Jadą wozy luksusowe kolumnami
Przepełnione w środku są vipami
Którzy na pokładzie mają swoje wróżki
Co im snują opowieści do poduszki
O tym ile mają jeszcze do zrobienia
Aby spełnić wszystkie królewskie marzenia
Bo królowi zda się wiecznie mało, nigdy dość
Władza dlań jest najważniejsza, niczym dla psa kość
Tylko taka, żeby on stał na uboczu
Bo po prawdzie strach przed ludźmi bije z jego oczów
Jadą wozy luksusowe kolumnami
Chciałby prezes zabrać się wraz z wami
Ale pełne obaw ma swe spodnie
Schował się więc za głupszymi, bo tak mu wygodniej
Niech się inni narażają i oddają jemu hołd
Za to zgodził się wypłacać im państwowy żołd
Bo królowi zda się wiecznie mało, nigdy dość
Władza dlań jest najważniejsza, niczym dla psa kość
Tylko taka, żeby on stał na uboczu
Bo po prawdzie strach przed ludźmi bije z jego oczów
Już był prawie gotów z nimi na wycieczkę
Gdy jego poddany z granatu wyciągnął zawleczkę
Teraz miast po kraju jeździć wraz z kotami
Znowu nie wie co ma zrobić z krnąbrnymi sędziami
Także prezydentem co śmiał mu postawić weto
On wraz z jego doradcami odpowiadać będą za to przeto
Bo królowi zda się wiecznie mało, nigdy dość
Władza dlań jest najważniejsza, niczym dla psa kość
Tylko taka, żeby on stał na uboczu
Bo po prawdzie strach przed ludźmi bije z jego oczów
Będzie więc próbował skonfliktować wszystkich ludzi
Bo ze snu o swej potędze nie chce się obudzić
Jeśli zatem chcemy aby w kraju było jak w piosence, kolorowo
Przeciw chorej władzy trzeba stanąć z podniesioną głową
Tylko wtedy rownież u nas będzie błękit oraz fiolet
Jeśli wspólnie podzielimy nasze dole i niedole
I niech król nie myśli, że on zrobić może nam na złość
Zamiast władzy od nas dostać może tylko kość
I niech o nią, ze swą świtą walczy razem z psami
Miast podniecać się swoimi o potędze snami.
Na motywach „Jadą wozy Kolorowe”
Skomentuj