Świat dookoła nas gna w zastraszajacym tempie. Na nic nie chce poczekać do jutra. Liczy się tylko dziś. Jednak to nie on narzuca nam ten bieg na czas, to my sami podkręcamy, śrubujemy wyniki dnia dzisiejszego. Jutro, to co zrobiliśmy i osiągnęliśmy dziś, może być zbyt wolne i przestarzałe.
Gdzieś tam w tym wyścigu, jak to się dzisiaj modnie mówi, szczurów, tysiące ludzi zadepcze tysiące innych, tych co nie nadążają. Dla nich nie ma miejsca w tym maratonie. Oni to karma dla psów, które mają zagryźć ich w pierwszej kolejności. Nikt nie chce być ostatnim. Każdy zaciska zęby, godząc się na niedogodności bycia poza domem przez większą część dnia.
To praca powoli staje się domem, kumple i koleżanki to teraźniejsza rodzina. Taka zastępcza, bo na tę z ojcem, matką i gromadką usmotruchanych urwisów nikt dziś nie ma czasu. Ta tradycyjna i rzekomo najważniejsza jednostka społeczna, odrywa od osiągnięcia celów, spowalnia i powoduje, że można się znaleźć na końcu tego łańcucha pokarmowego, tam gdzie czekają na każdego zgłodniałe psy.
Wielopokoleniowawa rodzina mieszkająca pod jednym dachem to jakaś surrealistyczna bzdura, sentymentalny przeżytek minionych czasów. Mało kto zresztą używa dziś słowa rodzina, ono rownież stało się anachronizmem, który mało kto rozumie. Przyszło przecież nowe, zwane związkiem partnerskim, taki nowy erzac małżeństwa dla tych co nad dom w tradycyjnym znaczeniu przedkładają karierę. Z tego tworu łatwiej się wycofać gdy się okaże, że minęło zauroczenie a mięsień sercowy bije teraz szybciej do innego modelu. Kompromis, rozmowy, szukanie wyjścia z podbramkowej sytuacji, na to nie ma czasu gdy wszystko dzieje się tak szybko i w tym zawrotnym tempie. To spowalnia i niespodziewanie można znaleźć się na końcu kolejki do sukcesu. Nie można dać się wyprzedzić. Życie jest jak sport, liczą się tylko zwycięzcy o przegranych nikt nie pamięta.
Dziadek i babcia to już tylko frajerzy dla podstępnych „wnuczków”, którzy ich łatwowierność i bezkrytyczną miłość dla swojej krwi dwa pokolenia niżej, bez cienia zadumy wykorzystują jako łatwy dochód. Narżnąć, nabić w butelkę kogoś dobrodusznego chociaż to nic nowego, to rozmiar i metody wraz z duchem czasu, stają się coraz bardziej „nowoczesne”.
Dusza i wyrzuty sumienia to zbędny balast, nikomu do niczego niepotrzebny. Zmieniliśmy wszystko, od znaczenia słów przez styl życia po wiarę.
I tylko przyroda i natura nie poddaje się naszym naciskom. Były pory roku i wciąż są. Było zimno, ciepło i gorąco i wciąż jest, był dzień i noc i wciąż jest. Ziemia śmieje się z nas, zrywa boki patrząc na nasze nieporadne próby szukania lepszego. To właśnie ona żyje pełnią życia, daje słońce w dzień i odpoczynek w nocy. My chcemy to zmienić nie zdając sobie sprawy, że to początek samounicestwienia.
Czesław śpiewał: Dziwny jest ten świat…
A przecież nie on odkrył tę prawdę
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W tej piosence, coś napomykał o ludziach dobrej woli. Gdzie oni się podziali. To tytułem Twego wpisu o tolerancji.
PolubieniePolubienie
Może to wszystko już długo nie potrwa. Zagłada nadzieją.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Marna to nadzieja. Nadzieja jednak.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Jak się nie ma co się lubi, to taka nadzieja chyba musi wystarczyć. Choć chciałbym mieć szansę by popatrzyć przez chwilę na naszą piękną niebiesko-zieloną planetę taką już zupełnie pozbawioną ludzkości.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Swietnie powiedziane. Życzyłbym sobie tego rownież.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myślę, że opinie na temat ludzkości i kierunku, w którym ona dąży zależą bardzo od tego, jacy sami jesteśmy i jakich ludzi mamy w swoim najbliższym otoczeniu. Mąż nie raz mi powtarza, że ja żyję w jakimś innym świecie… Nie wiem o wielu skurwysyństwach, które ludzie sobie nawzajem robią. Nie wiem, w jaki sposób zachowują się ludzie, na przykład dziewczyny (szczególnie Angielki), których szparkę można kupić dosłownie za paczkę papierosów. On mi czasem opowiada, co wie i co widział, a mi szczęka opada i nie wierzę mu nawet w połowie. A dlaczego tak jest? Bo ja tego nie robię i nie otaczam się ludźmi, ktorzy mogliby mi to zrobić. Pracę traktuję, jak obowiązek- potrzebuję pieniędzy na czynsz i jedzenie. Ale nie biegnę na żadne szczyty i nie otaczam się takimi ludźmi. Weekendy spędzam z mężem i synem, regularnie odwiedzam moich rodziców. Nie mam Facebooka, bo ci, którzy chcą być ze mną w kontakcie- i tak będą. Wierzę, że Twoje obserwacje są zgodne z tym, czego faktycznie doświadczasz, ale nie zgadzam się z tym, że to dotyczy wszystkich.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Sądząc po Twojej, skądinąd super focie po ścięciu włosów, różnimy się pokoleniowo. Ale to super, bo ja uwielbiam takie międzypokoleniowe wymiany poglądów. Poza tym uświadamia mi to trafność naszego porzekadła „zapomniał wół jakie cielęciem był”. Nie znam realiów angielskich, ani hinduskich, chociaż ciągnie mnie do Indii bardzo. Staram się żyć w zgodzie z moim credo: żyj po swojemu i dać żyć drugiemu. Moje doświadczenie mówi mi, że świat się zmienia. Ja pracowałem do trzeciej a potem juz tylko rodzina, dzieciaki i dom. W Stanach do piątej, powrót zabierał mi godzinę, czyli praktycznie cały dzień poza domem. Dzisiaj jest jeszcze gorzej. Potrzebujemy czasu dla siebie i dla najbliższych i mamy go coraz mniej na ten cel. O stresie nie będę pisał bo nie wierze, że istnieje życie bezstresowe. To o tym była ta notka, o braku czasu dla siebie i dla najbliższych. O życiu w realu nie w świecie wirtualnym. Ja tez otaczam się ludźmi, którzy nadają na mojej częstotliwości. Podoba mi się bardzo Twoja otwartość i obrona swoich poglądów. Nie ulega watpliwości, że to o czym pisze nie dotyczy wszystkich. Cokolwiek pisząc często generalizujemy. To zaś powoduje przerysowanie tematu. Czasami zamierzone dla wywołania mocniejszego efektu. Dzięki za ten komentarz i dzięki, że mnie czytasz.
PolubieniePolubienie
dziadek i babcia to ważni ludzie;-) pozdrawiam serdecznie i zapraszam też do siebie;-) naprawdę mieszkasz w Ekwadorze ‚-)?? buziaki!!!!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Też tak uważam (to o dziadku i babci). Stają się jednak ciężarem gdy chorują. Chwilowo w kraju nad Wisłą ale już tęskno do domu w Andach. Dzięki za kliknięcie na mnie i z chęcią poczytam Ciebie.
PolubieniePolubienie
Uogólniasz trochę.
Kiedyś ludzie nie żyli tak długo, więc dziadek z babcią nie byli takim problemem.
Ale kiedyś też jedni nie interesowali się swoimi bliskimi gdy oni zachorowali albo zbiednieli.
Zawsze byli ludzie bez serca.
I zawsze byle tacy co mieli serce na dłoni.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I co ja mam powiedzieć Stokrotko jeśli wiem, że masz rację? Dzielę ludzi na dobrych i niedobrych, mało mnie interesują preferencje, wiara, narodowość i takie tam inne. Stąd zgadzam się w całości z Twoim komentarze. Mam jednak inklinacje do przerysowywania. Efekt wtedy jest mocniejszy o czym już mówiłem. A, że kocham naturę ponad miasta i inne zdobycze ludzkości ro już inna sprawa.
Chciałbym dołożyć Twoim blog do obserwowanych. Piszesz jednak na innej platformie. Czy wiesz może jak to zrobić? Dzięki za komentarz.
PolubieniePolubienie
Pojęcia nie mam jak to zrobic…
Może po prostu zapamiętaj sobie adres.
🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ojojoj, źle to widzisz. Aż takim czarnym jest? To prawda zmienia się wiele. Ludzie młodzi chcą zamieszkać sami nie z teściami i dobrze. I tak maja marne szanse na przetrwanie do końca, a co dopiero z przemądrzałą teściową, która zjadła wszystkie rozumy z racji wieku i przeżyć. A babcia i dziadek to bardzo często miłość dla dzieci. moich także. Zależy od wychowania ich. Prawda natomiast jest, że spędzamy za dużo czasu w pracy. kiedy byłam młodą mamą, zrezygnowałam z pracy nauczyciela na 8 lat, aby być z dzieciaczkami, aby odchować je dobrze. Później pracowałam na gołym etacie, a nauczyciel ma 18-25 godz.tygodniowo. Wakacje i święta, ferie ja z nimi. Dopiero teraz kiedy poszły w świat, a ja należę do siebie i kota mogę oddawać się pasjom i pracy ile chcę i uważam że warto. Punkt widzenia jednak zależy od punktu siedzenia. Mamy serca i głowy trzeba ich słuchać.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Osobiście czuje mocny związek z naturą. Mieszkam z dala od zgiełku miejskiego. Nie mówię, że nie lubię ludzi ale będę bronił tezy, że niszczymy bezmyślnie naszą planetę. Masz racje oczywiście, że każdy jest inny. Nie krytykuje zatem pojedynczych ludzi, natomiast generalny kierunek. Może jestem z innej epoki ale sądzę, że mamy coraz mniej czasu dla siebie. Praca pochłania jego gros a po niej przychodzi zmęczenie. Na szczęście nie muszę już pracować. Widzę jednak jak moje dzieciaki pracują. Nie nastraja to optymistycznie. Słuchałem kiedyś amerykańskiego komedianta, który wręcz twierdził, że właśnie o to chodzi, żeby zabrać nam czas dla siebie bo im mniej go mamy tym mniej patrzymy rządzącym na ręce. Coś w tym jest. Widziałem ludzi w Stanach po siedemdziesiątce, którzy pracowali na pół etatu bo po całym życiu zapieprzania z emerytury nie są w stanie się utrzymać. Tak być nie powinno. Oczywiście nie mam na to wszystko odpowiedzi ale jeśli dysproporcje będą się pogłębiać to sądzę, że nie wróży to nic dobrego. Abym się mylił.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, ten kierunek może przerażać. chcemy więcej, jesteśmy bardziej konsumpcyjni a to pociąga finanse, wiec kolejne pół etatu i nie ma nas, ale za to nowy dom, nowy samochód i zimno w związku.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Myśle, że coraz więcej ludzi nie chce juz nic nowego, ale i tak koszty utrzymania nie dają im spokojnie żyć
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ja chcę nowe okno do mojego pokoju. Cegiełkę na jednej ścianie, wyjazd do Gruzji na wakacje. połazikować po Transylwanii i mieć nową koronkową bieliznę i pieniądze na prywatne dokształcanie siebie … Mam pragnienia
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To wszystko to nie lot w kosmos. Masz więc poważne szansę, czego Ci życzę. A w Gruzji, kto wie może się spotkamy bo i mnie tam ciągnie. Nie teraz jednak.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Lot w kosmos nie, ale właśnie na takie potrzeby bierzemy dodatkową pracę bo z pensji za mało.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I to rozumiem bo jest to ok. Nie rozumiem dlaczego musisz dorobić by się utrzymać. Uważam, że skoro całe życie pracowałem to emerytura powinna mi wystarczyć na godne życie. Bez ekstrawagancji oczywiście, ale godnie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nauczyciele zawsze zarabiali mało. Humaniści zauważam że mają gorzej płatną pracę. szkoda że nie mam technicznej głowy i nie ukończyłam politechniki.. Nie ma o czym mówić i tłuc głową w ścianę, skoro mam 1900 zł za 35 lat pracy w szkole, to muszę dorobić, bo mam w Warszawie jeszcze córkę na utrzymaniu (studiuje). Kiedyś będzie mi lżej. Ale jestem zdrowa i mam 2 fachy w ręku. Dam radę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rodzic dla dziecka udźwignie wiele. W stanach przeciętna wyższa uczelnia to ok 30 tysiaków za rok. I to nie złotówek. Daliśmy radę zapożyczając się. Tak być nie powinno. Moglibyśmy tak bez końca. I wracamy do punktu wyjścia. Nie widać aby to miało się zmienić na lepsze.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No nie widać. Masz rację.
PolubieniePolubione przez 1 osoba