Z różnych powodów mało mieliśmy możliwości zwiedzenia okolic Cuenki. Podróże do kraju, po który następowało odreagowywanie nie sprzyjały inicjatywom poznawczym naszego terenu. Postanowiliśmy to zmienić i zacząć brać udział w zorganizowanych wycieczkach.
Od czasu naszego przyjazdu tutaj, ilość obcokrajowcow znacznie się powiększyła. Mówią nawet, że pod tym względem Cuenca bije rekordy w Ameryce Południowej. Już nie tylko Amerykanie dominują wśród osiedlających się tutaj ludzi. Coraz częściej pojawiają się Kanadyjczycy, Australijczycy a nawet i obywatele z różnych krajów europejskich. Nic więc dziwnego, źe swoisty renesans przeżywają wszelkiego rodzaju agencje oferujące, jedno lub kilkudniowe wycieczki po okolicy.
Zdecydowaliśmy się wreszcie na taki wypad. Celem była farma róż. Okazuje się bowiem, źe Ekwador w eksporcie tych kwiatów zajmuje dość wysokie miejsce na świecie. Eksportują nie tylko do obu Ameryk ale również i do Europy.
Biblian to miejscowość oddalona od Cuenki około godzinę jazdy. To tam właśnie znajdowało się owe miejsce różami pachnące. W cenie wycieczki, $35, był dojazd śniadanko i lunch plus drobne pamiątki. Nic dziwnego, że przyciągnęło to dość sporą grupę ludzi. Mamy już swoje lata a tu masz babo placek, okazało się, że byliśmy jednymi z najmłodszych. Potwierdziła się zatem teza o emerytach uciekających ze swoich krajów ze względu na koszty utrzymania. Przysłuchiwałem się różnym rozmowom na temat doświadczeń innych ludzi w zakresie lecznictwa szczególnie. No cóż, w tym wieku ludzie najczęściej właśnie o zdrowiu rozmawiają. Opinie były w większości pozytywne, ku mojemu zadowoleniu.
Do rzeczy jednak. Farma to trzydzieści hektarów powierzchni, większość to oczywiście róże. Spora część to jednak również eko rolnictwo z rożnego rodzaju zwierzętami. Właścicielami są dwie siostry, które poślubiały dwóch braci. Zatrudniają około 160 osób a roczna produkcja to około dziewięć milionów kwiatów. Oblecieliśmy kilka namiotów z bieżąca produkcją, dowiedzieliśmy się sporo szczegółów na temat tych kwiatów. Okazuje się, że i tu panuje moda. W zamówieniach dominuje czerwień i jej odcienie, potem kolor żółty i biały. Jeden z kolorów bardzo modnych pare lat temu właściciele musieli kompletnie zlikwidować z powodu totalnego braku zainteresowania. Dowiedzieliśmy się przy okazji, źe to właśnie Valentine Day wyciska z nich najwiecej potu a przy okazji najbardziej nabija domową kasę. Drugi taki dzień to Dzień Matki. Widać wszystko sprowadza się do jakiegoś dnia, w którym kobieta jest szczególnie doceniana przez nas chłopów.
Od pewnie roku staliśmy się wegetarianami. Ja nie całkiem do końca, ale moja dziewczyna z tych bardziej konsekwentnych. Jedzonko okazało się być właśnie wegetariańskim, dodatkowo przyrządzanym na naszych oczach.
Na koniec wspólne zdjęcie, po dwanaście róż na twarz, czyli dla nas dwadzieścia cztery. Załapaliśmy się tez na cztery korzenie tych róż, które właściciele likwidowali. Będziemy teraz sadzić, to znaczy ja kopię dołki, Luśką rękoma pełnymi uwielbienia z delikatnością anioła włoży owe kwiaty do dołka, a otuliwszy je kompostem i czymś tam jeszcze dla ochrony będzie z niecierpliwością oczekiwać na efekty.
Jak pięknie…
Kiedy tylko wyjdziesz z domu i spojrzysz na te róże, to Twoje (Wasze) myśli zawiodą Was do tej czarownej krainy…
Pozdrawiam walentynkowo
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To był wyjątkowo udany dzień.
I ja walentynkowo pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Na całym świecie są takie dni w roku, które dla niektórych zdają się być rogiem obfitości. W Polsce są to: Walentynki, Dzień Kobiet, Dzień Matki i Wszystkich świętych. Ogrodnicy jednak muszą to okupić ciężką pracą prze cały rok, natomiast najbardziej korzystają handlowcy. Moi znajomi, posiadający boksy na giełdzie ogrodniczej, mówili kiedyś, że właściwie mogli by pracować tylko kilka dni w roku w okolicach tych świąt właśnie i byliby zarobieni. Co powiedzieliby w tym temacie właściciele kwiaciarni, gdzie przez większość roku cena kwiatów trzykrotnie przebija tę giełdową?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Taki ten świat dziwny. Najpierw jest producent, ten na macha się najwiecej. Potem hurtownik, ten trochę ryzykuje bo w końcu kupuje olbrzymie ilości, wreszcie detaliczny sprzedawca. Na końcu klient, który wszystkich musi utrzymać. Bzem tych świąt ten sektor miałby poważne kłopoty.
PolubieniePolubienie
Takie wycieczki to świetna rzecz, zwłaszcza gdy w pewnym wieku człowiekowi nie chce się samemu męczyć za kierownicą. Zauważyłam, ze nasze biura podróży też mają ciekawa ofertę dla seniorów.
Wycieczka z takimi bonusami to tym bardziej okazja:-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oderwaliśmy się trochę od dnia codziennego.
PolubieniePolubienie
Ta róża w ręku dziewczynki to niezły olbrzym, i do tego piękna.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Okazuje się, że róże sprzedaje się w zależności od długości. Im dłuższa tym droższa. Ponoć Rosjanie wymagają właśnie długich.
PolubieniePolubienie
To akurat nic nowego…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No widzisz, ja w tych tematach ciagle do tyłu.
PolubieniePolubienie
nie jem miesa kocham roze chyba do was wpadne ;))))))))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czuj się zaproszona🙂
PolubieniePolubienie
I to nazywam spontaniczna odpowiedzią 😂😂😂😂dziękuję ślicznie
PolubieniePolubienie
Zawsze mi się marzyło abyśmy my emigranci pokazali tym w kraju, że jesteśmy do nich niepodobni. Taki marzyciel jestem.
PolubieniePolubienie
no rzeczywiscie 😉
PolubieniePolubienie
I znowu czegoś się nowego dowiedziałam – dziekuję za wycieczkę i opis!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No to znowu się cieszę.🙂
PolubieniePolubienie
Jak się wymawia Cuenka? Nie znam hiszpańskiego…
Mam mieszane uczucia co do tych ciętych róż. Dla mnie kwiaty cięte, to efektowny, acz zupełnie niepraktyczny podarek: dostajesz wiechę i się z nią męcz – szukaj wazonu (a ofiarodawca przestępuje z nogi na nogę, i czeka aż się nim zajmiesz 🙂 ), potem zmieniaj wodę, wyrzucaj (zajmują cały kosz) i takie tam. Najczęściej też nie są pozbawione kolców Co innego róże w ogrodzie – to zapach mojego dzieciństwa.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kłenka. Mam inklinacje do myślenia tak samo. Niestety gdyby wszyscy tak myśleli, to kwiaciarnie poszłyby z torbami.
PolubieniePolubienie
A wszysto przez madrych ludzi,ktorzy w kaledarzu zaznaczyli glupim,kiedy mamie ,zonie,narzeczonej ect.kupowac kwiaty czy prezenty…….
PolubieniePolubienie
Niestety tu nie masz racji. Wszystko przez to, że daliśmy się wytrenować do obchodzenia czegoś tam w jakiś tam dzień.
PolubieniePolubienie
„Rękoma pełnymi uwielbienia, z delikatnością anioła..”, no najukochańszy mąż. Podziwiam w tym zadaniu jest miłość, tak piękna, jak te róże. Pozdrawiam Was.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuje. Mówiąc szczerze jak patrzę z jakim pietyzmem moja małżonka obchodzi się ze swoim ogrodem to mam wrażenie, że nawet te słowa tego nie określają wystarczająco.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jej miłość, pasja, radość i troska. Fajnie mieć „coś” takiego. Podziwiam ją.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nigdy nie zrozumiem wegetarian… Człowiek jest ssakiem mięsożernym i nie po to nauczył się robić kotlety schabowe żeby to porzucić na rzecz roślin 🙂 🙂 Sam mam bzika na punkcie kwiatów więc rozumiem kierunek waszej wycieczki 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sam byłem zwolennikiem schabowego. Tylko, że im człowiek starszy tym trawienie gorsze. Dieta wegetariańska jest o wiele lżejsza i wbrew pozorom wcale nie jest taka jednostronna. Wielu ludzi myśli, że jest ona mało różnorodna. To wcale nie jest prawda. Popatrz na naszych chłopów. Te wancoły to schabowy z kapustą.
PolubieniePolubienie
Nie twierdzę że dieta wegetariańska jest zła, ale uważam, że skoro natura stworzyła nas mięsożercami to nie powinniśmy całkiem z tego rezygnować…. Choć z drugiej strony, może to ja nie potrafię sobie wyobrazić życia bez mięsa… 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dlatego jestem zwolennikiem aby każdy miał wybór. Rozumiem mięsożerców i nie mam problemu z ich preferencjami. Moją się po prostu zmieniły.
PolubieniePolubienie
A Ty nie masz czasem ochoty walnąć naszego Polskiego schabowego? 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Gdybym powiedział, że nie to byłoby to wierutne kłamstwo. Dlatego napisałem, że w przeciwieństwie do mojej dziewczyny, ja od czasu do czasu łamie tą dietę. Dzięki temu w Polsce dobiłem na liczniku ponad sześć kilo. Dziękuje postoje. Przybrać łatwo, zrzucić niech to szlag trafi.
PolubieniePolubione przez 1 osoba