Klasa średnia to już wyższa i bardziej przemyślana kombinacja związana z naciąganiem naiwniaków. Niestety i ja się dałem na to nabrać. Tyle, że do czasu. Cały wic polega na jak najszybszym załapania języka. To do końca nie chroni przed naciągaczami ale daje możliwość przynajmniej sprawdzenia ceny u kogoś innego. Mam swojego taksówkarza, który zna sporo rzemieślników i on służy mi jako osoba zaufana. Niezależnie od tego mam paru innych znajomych, którzy rownież do tej pory mnie nie zawiedli.
Jak sobie pomyśle o początkach to wciąż ciarki mi biegają po plecach. Mam jednak inne podejście do życia i przyznam, że nie ma we mnie nienawiści do tych, którzy mnie wykorzystali. Jest natomiast wiecej złości do siebie samego za obdarzanie ludzi zbyt wielkim zaufaniem. Myśle rownież, że takie rzeczy to nie jest kwestia Ekwadoru lecz ludzi, a ci wszędzie są tacy sami. Gdziekolwiek byśmy nie próbowali swoich sił, trzeba zapłacić frycowe. Czasami kosztuje wiecej, czasami mniej, uciec od tego jednak niepodobna.
Gdy zdecydowaliśmy się na kupno apartamentu, Cuenca nie była tak znanym miejscem wsród obcokrajowcow jak teraz. Nasz budowlaniec czy deweloper jak to się teraz modnie mówi, dbał o klienta bo przebierać nie było w czym. Wraz ze wzrostem zainteresowania miastem i pojawieniem się większej ilosci przybyszów, ceny wszystkiego poszły do góry. My wciąż byliśmy w trakcie wykańczania naszego apartamentu no i oczywiście korzystaliśmy z pomocy naszego „przyjaciela” budowlańca. On zarzekał się na wszystkie wiary, że najbardziej zależy mu na tym abyśmy nie byli wykorzystani. Gościu był dość przekonujący zwłaszcza, że zafundował nam jednodniową wycieczkę po Cuence z przewodnikiem. Nie znam kosztu tego naszego poznawania miasta ale gdy nam pokazał rachunki za ekstra pomoc to wtedy poznaliśmy jego prawdziwą twarz. Juz pisałem poprzednio, że dniówka niewykwalifikowanego robotnika to około dwadzieścia zielonych. Kupiliśmy żyrandol za, jesli pamiec mnie nie myli, mniej więcej trzy dychy. Poprosiliśmy o założenie. Rachunek sto pięćdziesiąt dolców. Czyli mniej wiecej siedem i pół robotnika pracowało nad tym projektem i to cały dzień. Już wtedy znaliśmy realia robocze. Spytaliśmy go ilu ludzi i jak długo nad tym pracowało. Wyłapał sarkazm, obniżył do pięćdziesięciu dolców czyli dwaj pół robotnika instalowało nasz żyrandol cały Boży dzionek. Frycowe. On stracił nas bezpowrotnie, choć na płaszczyźnie czysto towarzyskiej wymieniamy ukłony. Takich przyjaciół, którzy „martwili” się naszym portfelem w pierwszej fazie mieliśmy kilku. Niestety największy zawód sprawił nam architekt/nadzorca budowy domu. Jego żona, która chętnie przyjmowała podarunki od nas, okazała się jeszcze bardziej wyrachowana. Frycowe. Nie pytajcie, czy nie mam dość w związku z tym Ekwadoru, bo ludzie wszędzie są lepsi i gorsi. Początki nigdy i nigdzie nie są łatwe. Za naukę trzeba płacić. Nie wyszliśmy na tym najgorzej bo słyszałem, że wielu dawało solidne zaliczki, które stracili bezpowrotnie. W tym kontekście nie mam prawa narzekać.
Porównując zatem moje doświadczenia na płaszczyźnie świadczenia usług okazuje się, źe bycie Amerykaninem dla wielu tutaj brzmi jak cziczing czyli dźwięk maszyny wyrzucającej pieniądze. Jesli jednak robotnik narżnie cię na kilka dolców udając, że pracuje to średniak w tym kontekście jest o wiele bardziej bezwzględny. Prawdę mówiąc aktualnie to juz tylko smutno-śmieszna historia bo cały wic polega na tym aby jak najszybciej poznać realia…no i oczywiście ten cholerny język. No i na zakończenie przyznam, źe mam więcej sentymentu do mojego robotnika niż do wielu zatroskanych o mnie i nazywających siebie moimi przyjaciółmi rekinów z klasy średniej.
Oglądałam kiedyś serial dokumentalny o tzw. usługodawcach- naciągaczach, podziwiam mimo wszystko tupet niektórych, gdyby nie ukryta kamera, nie uwierzyłabym chyba…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Osobiście sądzę, źe zbyt często i zbyt nadmiernie ufam ludziom. Ale to już taka cecha charakteru. Sparzyłem się wielokrotnie i nic…🙂
PolubieniePolubienie
Mój Drogi, porzekadło ludowe mówi przecież, że „chciwością, nie pracą, ludzie się bogacą” 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Niby polskie porzekadło, sprawdza się jednak wszędzie.😃
PolubieniePolubienie
Chciwosc to odmiana ambicji.
PolubieniePolubienie
Gdybys powiedział chorej ambicji, zgodziłbym się. A tak znowu się różnimy. Co nie znaczy, że potępiam Twój sposób myślenia. Różnimy się i tyle.
PolubieniePolubienie
Porzekadło jest mojego autorstwa 🙂 No, więc w sumie polskie, co nie? 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sorki, zdaje się, że to takie nowe przepraszam, ale niech będzie. Najpierw szarabajkowskie, potem polskie porzekadło. Tak czy inaczej do gustu przypadło mi bardzo. 🙂
PolubieniePolubienie
Chciwosc to tez rodzaj popedu,tylko nie sexualnego.Czy chciejstwo posiadania czegos jest czyms zlym? Przyslowia ludowe wziely sie z pragnien i samozgrzeszenia.”Kto rano wstaje ,temu Pan Bog daje”
PolubieniePolubienie
Mylisz chęć posiadania z chciwością. Dla mnie to dwie rożne rzeczy. Kto rano wstaje….to nie znaczy, że masz narżnąć innego człowieka. Znowu różnimy się w odczytywaniu tego powiedzenia.
PolubieniePolubienie
Na tym świecie trzeba mieć oczy dookoła głowy! 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam chyba w genach zbyt wiele naiwności. Ale teraz zamontuję sobie gały tez w potylicy.😂😂😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
„Jego żona, która chętnie przyjmowała podarunki od nas, okazała się jeszcze bardziej wyrachowana”. Ot byla madrzejsza.Dostawala lapowki nic w zamian nie dajac.Ogolili juz tylu naiwnych,dlaczego Ty mialbys byc innym.Ja nawet typow nie place w knajpach……od utrzymywania pracownika jest pracodawca nie klijent.
PolubieniePolubienie
Świat bez naiwniaków byłby trochę pusty. Taka karma.
PolubieniePolubienie
Karma to tez naiwnosc,wystarczy rachunek prawdopodobienstwa.
PolubieniePolubienie
Wierzysz w to co do Ciebie przemawia. Tak ma być. W tym się różnimy. Amerykanie, których znasz jesli nie lepiej to równie dobrze, mówią rownież, what comes around goes around. To tez forma naiwności I guess.
PolubieniePolubienie
Wszędzie są ludzie i ludziska i masz rację, dobrze jest szybko poznać przeciwnika. Ty już pierwsze koty za płoty masz. Marku, niech Ci się tam dobrze żyje. Już wiesz co i jak..
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dlatego nie obrażam się na Ekwador. Wszędzie jest tka samo. Za bardzo ufam ludziom ale to już taki charakter. 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To tak, jak ja, ale mnie jakoś najczęściej nie zawodzą, a jak już to w małych sprawach.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mnie zawodzą przede wszystkich w sprawach finansowych. Jednak już ktoś powiedział, że tam gdzie zaczynaja się pieniądze kończy się przyjaźń.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Też tak pomyślałam. Ja nie bardzo mam do czynienia za wiele z pieniędzmi i ludźmi. A jak one w grę wejdą, może wiele zmienić się .
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak długo jak będziesz mogła nie miesżaj tych dwóch rzeczy. Mozna stracić przyjaciół albo poznacich prawdziwą twarz.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zapamiętam, Marku
PolubieniePolubienie
Znam ten ból z opowiadań znajomych, kiedy budowali domy, zawsze byli okradani, bo cement chętnie wiąże się ze złodziejem. Widać nie tylko u nas.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
I to sobie zanotuje w pamięci, „cement chętnie wiąże się ze złodziejem”. Świetne.
Dzięki i świątecznie pozdrawiam.
PolubieniePolubienie