Gdy już samolot się uniósł i emocje związane z jego odkrywaniem się od ziemi powoli zaczęły opadać, można się było wreszcie rozlokować wygodnie w fotelu, jeśli to można tak określić. Przed nami nieco ponad osiem godzin lotu. Właśnie zgasło światło wymagające zapięcia pasów gdy z tylnego rzędu usłyszałem; hey, How are you doing? Fine and... Czytaj dalej →