Nigdy nie lubiłem zimy. No może z wyjątkiem lat szkoły podstawowej, kiedy chęć bycia z podwórkowymi kumplami była silniejsza niż niechęć do zimna. Inna sprawa, że w tamtych czasach nie było aż tyle soli, jeśli w ogóle ją używano. Stosowano głównie piasek a ten nie robił ze śniegu wodnistej mazi i nie powodował przemakania buciorów.... Czytaj dalej →
Nieekwadorskie problemy…
Życie w kraju, który z emocjonalnego punktu widzenia jest mi obojętny uważam za niewątpliwy plus decyzji o przeprowadzce do Ekwadoru. Nie czuję się w jakiś szczególny sposób związany z tym krajem, poza oczywiście faktem bycia jego mieszkańcem. Stąd zapewne, w przeciwieństwie do Ekwadorczyków, polityka i politycy mało mnie interesują. Domyślam się z rozmów z moimi... Czytaj dalej →
Czterdzieści lat minęło.
Całe cztery dychy dzisiaj mija od dnia, w którym przestałem być stanu wolnego. Znaliśmy się z Luśką nieco ponad rok, przy czym randkowaliśmy mniej niż rok. Wtedy rownież i pod tym względem było inaczej. Nikt nie kalkulował co się bardziej opłaci. Nawet gdyby młodym chodziły po głowie jakieś inne rozwiązania, to zapewne szanowni rodzice by... Czytaj dalej →
Dziewięćset kilometrów w dwadzieścia godzin
Drogę z Quito do Cuenki, nie w całości ale w sporej mierze stanowi tak zwana Aleja Wulkanów. Wiele z nich pozostaje czynnych chociaż nie wykazują żadnej aktywności od dłuższego czasu. Najbliżej stolicy Ekwadoru znajduje się Cotopaxi, którego szczyt sięga niemal pięciu tysięcy dziewięciuset metrów. Wdrapywaliśmy się na niego razem z Luśką i przewodnikiem podczas naszego... Czytaj dalej →
Tylko dla dorosłych
Każdy język jak świat długi i szeroki ma swoim słownictwie słowa powszechnie uważane za obraźliwe czy niecenzuralne lub, jak niektórzy wolą, wulgarne. Wiele z tych słów niesie w sobie, kiedy są wypowiadane, określony ładunek emocjonalny, ukazując nasz stosunek do czegoś lub kogoś. Są jednak wyrazy, których używamy niemal machinalnie, bo to taki przerywnik myślowy. W... Czytaj dalej →