Nie lubię ich i mało prawdopodobne, że kiedy s coś swojego umieszczę.😂😂😂
PolubieniePolubienie
A szkoda, bo takie zdjęcie w kapeluszu było by świetnym zwieńczeniem wpisu 🙂
PolubieniePolubienie
To koło gospodyń wiejskich niezbyt przypomina to rodzime,ale może i lepiej 🙂 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo miłe panie. Na wszelki wypadek nie pytałem o inklinacje polityczne. Poza tym nie znam tutejszych oszustów.
PolubieniePolubienie
Raczej wątpię żeby tam znali Kaczyńskiego 🙂
PolubieniePolubienie
Koszyki super i do tego kolorowe. I znowu byłam na wycieczce – dziekuję!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Naprzód Tobą jeszcze pare dni zwiedzania. 🙂🙂🙂
PolubieniePolubienie
Ładne torby. A serwetka z Barcelony zdobić będzie Wasz stół. Fajnie, że masz taka chętkę wspomagania kupując ichnie wyroby.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To dla nas bardzo ważne aby te ich kulturę choć trochę wspomagać.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Tak trzymaj.
PolubieniePolubione przez 1 osoba