Droga, którą się poruszaliśmy łączy Cuenkę z Guayaquil. Powstała jakieś piętnaście lat temu. Skróciła przejazd o ponad trzy godziny. Przecina Andy w okolicach Parku Narodowego Cajas. Cuenca leży na wysokości dwa i pół tysiąca metrów nad poziomem morza. Zanim zaczniemy zjeżdżać w kierunku wybrzeża musimy się wspiąć na wysokość prawie czterech tysięcy dwustu metrów. To Trzy Krzyże najwyższy punkt na trasie. Od tego momentu poruszamy się wzdłuż krawędzi zjeżdżając niżej i niżej. Po jednej stronie góry po drugiej przepaście. Poruszanie się wzdłuż zboczy to również mnóstwo zakrętów bardzo ostrych i wiraży mniej niebezpiecznych. Nie sposób się rozpędzić bo odcinki prostej drogi są za krótkie. Dodatkowym niebezpieczeństwem są błotne osuwiska ziemi. Niestety ostatnie lata El Niño znacznie zwiększył ilość opadów a te z kolei spowodowały obsuwanie się z górskich zboczy wszelkiego rodzaju kamieni i ziemi prosto na drogę. W dwóch punktach okazało się, że trzeba było zorganizować objazd bo nasza autostrada była nieprzejezdna. Ale to już taka specyfika tej drogi.
Po około trzech godzinach dotarliśmy do naszej farmy kakaowej i mango. To bardzo skromne agroturystyczne miejsce prowadzi rodzina bez żadnej pomocy. Bez przewodnika mało kto by tu trafił. Podejrzewam zatem, że kompania turystyczna ma jakiś układ z tym miejscem.
Wypadliśmy z autobusu by poznać okolice ale i przy okazji zaznajomić się z procesem wytwarzania czekolady. Wszystko oczywiście zaczyna się na drzewie kakaowym, które w tym klimacie owocuje przez cały rok. Ponoć do końca lat pięćdziesiątych Ekwador był mocarstwem kakaowym. Potem przyszła zaraza i szlag trafił mnóstwo upraw. Aktualnie jednak Ekwador wrócił do grona eksporterów ziarna kakaowego. To co wysyła się stąd stanowi ledwie cztery procent światowego eksportu. Jednak aż siedemdziesiąt pięc procent tego, uważane jest za gatunkowo najlepsze ziarno na świecie.
Zaraza spowodowała mnóstwo zniszczeń w przemyśle. Wynaleziono zatem zmodyfikowane ziarno odporne na choróbska. Farma, która nas gościła w głównej mierze hodowała właśnie te zmodyfikowane kakao. Wśród drzew jednak były również i te tradycyjne, które są już rzadkością.
Ten przystanek zaprogramowany miał dla nas lunch. Tradycyjne saviche na pierwsze i makaron z warzywami plus deser, to wszystko za pięć całych zielonych. Oferta była inna ale nasza silna trójca pod wezwaniem to sami wegetarianie i kurczak trzeba było zmienić na kluski.
W podziękowaniu za gościnę nabyliśmy dwie tabliczki czekolady. Hop do autobusu i po chwili znowu w drodze. Cel czyli Montañita jeszcze cztery godziny jazdy. Coraz bliżej do plaży, coraz bliżej do oceanu.
Owoce drzewa kakaowego
Wnętrze owocu. W środku tego białego dojrzewa ziarno.
Teraz trzeba je wysuszyć.
Potem wyprażyć. Takie ziarno łatwo rozłupać by wydostać ze środka kakao gotowe do przetworzenia w wyrób czekoladowy.
Dziękuję za tę egzotyczną wyprawę.
Widoki z drogi też były fascynujące, prawda?
PolubieniePolubienie
Póki co jesteśmy bardzo zadowoleni z naszej wycieczki.
PolubieniePolubienie
Me gusta este viaje 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gracias. Nosotros también 🙂
PolubieniePolubienie
Ojej, Marku ileż ja się tu dowiedziałam i zobaczyłam. Ale wiesz co mnie zastanowiło, ta trójca, czyli Ty żona i Kanadyjka. Troje ludzi ni żadne nie jada mięsa. Powiedz, jak to było z Tobą i żoną w tej kwestii. Kto pierwszy zaproponował, kto przystał i utwierdził się, a może to zdrowotne kwestie nie ideologii?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Naszymi lekarzami są ajurwedycy. Pierwszy punkt na ich recepcie to przejście na dietę wegetariańską. W mięsie jest duch zabitego zwierzęcia. On nie pomaga w dobrym samopoczucia. Jak o tym pomyślisz to odrazu łatwiej przychodzi zmiana. Ja trochę oszukuję ale Luśką już nie. Jak coś robi to do samego końca. Taka ta moja dziewczyna.🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Brawo dla Ciebie i Lusi!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sam nas podziwiam, że się zdecydowaliśmy. Jednak z perspektywy to był dobry krok.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Brawo!!
PolubieniePolubienie
Jak to dobrze, że mamy Cię w Ekwadorze. :-)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dzięki. Pisanie sprawia mi przyjemność, a czytający jeszcze większą.🙂
PolubieniePolubienie
Bardzo skomplikowany proces, fajnie że zobaczyliście u źródła:-)
PolubieniePolubienie
Po raz pierwszy skosztowałem ziarna prosto z drzewa, smak był totalnie inny.
PolubieniePolubienie
Dziękuję za nową dawkę wiedzy!
PolubieniePolubienie
Cieszę się, źe Cię to interesuje.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja też dziękuję za możliwość spędzenia czasu na farmie kakaowej i to bez narażania życia na serpentynach z osuwiskami. Matko Kochana! Pewnie ze strachu bym umarła.
2 czekolady na tak gościnnej farmie, powiadasz, nabyliście…To tyle, co ja w Lidlu 🙂 Wnuki nie lubią czekolady?
Żartuję, oczywiście. Cieszę się, że wszystko Wam się dobrze układa.
PolubieniePolubienie
Na tych farmach, trochę nas skubią. Czekolada kosztowała piątkę. Nie chodzi nawet o cenę ale przed nami to dopiero początek podróży. Jest poprosi bajecznie. 😎😎😎
PolubieniePolubienie
Niedawno słyszałem w telewizji (nie w tvp) że zasoby kakao się kurczą a rośnie spożycie i niedługo nie będzie można zaspokoić potrzeb ludzkości m.in jeżeli chodzi o czekoladę, co spowoduje znaczny wzrost cen… Oby czarne scenariusze się nie sprawdziły 🙂 Sam też lubię,szczególnie wieczorem parę kostek zjeść 🙂 Szczerze Ci zazdroszczę, ja mogę to tylko w programach podróżniczych oglądać…
PolubieniePolubienie
To wszystko jest bardzo możliwe. Kakao jest bardzo wrażliwe na zmiany pogody, nawet ta zmodyfikowana odmiana. Mało kto z polityków jednak wierzy, albo woli nie wierzyć w znany klimatyczne. Swoimi podróżami może i mnie się uda Ciebie zachęcić do ruszenia w świat.🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Puki co podróżuję po lekarzach,ale może kiedyś 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niezbyt ciekawa podróż. Ale jak trzeba to trzeba
PolubieniePolubienie
Nie narzekaj,wszystko co nowe jest ciekawe 🙂
PolubieniePolubienie
Na farmie kakaowej nie będę, więc przyglądam się wszystkiemu, egzotyka zawsze urzeka.
Serdeczności dla Ciebie i Żony zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękujemy. Przygotowujemy się do wypadu na coś co się nazywa małe Galapagos. Godzina łódką. Sam jestem ciekaw.
Oceanicznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie