O prezesie będzie to opowieść
Którą wszystkim pragnę dowieść
Że nie każdy jest stworzony
Aby nie posiadać żony
Każdy bowiem ma marzenia
Je w rodzinie trzeba zmieniać
On jej jednak nie ma wcale
Więc na naród przeniósł żale
Że tak bardzo mu brak
Sekretarza pierwszego,
Człowieka wielkiego
W partii jedności
I w Sejmie zgodności
Dziury budżetowej
Armii na wszystko gotowej
W więzieniu opozycji
I dzielnej milicji
Wystąpień politycznych
Zamieszek ulicznych
Wielkiego brata
I małego fiata
Kiedy schodzi do piwnicy
W serca swego okolicy
Taką dziwną czuje pustkę
Sięgnąć musi więc po chustkę
Aby załzawione przetrzeć oczy
Bo na niego dziś się boczy
Niemal każdy na ulicy
Że on nie ma połowicy
I dlatego tak bardzo mu brak
Sekretarza pierwszego,
Człowieka wielkiego
W partii jedności
I w Sejmie zgodności
Dziury budżetowej
Armii na wszystko gotowej
W więzieniu opozycji
I dzielnej milicji
Wystąpień politycznych
Zamieszek ulicznych
Wielkiego brata
I małego fiata
Kiedyś pragnął być aktorem
Dzisiaj mylą go z potworem
A on pragnie tylko dobra
I teatru z serii kobra
Przecież to jest tak niewiele
Że chce zostać przyjacielem
Wszystkich takich ludzi
Co dla niego chcą się trudzić
I dlatego mu brak
Sekretarza pierwszego,
Człowieka wielkiego
W partii jedności
I w Sejmie zgodności
Dziury budżetowej
Armii na wszystko gotowej
W więzieniu opozycji
I dzielnej milicji
Wystąpień politycznych
Zamieszek ulicznych
Wielkiego brata
I małego fiata
I gdy patrzy tak do tyłu
Z jego marzeń oprócz pyłu
Nic a nic nie pozostało
Co się stało, co się stało?
Wszystko stracił z własnej woli
Bi nie umiał się wyzwolić
Żeby stanąć przeciw sobie
I odrzucić żale wrogie
Że tak bardzo mu brak
Sekretarza pierwszego,
Człowieka wielkiego
W partii jedności
I w Sejmie zgodności
Dziury budżetowej
Armii na wszystko gotowej
W więzieniu opozycji
I dzielnej milicji
Wystąpień politycznych
Zamieszek ulicznych
Wielkiego brata
I małego fiata
Na motywach „Kolorowe Jarmarki”
Skomentuj