Po ostaniej serii zdjęć z okolicy pojawiły się w komentarzach pytania dotyczącego naszego wyboru. Dlaczego Cuenca? Dlaczego Ekwador? Chociaż pytanie o miasto było pierwsze, muszę zacząć od odpowiedzi na temat wyboru państwa. Jestem zwierzęciem chronologicznym, najpierw wybraliśmy Ekwador a potem Cuencę.
Ten wpis zatem będzie odpowiedzią na pytanie Caffe, a kolejny dotyczący miasta to będzie dla Szarabajki przede wszystkim.
Młody Bush dał się nam mocno we znaki. To za jego prezydentury przez Stany przelało się najwiecej kryzysów. Odbiły się one i nas. Już wtedy emerytowani, i nie tylko, Amerykanie szukali spokojniejszego miejsca. Na pierwszy rzut poszły Panama i Kostaryka. Gdy my zaczęliśmy szukać oba te państwa już były poza naszym zasięgiem. Dodatkowo dowiedzieliśmy się o Belize, małym państewku wbitym między Meksyk i Gwatemalę. Jego przewagą był język urzędowy. Tu był nim angielski.
Moja dziewczyna nie należy do osób długo coś planujących. Zanim coś zdążyłem powiedzieć już mieliśmy wykupioną tygodniową wycieczkę na Belize. Było pare postojów zaplanowanych, dżungla, wybrzeże i Gwatemala.
Samo Belize niczym nas nie zachwyciło. Miejsca gdzie mieszkali przybysze z bogatszych państw wyglądały jak twierdze, to było nie dla nas. Belize posiada jednak urokliwe wysepki. Te nas oczarowały, ale jak w przypadku Panamy i Kostaryki ceny były już zbyt wysokie.
W trakcie pobytu odwiedziliśmy Gwatemalę. Celem były najsławniejsze ruiny Majów czyli Tikal. Trochę tego widzieliśmy już w Belize ale gwatemalskie ruiny to miejsce krucjaty wielu wielbicieli kultury Majów.
Nie da się ukryć, że Gwatemala, a szczególnie spokojne miasteczko o nazwie Flores, położone nad pięknym, błękitnym jeziorem wywarły na nas olbrzymie wrażenie. O ruinach nie będę wspominał. Mieliśmy młodego przewodnika, który aczkolwiek miał sporą wiedzę, traktował nas trochę jak głąbów przybyłych z niewiadomo skąd. Sam Tikal to jednak przepiękne miejsce. To wciąż Mekka dla ludzi, w których płynie majowska krew. Tu wciąż odbywają się różne ceremonie związane z wierzeniami tych Indian.
Dla mnie, dziecka Winnetou, odpowiedz co do wyboru pomiędzy Gwatemalą a Belize była oczywista. To pierwsze państwo to było właśnie to. Nie do końca jednak. Gwatemala nie ma najlepszej prasy pod względem bezpieczeństwa.
Po powrocie rzuciliśmy jeszcze raz okiem na mapę. Gwatemalą, Honduras, Salwador odpadają z uwagi na słabą stabilność. Panama i Kostaryką zbyt drogie.
W Stanach działa wiele organizacji polonijnych. Byłem członkiem jednej z nich. Grupa do, której należałem w New Jersey zrzeszała członków z jego północnej części. Jedna z naszych członkiń okazała się być żoną Ekwadorczyka.
Jeszcze jeden rzut oka na mapę. Ekwador leży poniżej Kolumbii, która braliśmy tez pod uwagę, ale… No właśnie to ale to trasa narkotykowa. Myśleliśmy jeszcze o Wenezueli ale tam już rządził Chavez. Nie chcieliśmy odjeżdżać zbyt daleko od USA, stad kolejne państwo na mapie to…Ekwador. Dodatkowo mąż znajomej, który miał rodzine w Quito, pomógł nam w zaplanowaniu pierwszej podróży. Przede wszystkim miał kto nas odebrać z lotniska i zająć się nami przed przez nas zaplanowanym zwiedzaniem państwa. Jeszcze wtedy decyzje żadne nie zapadły. Mieliśmy je podjąć na podstawie naszych odczuć.
To był 2009 rok. Zawitaliśmy po raz pierwszy w Ekwadorze.
Widać, że wybór był bardzo świadomy i przemyślany. Namawiam żonę do „ostatniego rzutu na taśmę” i próbę przeniesienia się na z góry upatrzone pozycje, ale różnimy się odpornością na klimat. Ja należę do zimnolubnych i deszczolubnych (alergie na pyłki), a żona woli grilowanie w pełnym słońcu. Nie ma więc szans.
PolubieniePolubienie
Myśle, że Ekwador zaspokoiłby i Twoje i Twojej żony oczekiwania. Można grillować a jednocześnie Cuenca jest na tyle wysoko że temperaturowo odpowiadałaby i Twoim potrzebom. Tylko trzeba wyjść przygodzie na spotkanie.🙂
PolubieniePolubienie
No to już wszystko wiemy :-)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam nadzieje jednak, że nie wszystko bo mam w opracowaniu jeszcze dwa odcinki 🙂
PolubieniePolubienie
Tajemnica wyjaśniona…my czasami snujemy rozważania, gdzie chcielibyśmy pojechać na emeryturze, ale na rozważaniach kończymy, z naszymi emeryturami możemy tylko pomarzyć 😦
PolubieniePolubienie
A w naszym przypadku to właśnie nasze dochody zdecydowały, że trzeba czegoś szukać. Życie tutaj tańsze niż w Stanach a i tańsze niż w Polsce.
PolubieniePolubienie
Fajnie tak móc sobie wybrać. Nie braliście pod uwagę innych kontynentów?
PolubieniePolubienie
Ameryką Południowa jedynie wchodziła w grę. Nie chcieliśmy wracać do kraju, to była druga opcja. Mamy dzieciaki w Stanach i córkę w Meksyku. Stąd do nich relatywnie blisko.
PolubieniePolubienie
Moje miejsce na ziemi, też miało być przejściowe. Miałam mniej szczęścia po prostu. Zadecydował los, a właściwie zdrowie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Szczerze mówiąc mamy dnie, które nie należą do wesołych. Synowie w Stanach, córka w Meksyku, moi rodzice w Polsce. Są to jednak przelotne odczucia. Zrozumieliśmy, że nie można mieć wszystkiego, a czasami los decyduje za nas.
PolubieniePolubienie
Super fajna odpowiedź. Niech się Wam tam wiedzie spokojne życie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Serdeczne dzięki. Łatwo nie było. Z każdym dniem lepiej.
PolubieniePolubienie
Czekam na ciąg dalszy!!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jeszcze dzisiaj wieczorem mojego czasu. 🙂
PolubieniePolubienie
😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Bardzo dziękuję za tę notkę, miło że pomyślałeś, żeby i mi i podobnym Czytelnikom do mnie wyjaśnić dlaczego akurat tu:-). Rozumiem już jaki był początek. A jak jest z barierą językową? Tam chyba rządzi hiszpański, znaliście go jadąc tam, czy uczyliście po zaplanowaniu wyjazdu?
PolubieniePolubienie
To ja dziękuje za zainteresowanie. Niestety hiszpański daje nam ostro popalić. 🙂 Nie zniechęcamy się. Problem w tym, że ludzie, z którymi utrzymujemy kontakty mówią po angielsku. No i jest tutaj sporo ludzi ze Stanów, Kanady i innych krajów nawet europejskich, którzy się tutaj osiedlili. Wszyscy mówią po angielsku. I tak opanowało nas lenistwo.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A jadąc do tego miasta mieliście tam już jakichś znajomych? Chodzi mi o to, czy nie czuliście się tam trochę wyalienowani?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
O tym juz w następnym wpisie. Odpowiedz byłaby zbyt długa.
PolubieniePolubienie
Cierpliwie czekam. To bardzo ciekawe:-)
PolubieniePolubienie
Dzięki. Część druga juz na blogu.
PolubieniePolubienie
Tak sobie pomyślałam, że należycie do odważnych ludzi. Niewielu potrafi zostawić swoje ułożone życie, by przenieść się w nieznane, szczególnie myślę o opiece medycznej, szpitalach, badaniach, bo to dla ludzi będących emerytami szczególnie ważne. Jesteście także kreatywni, skoro zadbaliście, by na miejscu znaleźć osoby, które w czasie nieobecności zadbają o Wasz ogród, przypilnują domu, a może pomogą, gdy sił mniej będzie. Tyle że dzieci i wnuki daleko. Coś za coś.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wyjazd z Polski mnie zahartował. Początki w Stanach były tez trudne. Teraz to juz bajka. Jeśli chodzi o opiekę medyczną to szczerze mówiąc co to za opieka jeśli na wizytę do specjalisty trzeba czekać miesiącami. Dzieci i nasza pierwsza wnuczka to nasz najsłabszy punkt. Jak powiedziałaś coś za coś. 🙂
PolubieniePolubienie
Czyli decydujący jest na koniec dnia człowiek, czyli Palec Boży 🙂
PolubieniePolubienie
Jestem zagorzałym wyznawcą wiary w przeznaczenie, tak widać miało być.🙂
PolubieniePolubienie
Marku, dlaczegóż Ty taki płodny? Ja dogonić Cię nie mogę. Chłopie uważaj, bo Twoja miłość kiedy wyłączy prąd, internet i tylko natura zapach trawy i ukochanej Cię czeka.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Basiu, ja tworze w chwilach kiedy moje szczęście mnie nie potrzebuje. A tworzyć musz bo nie daj Boże zapomnisz o mnie i co wtedy?😃😀
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Żartowałam. Ale fajnie, że twoja dziewczyna nie skrzeczy bez przerwy nad głową. Mądra kobieta.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Po tylu latach nauczyliśmy się siebie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak to ładnie brzmi.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A Wasz wybór zawsze mnie interesował, dzięki za poznanie nas z tym, jak to było. To już Wasze miejsce.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sama widzisz, przy okazji coś wyjaśniłem.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Wcześniej już trochę rozmawialiśmy na ten temat, więc te wyjaśnienia mnie nie zaskoczyły. Wybrałeś idealnie i wierzę, że ułożycie sobie to nowe życie.
P.S. Poprzednio pisałem o grillowaniu, ale chodziło o to, że żona dobrze się czuje tam, gdzie jest powyżej 30 st. C’ i można się opalać (grillować). 😉
PolubieniePolubienie
Koło Cuenki znajduje się miejscowość o nazwie Baños. Znane ono jest z wód wulkanicznych. Ciepły basen, kąpiele błotne, masaże, łaźnia turecka i inne bajery. Byliśmy tam wielokrotnie. Raz w samo południe poszedłem sobie popływać. Po godzinie wróciłem, stanąłem przed lustrem i się nie poznałem. To był „grill” co się zowie. Słońce tu jest dość niebezpieczne, chociaż go wcale nie czujesz. Sam widzisz coś dla żony i coś dla ciebie. A mój Słowak chatę chce sprzedać. 😃
PolubieniePolubienie