Gdy już zdecydowaliśmy się na Cuencę, postanowiliśmy obejrzeć rownież inne części Ekwadoru. W przeciwieństwie do mojej dziewczyny ja lubię morze. Dlatego w ramach poznawania okolic wybraliśmy się rownież nad Pacyfik. Celem była Canoa, mała miejscowość rybacka w okolicach większego miasta o nazwie Bahia del Caraquez.
Dojazd w tamte strony jest trochę uciążliwy bo z Cuenki trzeba przemieścić się do Guyaquil autobusem, tam zmienić na kolejny autobus do Bahii i znowu przesiadka do Canoy.
Jakoś dotarliśmy do del Caraquez, gdzie mieliśmy wcześniej zarezerwowany hotel. To był raczej hostel ale dla nas wystarczajaco dobry. Prowadziła go Australijka, nawiasem mówiąc bardzo sympatyczna.
Jakoś następnego dnia próbowałem podłączyć się do sieci WiFi. Nie było to łatwe, bo dopuszczała ona tylko określoną ilość użytkowników. Trzeba zatem było po cichu rozłączyć system po czym samemu być pierwszym w trakcie połączenia. Średnio każdy miał około pół godziny bo po tym czasie ktoś znowu cichcem rozłączał internet by samemu mieć do niego dostęp.
Ot taka zabawa dorosłych w kotka i myszkę.
Na drugi chyba dzień schodząc do holu słyszę kogoś na Skypie i to mówi jakimś językiem, który zdawał mi się być znajomym. Pytam gościa skąd on jest?
On, że z urodzenia Słowak i właśnie rozmawiał z kimś z Bratysławy.
Tak się to zaczęło. Milansky, jak go nazywam, też szukał swojego miejsca na ziemi. Gdzie on nie był? Sam już nie wiem.
Od słowa do słowa powiedzieliśmy mu o naszym wyborze Cuenki. Zaciekawił go nasz wybór, bo jak mówił był już tam i odrzucił miasto ze względu na ilość opadów. On chłop z Seattle gdzie tez pada szukał słońca.
Po roku zjawił się jednak u nas i spodobało mu się. Tak bardzo, że postanowił kupić dom po sąsiedzku.
Milansky to ciekawy człowiek. Prawie siedemdziesięciolatek, narzeka na samotność, stąd wytrzymuje tutaj mniej więcej cztery miesiące a pozostałe osiem spędza w swojej Bratysławie. Jest rozwodnikiem. Syn jego mieszka w Seattle, ale jakoś relacje ich nie są najgorętsze. Ponoć to wina matki. Kto wie. Lubimy Milanskiego, bo kulturowo zbliżony jest do nas. Musieliśmy jednak postawić szlaban na częstotliwość jego wizyt u nas w domu, bo on odebrałby nam niemal całkowicie naszą prywatność.
Szuka więc Milansky partnerki. Problem w tym, że panicznie się boi, że w jego wieku, jeśli uda mu się coś znaleźć to pewnie wdowa albo rozwódka, która wyssie z niego jego oszczędności na potrzeby swoich dzieci i wnuków. Ot taka mentalna blokada. Chciałby i boi się przeraźliwie. Chłop jest dość uparty i ciężki w obyciu, ale odpowiednia kobieta mogłaby z niego zrobić jeszcze znośnego człowieka. Bestia jest manualnie bardzo zdolna, wiele rzeczy robi sam koło domu. Problem w tym, że popada często w stany depresyjne, wynikające, o czym on sam mówi, z samotności. Milansky ma zbliżone do naszej kultury poczucie humoru. Gdyby tak znaleźć mu partnerkę to moglibyśmy wspólnie rozpocząć kolonizowanie Ekwadoru.
Szczerze mówiąc, sam nie wiem czy pisząc te słowa myśle o nim czy o nas. Dobrze byłoby mieć bratnią duszę po sąsiedzku.
Heh,jak czytałem opis tego faceta poczułem się jakbym czytał o sobie 🙂 Każdy z nas pragnie miłości…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja go naprawdę lubię, tylko nie codziennie.
PolubieniePolubienie
Fajnie to zabrzmiało 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak go opisałaś, że ewentualna kandydatka musiałaby być kompletną desperatką 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Mam talent, nieprawdaż?😃 Sporo ludzi jednak lubi ryzykować.🙂
PolubieniePolubienie
🙂 🙂 🙂
PolubieniePolubienie
Skoro taki samotny dlaczego nie wybrał zakątka na ziemi z większą liczbą mieszkańców na metr kwadratowy 😂😂😂😁przydałaby się siatka
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pytaliśmy go o to. Myślał, że będzie inaczej. Dokładnie nie wiem jak, ale inaczej. Ludzie często uciekają, sami nie widzą przed czym. 🤷♂️
PolubieniePolubienie
To fakt . Czasem jest inaczej. Ale dobrze jak sie jest w swoim elemencie. Warto czasem zaryzykowac.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I jak tak sądzę. Czasem się sparzysz, czasem odnajdziesz. Próbować trzeba.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Koniecznie 😁
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie dziwie sie, że ma chłopisko wątpliwości, gorące wdowy często szukają majętnych samotników.
No ale musi sie zdecydować czy szuka czy nie dowierza…
Naprawdę tak tam deszczowo?
PolubieniePolubienie
Tu są dwie pory roku, sucha i deszczowa. Spróbuj się dowiedzieć kiedy jest która. Każdy ma inna odpowiedź. Powinno w maju bo to polski listopad. Niestety odczuwamy ostatnio efekt El Niño, który potrafi obdarować nas deszczem nawet w porze suchej. Gdyby temperatura spadła poniżej zera to pewnie z zasp byśmy się nie wydostali. Ostatnio jednak przygrzewa, dzięki Bogu i partii.
PolubieniePolubienie
Jak dobrze mieć sąsiada…
Pewnie, że dobrze mieć, byle nie wścibskiego.
Serdecznie pozdrawiam, życzę pogody ducha
PolubieniePolubienie
Dotarliśmy się. Rozumiemy się o wiele lepiej niż to miało miejsce dwa lata temu. Powiem szczerze, że jedyna rzecz, której mi tu brakuje to ktoś o podobnym usposobieniu i sposobie patrzenia na życie.
Nie i Ciebie pogoda ducha nie opuszcza.
PolubieniePolubienie
Ma facet dylemat. Może lokalna piękność uporządkuje mu stan ducha?
PolubieniePolubienie
Jego największym problemem jest właśnie to, że wie co powinien zrobić ale zaraz potem szuka powodów jak tego nie zrobić. I tak kręci się w kółko.
PolubieniePolubienie
Nie on jeden. Znasz zapewne wiele osób, które dręczy dylemat: ” I chciałabym i boję się…” https://www.youtube.com/watch?v=zRCiBvv0wis
PolubieniePolubienie
Facet narzeka na samotność, a ja uwielbiam być sama. Każdemu pasuje co innego. Ja po życiu gwarnym i ludnym, czuje się towarzysko spełniona na tyle, że mi tak dobrze. Każdy potrzebuje czegoś innego. Mnie wystarczy świadomość, że jeśli będę miała ochotę na towarzystwo – zawsze mogę iść do ludzi. Czasem oni do mnie. Są nawet pewne osoby z którymi uwielbiam spędzać czas, ale stała obecność drugiej osoby to nie dla mnie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I ja nie przepadam za miastem, ściskiem, tłokiem, nadmiarem ludzi. On z natury jest towarzyski, dlatego nie rozumiem co spowodowało, że się zdecydował na zamieszkanie w tej okolicy. Jak powiedziałaś każdy jest inny.
PolubieniePolubienie