Wojna polsko-polska przybiera na sile. Miałem użyć słowa niespodziewanie, ale chyba nie miałoby zastosowania w tym przypadku, bo bardziej sensowne byłoby „zgodnie z planem”. Do tej pory były w niej jednak tylko dwa fronty. Ku zaskoczeniu wielu obserwatorów, no właśnie, niespodziewanie pojawiła się trzecia siła w tym konflikcie. Wszystko wyglada na to, że prezydentowi znudziła się rola biernej osoby podpisującej tylko dokumenty podrzucone mu na biurko. Szkoda, że to rozbudzenie nastąpiło,po dwóch latach, ale jak to mówią lepiej późno niż wcale. Wygląda zatem, że będziemy mieli trzy siły walczące przeciw sobie bo chociaż Andrzej Duda postawił się swojemu obozowi to zapewne z opozycją mu też nie jest po drodze. Jak się nad tym dobrze zastanowić to istnieje jeszcze czwarta strona tego zamieszania, na razie mało widoczna lecz siła, która może odegrać jakąś tam rolę w przyszłości. Donald Tusk marginalizowany przez obecna ekipę, chociaż bliżej mu do opozycji to jednak zdaje się nie być zainteresowany współpraca z Platformą. Tak się wykłóciły te nasze oszołomy, że już kompletnie niewiadomo czy ktoś jeszcze chce z kimś współpracować. Chociaż sytuacja w Polsce bardzo mnie interesuje to zdaje sobie sprawę, że słabo znam nasza scenę polityczną. Dlatego z powyższych sił, które ją zdominowały, żadna nie robi na mnie pozytywnego wrażenia. Będzie bardzo ciekawe jak dalej rozwinie się współpraca na linii prezydent – rząd a raczej prezes chociaż cieszy, że ten pierwszy postanowił wsadzić nogę miedzy drzwi i futrynie, to jednak swoim postępowaniem nie pokazał niczego co mogłoby pozwolić przypuszczać, że oto powstał nowy lider dążący do prawdziwego zjednoczenia. Z komentarzy widać, że prezes wciąż nie traktuje go zbyt poważnie i chyba słusznie. Ma przecież do pomocy, drugi równie ciemny charakter jak on, który ukrywa się pod ksywą „ojca dyrektora”. Ten już dawno zakazał swoim słuchaczom myślenia i jednocześnie nakazał im przyjmowanie jego poglądów jako bezdyskusyjnych. Tak więc dwóch geniuszy spotkało się w betonowym pomieszczeniu pewnego radia na pogawędkę a prezes nawet udzielał odpowiedzi na pytania zatrwożonych losem kraju słuchaczy. Mogliśmy się dowiedzieć, że sądy to sprawa nieskończona. Ważniejsza teraz jest przecież ustawa medialna bo to przecież media rozprowadzają nieprawdziwe informacje na temat czystych intencji rządu. Jak się uda pozbawić niechętnych władzy stacji radiowo-telewizyjnych to i wreszcie reklamy zaczną się pokazywać tam gdzie powinny. Przekaz o prawdzie tez będzie jednolity. Czyli co, koniec konfliktów? Życzę przyjemnego odbioru.
Ja też w podobnym tonie. Nie dadzą nam spokojnie zażywać letniego wypoczynku.
Ciężkie czasy nastały
PolubieniePolubienie
Dzięki Czesław, że tu zaglądasz. Powoli prygotowuje się do moich corocznych odwiedzin. Muszę ci powiedzieć, że coraz mniej z tego powodu radości. Gdyby nie rodzina, szczególnie rodzice, to pewnie na chwile wstrzymałbym te przyjazdy.
PolubieniePolubienie